Lato dobiegło końca, niemniej temperatura ekonomiczna w polskiej gospodarce pozostaje niezwykle wysoka. Głównym tego powodem nie są jednak dane ze sfery realnej, które pozostają dość słabe (nie wróży to raptownego odbicia aktywności gospodarczej w trzecim kwartale), ale to, co dzieje się w polityce pieniężnej. We wrześniu NBP zaskoczył rynek, obniżając stopy procentowe aż o 75pb. W październiku oczekujemy kolejnego ruchu w dół, tym razem o 50pb.
W sferze realnej dzieje się niewiele, a przynajmniej nie widać wyraźniejszych sygnałów odbicia. Taka sytuacja będzie stopniowo ewoluować w miarę spadku inflacji oraz wzrostu realnego funduszu płac. Na horyzoncie czai się również niemałej skali stymulacja fiskalna (część z niej popłynęło już we wrześniu). Z drugiej strony, wyzwaniem dla sfery przemysłowej może być w dalszym ciągu słabość koniunktury w zachodniej Europie.
Pod względem polityki pieniężnej, sądzimy, że Rada zdecyduje się na kolejny pokaźny ruch w dół na stopach procentowych. Głównym czynnikiem za tym przemawiającym, w opinii Rady, może być mocny spadek inflacji we wrześniu. Jednocześnie, tempo odbicia aktywności gospodarczej pozostaje umiarkowane, co być może znajdzie swoje odzwierciedlenie w listopadowej projekcji inflacyjnej. Podkreślamy przy tym, że niepewność odnośnie do decyzji jest niezwykle wysoka, czemu nie pomaga komunikacja banku centralnego.
Zobacz także: Dane inflacyjne namieszały na rynku eurodolara (EUR/USD). Polski złoty (PLN) skorzystał na tych przetasowaniach?