Na skróty:
- NBP opublikował dane na temat inflacji bazowej za marzec
- Po raz kolejny okazała się ona wyższa od oczekiwań i jednocześnie ustanowiła nowy historyczny rekord danych, publikowanych od ponad dwudziestu lat
- W marcu rosła również inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych
- Spadek dynamiki zanotowały inflacja z wyłączeniem cen administrowanych oraz tzw. 15% średnia obcięta
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej FXMAG
Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo
Inflacja bazowa w Polsce bije nowe rekordy
W poniedziałek Narodowy Bank Polski opublikował marcowe dane na temat inflacji bazowej w Polsce. Wskaźnik inflacji z wyłączeniem cen żywności i energii w marcu wyniósł 12,3% w skali roku oraz 1,3% w porównaniu do lutego. Po raz kolejny jest to odczyt powyżej oczekiwań analityków, którzy wprawdzie spodziewali się nowego rekordu, jednak ich prognozy oscylowały wokół odczytu na poziomie 12,2% w skali roku i 1,3% m/m. Niezbyt optymistyczny jest również fakt, że po raz kolejny utrzymała się bardzo wysoka dynamika inflacji bazowej w skali miesiąca - zarówno w marcu, jak i w lutym było to dokładnie 1,3% m/m. Wyższe odczyty inflacji z wyłączeniem cen żywności i energii w skali miesiąca historycznie notowano wyłącznie we wrześniu zeszłego roku (wówczas dynamika miesięczna wynosiła 1,4%).
Marcowy odczyt inflacji bazowej wyznaczył kolejny historyczny rekord danych publikowanych przez Narodowy Bank Polski od 2001 roku. W lutym inflacja z wyłączeniem cen żywności i energii wyniosła 12% w skali roku, natomiast w styczniu było to 11,7% r/r.
Z pozostałych wskaźników inflacji bazowej warto wymienić również inflację po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa), która wyniosła 15,7%, wobec 18,1% w skali roku w lutym. Inflacja po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła równe 16,0 w skali roku, tym samym rosnąć w porównaniu do lutego, kiedy wskaźnik wyniósł 15,5%. Oprócz tego NBP publikuje wskaźnik tzw. 15-proc. średniej obciętej, który eliminuje wpływ 15 proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice. Wyniósł o w marcu 15,5% w skali roku, wobec 17,0% miesiąc wcześniej.
Inflacja bazowa z nowym rekordem. Bardziej od odczytu na poziomie 12,3% r/r, martwić powinno chyba powtórzenie miesięcznej dynamiki bliskiej cyklicznym ekstremom (1,3% m/m). I to przy konsumpcji, która w Q1 była w zapaści i osiągała dynamikę około -2,5% r/r! pic.twitter.com/hfTxkkfot6
— Bartosz Sawicki (@BPSawicki) April 17, 2023
Dlaczego inflacja bazowa (nie tylko) w Polsce nie chce spadać?
Marcowy odczyt inflacji bazowej wpisuje się w trend kolejnych historycznych rekordów danych na temat wskaźnika Core CPI w Polsce. Inflacja bez cen żywności i energii, wraz z innymi (wymienionymi wyżej) wskaźnikami dynamiki cen jest mierzona przez Narodowy Bank Polski dopiero od stycznia 2001 roku. Na samym początku znajdowała się ona w trendzie spadkowym, dlatego też pierwszy historycznie odczyt inflacji bazowej bardzo długo był tym najwyższym - w styczniu 2001 roku Core CPI w Polsce wynosiło 6,6% w skali roku.
Przez ponad dwadzieścia jeden lat był to szczyt inflacji bazowej w Polsce, aż do lutego 2022 roku, kiedy wskaźnik ten przekroczył 6,7% r/r. Później było już tylko wyżej i każdy kolejny miesiąc wyznaczał nowe historyczne szczyty inflacji bazowej. Marcowy odczyt NBP jest zaś czternastym z rzędu, w którym wskaźnik inflacji z wyłączeniem cen żywności i energii notuje historyczne maksima, w dodatku po raz kolejny przy niepokojąco wysokiej dynamice miesięcznej (1,4% m/m).
Inflacja bazowa jest bardzo ważnym wskaźnikiem dla każdego banku centralnego przede wszystkim dlatego, że wyrzuca z koszyka inflacyjnego te komponenty, na które polityka monetarna nie ma bezpośredniego wpływu. Trudno bowiem nie przyznać racji prezesowi Glapińskiemu, który jeszcze kilka miesięcy temu regularnie powtarzał, że NBP nie ma wpływu na ceny ropy, węgla czy gazu na rynkach surowcowych. W przypadku tegorocznego koszyka inflacyjnego GUS dwie kategorie wykluczane we wskaźniku inflacji bazowej - żywność i napoje bezalkoholowe oraz nośniki energii, w tym paliwa - stanowią aż ponad 45% jego wagi. Można więc powiedzieć, że NBP w swoim wskaźniku „wycina” niemal połowę koszyka inflacyjnego, służącego do obliczania inflacji konsumenckiej (wskaźnika CPI).
I to właśnie ze względu na metodologię obliczania inflacji bazowej trzeba liczyć się z tym, że marcowy odczyt, będący czternastym z rzędu rekordem w historii danych, wcale nie musi być tym ostatnim. Wskaźnik Core CPI pokazuje bowiem pewne trendy z zauważalnym opóźnieniem w stosunku do inflacji konsumenckiej (nie mówiąc już o inflacji PPI, czyli dynamice cen producentów). Bardzo możliwy jest więc scenariusz, w którym w kolejnych miesiącach dynamika inflacji CPI w Polsce będzie spadać w ujęciu rocznym, zaś inflacja bazowa wciąż będzie utrzymywać się w trendzie wzrostowym.
Rosnąca inflacja bazowa przy jednocześnie słabnącej dynamice inflacji konsumenckiej jest sygnałem, że czynniki, które wcześniej „ciągnęły” inflację w górę (szczególnie ceny energii i paliw) i były w sporej mierze niezależne od polityki monetarnej prowadzonej przez bank centralny, napędziły presję inflacyjną również w innych kategoriach dóbr i usług. Inaczej mówiąc, doprowadziły do tego, że z czasem inflacja „rozlała się” również na inne kategorie dóbr i usług, co jest nieuniknione w okresach silnie drożejących paliw i energii. Rosnąca inflacja bazowa to także jasny sygnał, że popyt konsumpcyjny jest wysoki i utrzymuje się mimo jedenastu podwyżek stóp procentowych NBP (do 6,75% stopy referencyjnej).
Inflacja konsumencka w marcu spadła do 16,1% w skali roku z 18,4% r/r w lutym (choć ceny w skali miesiąca rosły o 1,1%) i kolejne miesiąca przyniosą dalsze spadki wskaźnika CPI w skali roku. Przy utrzymującej się wysokiej inflacji bazowej na koniec tego roku może zatem dojść do scenariusza, który realizuje się obecnie na Węgrzech - inflacja bazowa w Polsce może być wyższa niż inflacja konsumencka i to nawet na przestrzeni kilku miesięcy.
Wszyscy mają problem z inflacją bazową
Oczywiście nie jest tak, że utrzymująca się wysoka inflacja bazowa jest wyłącznie polskim (czy chociażby węgierskim) problemem. Widać to m.in. na przykładzie największej gospodarki świata - w marcu Core CPI w Stanach Zjednoczonych wyniósł 5,6% w skali roku, wobec 5,5% r/r w lutym. Mimo dziewiątego z rzędu spadkowego (i w dodatku niższego od oczekiwań) odczytu inflacji konsumenckiej w USA i pięciu ostatnich spadkowych odczytów inflacji bazowej, ta znów zaczęła rosnąć. Co więcej, marcowe wzrosty nie mogą być uzasadnione efektem niskiej bazy statystycznej - w marcu zeszłego roku inflacja bazowa wyniosła aż 6,5% r/r, czyli niemal tyle, co w szczytowym wrześniu 2022 r. (6,6% r/r).
Odczyty inflacji bazowej w strefie euro również nie wyglądają optymistycznie - Core HICP rośnie nieprzerwanie od końca 2021 roku i również bije historyczne rekordy odczytów: w marcu wyniosła (szacunkowo) 5,7% w skali roku i aż 1,2% w porównaniu do poprzedniego miesiąca, podczas gdy w lutym było to 5,6% w skali roku i 0,8% m/m.