Niestety nie widać poprawy danych w Polsce. Indeks PMI dla przemysłu za lipiec wypada na poziomie 42,1 punktów, przy oczekiwaniu 43,6 oraz przy poprzednim poziomie 44 punktów!
Przypomnijmy, że granica dla ekspansji i recesji to 50 punktów. Z kolei dzisiejszy odczyt jest najniższy od czerwca 2020 roku. Dołek pandemiczny wynosił nieco powyżej 31 punktów.
Komentarz ekonomisty Paula Smitha, z S&P Global PMI:
„W lipcu warunki w polskim sektorze wytwórczym gwałtownie się pogorszyły. Nie należy mieć złudzeń co do skali i tempa spowolnienia: najnowsze odczyty indeksów, zarówno dla produkcji, jak i nowych zamówień były słabsze jedynie w okresach skrajnego stresu (w czasie światowego kryzysu finansowego i w czasie pandemii). Producenci i ich klienci coraz bardziej martwią się recesją oraz tym, że wysoka inflacja i niepewność geo-polityczna, zwłaszcza w odniesieniu do Ukrainy, może prowadzić do dużych wahań na rynku europejskim. Pocieszające dla firm jest jednak to, że ograniczenie popytu zaczyna być widoczne we wskaźnikach cenowych. Inflacja, choć wciąż wysoka, wyraźnie słabnie - koszty wzrosły w lipcu w najmniejszym stopniu od 20 miesięcy."
PLN nie reaguje na dzisiejsze dane. Od dwóch tygodni obserwujemy konsolidacje na polskim złotym. Źródło: xStation5