Wygląda na to, że scenariusz miękkiego lądowania (dezinflacja + spowalniający wzrost przy braku wzrostu bezrobocia), któremu na początku tego roku przypisaliśmy największe prawdopodobieństwo wystąpienia, materializuje się.
W ubiegłym miesiącu miary CPI lub/oraz inflacja bazowa dla większości gospodarek rozwiniętych, w tym również i dla Polski – spadały. Z satysfakcją przyjmujemy zwłaszcza spadki inflacji bazowej, która dla gospodarek rozwiniętych stabilizuje się w okolicach 3%. Spadające koszty energii, w tym ropy, dopełniają obrazu dezinflacji, jakże innego niż o tej porze w 2022 roku. W odpowiedzi na spadające dynamiki cen, banki centralne zakończyły cykle podwyżek (Fed, ECB, Bank Anglii) lub rozpoczęły cykle obniżek (Polska, Węgry, Chiny). Rynki odpowiedziały spadkami rentowności obligacji (vide: część obligacyjna).
Od roku 1970 Fed rozpoczynał obniżki stóp średnio w drugim roku od pierwszej podwyżki (wyjątek 2004-06 czy 2016-19), jednak zawsze za sprawą spadającego wzrostu gospodarczego.
Dane PKB za III kwartał oraz prognozy ekonomistów (pisaliśmy o nich m.in. w ubiegłym miesiącu) zaskakują tym razem na plus! Ostatnio swoje szacunki wzrostu globalnego PKB w 2023 do 2,9% z 2,6% podwyższył OECD. Ankietowani do indeksu PMI wskazują co prawda na słabnącą produkcję oraz rosnące zapasy – nieuchronny znak spowolnienia gospodarczego, jednak kategorie patrzące wprzód: zatrudnienie oraz nowe zamówienia wydają się hamować lub wręcz odwracać niekorzystne tendencje. Tutaj należy zwłaszcza wspomnieć o poprawiającej się sytuacji w Europie oraz Azji, gdzie najbardziej obawiano się o koniunkturę.
Dużo w nadchodzących miesiącach będzie zależało od konsumpcji. W efekcie spadku inflacji i wzrostu wynagrodzeń – realne płace rosną, co już znajduje odzwierciedlenie w twardych danych na temat wydatków konsumentów. Dodatkowo podwyżki wynagrodzeń trafiły głównie do mniej wykształconych pracowników, z większą skłonnością do wydawania. Konsumpcja stanowi aż 70% w amerykańskim PKB i kondycja konsumentów musi mieć przełożenie na światową gospodarkę, zatem kluczowym rynkiem do monitorowania będzie w nadchodzącym czasie rynek pracy, zwłaszcza w gospodarkach nastawionych na konsumpcję.
Ryzyka dla tego gospodarczego happy end’u (po pandemii i wojennej zawierusze) pozostają niezmienne. Po pierwsze powracająca inflacja na przykład poprzez płace, po drugie zbytni optymizm inwestorów, który utwardzi stanowisko bankierów centralnych i wydłuży etap wysokich stóp procentowych, co w efekcie może zamienić miękkie lądowanie w twarde.
Zobacz także: Tylko Chiny przed Polską! NBP w czołówce zakupów złota - za nami ważna granica