Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Konkurencja formatów pokojowych. Rosja i UE a konflikt armeńsko-azerbejdżański

|
selectedselectedselected
Konkurencja formatów pokojowych. Rosja i UE a konflikt armeńsko-azerbejdżański | FXMAG INWESTOR
pexels.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W ostatnich tygodniach wyjątkowo dużej dynamiki nabrały rozmowy pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem, których deklarowany cel to normalizacja relacji i podpisanie traktatu pokojowego. Choć porozumienie wydaje się bliższe niż kiedykolwiek – prognostykami są wyrażone expressis verbis przez premiera Armenii uznanie dla integralności terytorialnej Azerbejdżanu obejmującej Górski Karabach i zgoda co do kierunków rozwiązania poszczególnych punków spornych – to do rozstrzygnięcia pozostaje szereg istotnych kwestii, m.in. gwarancji dla karabaskich Ormian. W tej sytuacji nie można wykluczyć kolejnych eskalacji, a także siłowych akcji Azerbejdżanu mających „przymusić” Armenię do pokoju.

Do części rozmów dochodzi pod egidą Moskwy, a do innych – przy pośrednictwie Zachodu, zwłaszcza UE (ale też USA). Wizje obu mediatorów co do przyszłego pokoju oraz ich cele są jednak różne. Dla Rosji najważniejsze jest zachowanie wpływów na Kaukazie Południowym, gwarantowanych m.in. przez obecność sił pokojowych. W jej interesie leży zatem zamrożenie konfliktu, ewentualnie uregulowanie częściowe, ze sobą jako jego gwarantem. UE dąży do ustabilizowania regionu zagrożonego rosyjskim ekspansjonizmem i do zawarcia kompleksowego pokoju. To, dzięki czyjej mediacji dojdzie do ewentualnego porozumienia, wpłynie nie tylko na jego kształt, lecz także na przyszłą architekturę bezpieczeństwa w regionie. Wydaje się, że Baku i Erywań skłaniają się ku drugiemu z formatów. Nie można wykluczyć, że Moskwa zdaje sobie z tego sprawę, więc chce „zrekompensować” sobie malejące przełożenie na Armenię i Azerbejdżan wzrostem wpływów w Gruzji.

 

Rozmowy i rozbieżności

Kontakty pomiędzy przedstawicielami władz Armenii i Azerbejdżanu są w ostatnich tygodniach bardzo intensywne. Przywódcy obu państw, premier Nikol Paszynian i prezydent Ilham Alijew, rozmawiali w tym czasie trzykrotnie – 14 maja w Brukseli, 25 maja w Moskwie oraz 1 czerwca w Kiszyniowie, przy okazji drugiego szczytu Europejskiej Wspólnoty Politycznej (EWP). Widzieli się też 3 czerwca w Ankarze, na ceremonii zaprzysiężenia prezydenta Turcji Recepa Tayyipa Erdoğana. Są również umówieni na kolejne spotkania: 21 lipca w Brukseli i 5 października w Granadzie w Hiszpanii, na trzecim szczycie EWP. Ponadto, jak oświadczył po zakończeniu pierwszego z wymienionych wydarzeń przewodniczący Rady Europejskiej UE Charles Michel, uzgodniono, że Alijew i Paszynian mogą spotykać się dodatkowo w Brukseli tyle razy, ile będzie to konieczne.

Oddzielne negocjacje prowadzili także szefowie dyplomacji obu państw. Do ich rozmów doszło w dniach 1–4 maja w Waszyngtonie i 19 maja w Moskwie. Ministrowie mają spotkać się ponownie 12 czerwca w Waszyngtonie. Dwukrotnie – 23–24 maja oraz 1 czerwca – spotkała się w Moskwie grupa robocza pod przewodnictwem wicepremierów Rosji, Armenii i Azerbejdżanu, której zadanie polega na przygotowaniu odblokowania szlaków komunikacyjnych w regionie.

Reklama

Taka intensywność procesu pokojowego wskazuje, że obu stronom zależy na porozumieniu, a jego osiągnięcie może być bliskie. Baku i Erywań twierdzą, że negocjacje mają na celu normalizację relacji (strony nie utrzymują stosunków dyplomatycznych) potwierdzoną zawarciem traktatu pokojowego. Świadczą o tym m.in. deklaracje premiera Paszyniana o uznaniu integralności terytorialnej Azerbejdżanu. Po raz pierwszy oznajmił to już w kwietniu 2022 r., przemawiając przed armeńskim parlamentem (zob. Radykalny zwrot w karabaskiej polityce Erywania). Ostatnio jednak kilkakrotnie expressis verbis potwierdził, że integralność ta obejmuje również Górski Karabach (Azerbejdżan uznaje ją w granicach byłej armeńskiej republiki ZSRR). Strony są też zasadniczo zgodne co do kierunku działań, które należy podjąć na drodze do pokoju (m.in. odblokowanie szlaków komunikacyjnych i delimitacja granic). Z drugiej strony Baku i Erywań dzielą głębokie różnice w istotnych kwestiach, w tym mniejszości ormiańskiej w Azerbejdżanie (dla Baku to sprawa wewnętrzna, Erywań chce dla niej dodatkowych gwarancji bezpieczeństwa) oraz statusu drogi łączącej zasadniczy Azerbejdżan z eksklawą Nachiczewanu przez terytorium Armenii (eksterytorialny w praktyce „korytarz” versus zwykły tranzyt). Różnice te, w połączeniu z całkowitym brakiem zaufania pomiędzy państwami, mogą odwlec w czasie osiągnięcie porozumienia, a przedłużający się stan zawieszenia zwiększa ryzyko kolejnych eskalacji napięcia. Należy również brać pod uwagę siłowe akcje Azerbejdżanu w celu „przymuszenia” Armenii do pokoju. Jako gotowość do nich można interpretować wypowiedź prezydenta Alijewa, który 28 maja wezwał władze karabaskiego parapaństwa do poddania się i oświadczył, że Baku ma możliwość przeprowadzenia na tym terenie „każdego rodzaju operacji”. Ryzyko wznowienia działań wojennych na dużą skalę zmniejszają z kolei obecność w Armenii cywilnej misji UE, która ma wspierać stabilizowanie obszarów przygranicznych, dyplomatyczne zaangażowanie USA oraz reelekcja Erdoğana....

Czytaj dalej na osw.waw.pl

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Wojciech Górecki

Wojciech Górecki

Główny specjalista: Zespół Turcji, Kaukazu i Azji Centralnej. 
  • od 2016 r. (a wcześniej w latach 1998–2002 oraz 2007–2013) – analityk Ośrodka Studiów Wschodnich
  • 2014–2015 – członek Zarządu Fundacji Solidarności Międzynarodowej
  • 2009 – ekspert w misji UE, badającej okoliczności wojny rosyjsko-gruzińskiej 2008 r.
  • 2002–2007 – I sekretarz, a następnie radca w Ambasadzie RP w Baku (Azerbejdżan)

Wykładowca m.in. w Studium Europy Wschodniej Uniwersytetu Warszawskiego i Studium Polityki Zagranicznej Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Współpracownik szeregu tytułów prasowych, m.in. „Nowej Europy Wschodniej”, „New Eastern Europe”, „Tygla Kultury” i „Nowych Książek”.


Reklama
Reklama