Atak na Ukrainę spowodował w większości Europy i w USA wzrost popytu na dług skarbowy oraz spadki rentowności, które notabene nie ominęły nawet rynków peryferyjnych strefy euro - drożał np. dług włoski pomimo wysokiego uzależnienia tego kraju od rosyjskiego gazu.
W Polsce i krajach Europy Środkowo-Wschodniej rentowności wzrosły, ale nie oczekujemy, aby w średnim terminie ten wpływ był znaczący. Ruch może zostać odwrócony w ciągu kilku sesji, a główny kanał wpływu konfliktu na dług to ewentualny wzrost cen surowców, a co za tym idzie inflacji.
Będzie to jednak w porównywalnym stopniu dotyczyło reszty Europy, tym bardziej, że w Polsce cykl jest zaawansowany, a wojna niesie jednak większe od przeciętnej UE ryzyka dla wzrostu gospodarczego.
W strefie euro, gdzie wysoki poziom cen wciąż jest przedmiotem dyskusji, kolejny szok inflacyjny może mieć nawet większy wpływ na kształt przyszłej polityki pieniężnej. W kraju mogą rosnąć z kolei nieco silniej spready kredytowe.