Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Rynki zagraniczne: Test optymizmu na horyzoncie. Jak zachowają się globalne parkiety w tym tygodniu?

|
selectedselectedselected
Rynki zagraniczne: Test optymizmu na horyzoncie. Jak zachowają się globalne parkiety w tym tygodniu?  | FXMAG INWESTOR
pexels.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

W zakończonym tygodniu uwaga inwestorów została podzielona między odczyty amerykańskiej inflacji i pierwsze wyniki kwartalne spółek. Każdy z elementów okazał się dobry dla rynków i został przyjęty zwyżkami. Szeroko liczona inflacja CPI w USA spadła w czerwcu do 3 procent, co przekłada się na najniższy odczyt od przeszło dwóch lat, gdy lepsze od oczekiwań wyniki amerykańskich banków spadły na rynki po okresie relatywnej słabości sektora bankowego wobec innych spółek i wiosennym kryzysie zaufania, który skończył się faktycznym zakończeniem samodzielnej działalności przez trzy instytucje w USA i jedną w Szwajcarii.

Bilansem dobrego przyjęcia przez inwestorów powyższych zmiennych były zwyżki głównych indeksów, które w Europie przekroczyły 3 procent, gdy na Wall Street zmieściły się w widełkach między 2 procent i 3 procent. Częścią rozdań – głównie na Wall Street – był wymarsz indeksów na nowe rekordy hossy i faktyczne zakończenie konsolidacji lub korekt, jakie pojawiły się na rynkach w czerwcu. Sumując, rynki rozwinięte mają za sobą udany tydzień, który został zbudowany na idealnej mieszance wzrostowej lepszych od oczekiwań danych makro i lepszej od oczekiwań kondycji spółek. Efektem jest powrót optymizmu wobec przyszłej kondycji rynków i łagodniejszej polityki Fed w związku z mniejszą presją inflacyjną.

 

Zarysowany wyżej obraz trzeba jednak uzupełnić szerszym kontekstem, który mówi, iż dobre wyniki kwartalne banków spadły na naprawdę wysuszony grunt. Banki amerykańskie były w tym roku znacząco słabsze od rynku. Starczy powiedzieć, iż w sezon publikacji wyników kwartalnych koszyki amerykańskich banków weszły kilkunastoprocentowymi spadkami w perspektywie year-to-date, gdy rynek mierzony np. indeksem S&P500 zyskiwał kilkanaście procent. Przestrzeni do pozytywnego zaskoczenia było tu znacznie więcej niż w przypadku rynku w całości, który dopiero będzie musiał zmierzyć się z wynikami kwartalnymi lokomotyw tegorocznej hossy w dużej mierze opartej o dobrą postawę spółek technologicznych i w części na modzie inwestycyjnej wyzwolonej przez temat sztucznej inteligencji. Warto zatem liczyć się ze scenariuszem, w którym kolejne reakcje inwestorów na wyniki spółek będą zagrane w podobnym modelu, ale też trudno będzie o naprawdę duże zaskoczenia, jak w przypadku banków znacząco odchylonych od rynku w II kwartale bieżącego roku za sprawą wspomnianych wcześniej wiosennego kryzysu zaufania do sektora i relatywnej słabości wobec rynku.

 

Reklama

W przypadku inflacji temat jest równie złożony. Można bowiem zakładać, iż w danych zaczynają ujawniać się efekty bazowe. W czerwcu zeszłego roku inflacja CPI w USA była w szczycie i przekroczyła 9 procent. W praktyce więc w kolejnych miesiącach tak dobre dane, jak pokazały odczyty czerwcowe będą trudne do osiągnięcia i przestrzeni do optymistycznych reakcji inwestorów – w modelu najpierw strzelaj, później zadawaj pytania - może być zwyczajnie mniej. Faktem jest, iż inflacja w USA nie spadała tak szybko od kilkunastu lat, ale głównie we wskaźniku liczonym szeroko. Inflacja bazowa – która nie zawiera w sobie kilkunastoprocentowego spadku cen energii – pozostaje daleko od celu Fed. Na dziś jednak inwestorzy zdają się skupiać raczej na trendzie niż ryzyku, iż wspomniane wcześniej efekty bazowe mogą spowodować wzrosty inflacji w kolejnych miesiącach. Bilansem ostatniego musi być powrót spekulacji o agresywnej polityce Fed i fala przypomnień, iż w latach 70 poprzedniego wieku Fed popełnił błąd zbyt wczesnego zakończenia cyklu zacieśniania, czym spowodował zmianę trendu spadkowego inflacji, który tak bardzo ucieszył inwestorów reagujących na czerwcowe odczyty CPI. Obrazowo rzecz ujmując, przyszły optymizm inwestorów będzie testowany przez wyboje na drodze do dalszych zwyżek.

Zobacz także: Sezon wyników finansowych oznacza rajd amerykańskich spółek? W tym roku może być inaczej!

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Adam Stańczak

Adam Stańczak

Przed rozpoczęciem współpracy z DM BOŚ szef analiz w jednym z biur maklerskich. Od kilku lat komentator Prosto z Rynku oraz twórca biuletynu Rynki walutowe i zagraniczne. Związany z rynkiem kapitałowym od lat 90-tych.


Reklama
Reklama