Włoszczowska spółka ZPUE, zajmująca się produkcją osprzętu dla energetyki, niewiele ponad miesiąc temu wsławiła się wzięciem w leasing luksusowego jachtu o wartości 37 mln złotych. Kontrowersyjny zakup był później tłumaczony przez zarząd chęcią ekspansji na rynki śródziemnomorskie, do czego miałby przyczynić się właśnie jacht. Teraz ZPUE opublikowało odpowiedzi na pytania akcjonariuszy zbulwersowanych decyzją spółki.
ZPUE w komunikacie skierowanym do akcjonariuszy zapewnia, że luksusowy jacht będzie wykorzystywany wyłącznie w celach służbowych i nikt z pracowników, ani członków zarządu spółki nie będzie korzystał z niego nieodpłatnie. Spółka tłumaczy się również, że leasing jachtu będzie tańszy niż otwieranie lokalnych oddziałów sprzedaży, a także że umowa została zawarta na preferencyjnych warunkach - jej łączna wartość to 37 mln złotych, a czas obowiązywania to 69 miesięcy.
W oświadczeniu spółki znajduje się również uzasadnienie rezygnacji z podziału zysku za 2019 r. Wg zarządu, wypłata dywidendy w tak niepewnych czasach byłaby „skrajną nieodpowiedzialnością” i że decyzja nie ma nic wspólnego z kontrowersyjnym zakupem. Złośliwi mogliby zauważyć, że w tych samych niepewnych czasach leasing luksusowego jachtu w opinii zarządu jest już jak najbardziej racjonalny.
Wypłata dywidendy byłaby jak najbardziej na miejscu ze względu na fakt, iż w 2019 r. ZPUE osiągnęło rekordowy zysk netto w wysokości 47 mln złotych. Trzeba jednak dodać, że ostatnią dywidendę spółka wypłaciła w 2016 r.
Na środowej sesji akcje ZPUE tracą niemal 3% i są notowane po 174,0000 PLN, czyli w okolicach ceny już po spadkach wywołanych reakcją akcjonariuszy.
Więcej na temat kontrowersyjnego zakupu spółki ZPUE przeczytasz w artykule: