Sklepy nie odnotowały w styczniu takich kolejek jak na zdjęciu powyżej. A jeśli tak, to koszyki były zdecydowanie bardziej puste. Sprzedaż w cenach stałych spadła o 0,3% r/r. Głównym winowajcą słabej sprzedaży była oczywiście wysoka inflacja. Zgoła inaczej rysuje się obraz produkcji budowlano-montażowej. Ta w styczniu zaskoczyła na plus, w czym pomagały wyjątkowo wysokie, jak na ten miesiąc, temperatury.
Produkcja budowlano-montażowa: 2,4% r/r
Produkcja budowlano-montażowa lubi zaskakiwać i nie inaczej było tym razem. Spodziewaliśmy się minusów na rocznej dynamice (zarówno my jak i konsensus), a tymczasem odnotowano +2,4% r/r. Jak mantrę co miesiąc powtarzamy: zygzak w dół na budowlance. Co miesiąc jest to jednak dobre określenie - nie inaczej jest i tym razem.
Zaskoczenie w górę to głównie kwestia dobrego wyniku budowy obiektów inżynierii lądowej i wodnej, za którą podążyły roboty specjalistyczne (te kategorie lubią chodzić razem). Budowa budynków zachowywała się mniej spektakularnie, ale też na plus. W każdym z tych przypadków mogliśmy nie docenić wpływu bardzo ciepłego stycznia.
Jak słaba sprzedaż w styczniu była spójna ze słabą konsumpcją w IV kwartale zeszłego roku, tak dobra styczniowa produkcja budowlano-montażowa jest spójna z zaskakująco dobrze radzącymi sobie inwestycjami w IV kw. Tak, pamiętamy, że styczeń nie zawiera się w IV kwartale, ale mało, które procesy ekonomiczne nie cechują się inercją, stąd powiązania pomiędzy tymi danymi nie powinny tak dziwić. Co dalej? Tu odsyłamy do naszego raportu sprzed miesiąca. Perspektywy inwestycji nie zmieniły się (pozostają raczej słabe). Budowę budynków będzie jeszcze utrzymywać popandemiczny popyt, ale ten będzie coraz mocniej wygasał. Wysokie stopy procentowe pozostają decydujące w kwestii perspektyw inwestycji.