Pogarszająca się sytuacja gospodarcza Niemiec zmusiła koalicję rządzącą SPD–Zieloni–FDP do przedstawienia planu walki z kryzysem. Poprawę mają przynieść ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw, a w nieco dłuższej perspektywie – ograniczenie biurokracji oraz przyspieszenie cyfryzacji państwa. Ogłoszony w Mesebergu pakiet działań rządu jest jednak zbyt mały i pojawia się zbyt późno, aby znacząco pobudzić wzrost i uniknąć recesji w tym roku. To raczej etap pośredni w procesie przygotowywania szerszej strategii reform ekonomicznych, która może zostać ogłoszona jesienią.
W dniach 29–30 sierpnia rząd federalny obradował na wyjazdowym posiedzeniu w zamku Meseberg w Brandenburgii (Kabinettsklausur). Miało ono służyć uspokojeniu sytuacji w koalicji, wstrząsanej w ostatnim czasie sporami wokół cen prądu dla przemysłu, polityki podatkowej oraz społecznej. Demonstracji jedności towarzyszyło ogłoszenie planów walki z kryzysem gospodarczym, który coraz bardziej niepokoi opinię społeczną. W najnowszym sondażu Infratest dimap 28% respondentów wskazało na stan gospodarki jako najważniejszy problem społeczny w RFN. Oznacza to wzrost o 21 p.p. w porównaniu z wynikami odnotowanymi w kwietniu br.
Wykres. Dynamika PKB RFN między III kwartałem 2022 r. a II kwartałem 2023 r. w porównaniu do czołowych gospodarek strefy euro (względem poprzedniego kwartału)
Źródło: Eurostat.
Walka z kryzysem
Od jesieni 2022 r. gospodarka znajduje się w stagflacyjnym dryfie z kwartalnymi spadkami PKB do 0,4% oraz dość wysoką, bo przekraczającą 6% inflacją. Wstępne szacunki na trzeci kwartał 2023 r. nie zapowiadają zmiany na lepsze, dlatego coraz więcej instytutów badawczych i organizacji gospodarczych przewiduje na koniec roku lekką recesję – np. Międzynarodowy Fundusz Walutowy zapowiada spadek PKB o 0,3% r/r. Bardziej niepokojące niż przedłużająca się stagnacja są jednak ewidentne problemy strukturalne, a więc niezależne od stanu koniunktury. Niemcy nie radzą sobie z wysokimi kosztami energii, cyfryzacją, nadmierną biurokracją i niedoborem siły roboczej. W warunkach narastającej konkurencji globalnej i wyścigu technologicznego największej gospodarce UE grożą trwałe spowolnienie wzrostu i ucieczki czołowych firm przemysłowych do innych lokalizacji – np. USA. Rząd, który późną wiosną budował swą narrację wokół „nowego cudu gospodarczego” Olafa Scholza, musiał zatem pospiesznie zmienić przesłanie na „walkę z kryzysem”.
Obniżenie podatków
Główny efekt obrad w Mesebergu to uzgodnienie „ustawy o szansach wzrostu” (Wachstumschancengesetz, WChG) – jeszcze do niedawna blokowanej przez spór polityczny w koalicji. Minister ds. rodziny Lisa Paus z Zielonych uzależniła zgodę na jej wprowadzenie od ustępstw kierowanego przez Christiana Lindnera z FDP resortu finansów w sprawie nowego świadczenia dla dzieci (Kindergrundsicherung). Szef liberałów sprzeciwiał się postulowanej przez Paus skali wydatków na ten cel. Ostatecznie udało się uzgodnić kompromis, który otworzył drogę także do uchwalenia WChG w formule preferowanej przez FDP. Jej istotą są liczne ulgi i odpisy podatkowe dla firm. Ich kwota – ok. 7 mld euro rocznie do 2028 r. włącznie – ma zachęcić przedsiębiorstwa do zwiększenia inwestycji.
Wśród najważniejszych propozycji zawartych w ustawie należy wymienić wsparcie dla sektora budownictwa, który przeżywa w tym roku prawdziwą zapaść. Projekty rozpoczęte między wrześniem 2023 a październikiem 2029 r. będą mogły liczyć na ulgi podatkowe na łączną kwotę 540 mln euro. Planuje się również zachęty do inwestycji chroniących klimat i przyspieszających cyfryzację w postaci odliczeń od podatku – do 15% wartości, maksymalnie do 30 mln euro. Ponadto firmy będą mogły skorzystać z atrakcyjniejszej finansowo amortyzacji zakupionych maszyn, urządzeń i pojazdów oraz odliczania 25% kosztów przedsięwzięć badawczych (maksymalnie 1 mln euro). Dużym sukcesem ministra Lindnera było przekonanie koalicjantów do możliwości rozliczania przez biznes 80% obecnych strat z zyskami osiąganymi w ciągu kolejnych czterech lat. Dzięki temu zapłacą one podatki niższe nawet o 1,6 mld euro. Ceną za odciążenie średnich i mniejszych firm mogą być jednak kłopoty finansowe budżetów lokalnych, do których trafiają zobowiązania fiskalne przedsiębiorstw.
Zobacz także: Uchodźcy z Ukrainy: ilu uchodźców z Ukrainy jest w Polsce? [sprawdź najnowsze informacje]