Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Co dostają w prezencie inwestorzy?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Prezenty lubi otrzymywać każdy bez względu na wiek. Jednak dziś 6 grudnia upominków pod poduszką mogą spodziewać się jedynie najmłodsi. Mimo tego, że raczej nie znajdziemy obok łóżka worka ze słodyczami, to jako inwestorzy możemy być usatysfakcjonowani innym prezentem od Świętego Mikołaja – wzrostami na giełdzie. Praktycznie cały okres grudnia do początku stycznia w giełdowym żargonie nazywany jest rajdem Świętego Mikołaja. Być może jest to już bardziej tradycja niż faktyczne zjawisko, choć warto przyjrzeć się mu z bliska.

 

Gdzie zaczął się rajd?

Swoje korzenie ma oczywiście na amerykańskiej giełdzie. Już wiele lat temu zauważono, że to właśnie w okresie grudniowo-styczniowym na giełdzie występują pokaźne wzrosty. Rajd Świętego Mikołaja to nazwa trochę ironiczna, bo w pewien sposób miała wyśmiać modną w latach 60. ubiegłego wieku teorię rynków efektywnych autorstwa noblisty – Eugene E. Fama. W myśl tej teorii inwestorzy giełdowi nie mogli być w stanie przewidzieć kursów akcji, nie istniały sposoby na to, by osiągnąć ponadprzeciętną stopę wzrostu na rynkach. Idąc tokiem myślenia zwolenników teorii rynków efektywnych, w ich mniemaniu nawet małpa miała takie same szanse na giełdzie jak inwestor. Teoria ta służyła często jako wytłumaczenie dla osób, które najzwyczajniej nie radziły sobie na giełdzie mimo wysokiego wykształcenia. Wraz ze zwolennikami teorii pojawili się też jej krytycy. Ci należeli już do grupy osób zarabiających na giełdzie. Pojawili się więc nowi badacze, którzy zaprzeczyli trafności teorii rynków efektywnych. W serii badań i analiz udowodnili, że można osiągać wysokie stopy zwrotu, a na rynkach zauważalne są też pewne regularne anomalia. Dla przykładu, odkryto, że w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie inwestorzy osiągając wysokie stopy zwrotu. Żeby jeszcze bardziej ośmieszyć teorię rynków efektywnych, okres występowania wysokich stóp wzrostu nazwali właśnie Rajdem Świętego Mikołaja.

 

Przyczyny występowania

Rajd Świętego Mikołaja to jedno z sezonowych zjawisk, które można zaobserwować na rynkach. Można, co nie oznacza, że występuje zawsze. Istnieje kilka powodów, które na przestrzeni lat dostrzegli inwestorzy. Jako że koniec roku nawet w życiu codziennym wiąże się z robieniem porządków, to wielu inwestorów instytucjonalnych dokonuje porządkowania portfela inwestycyjnego, tworząc okazję do zakupów. Inną przyczyną jest np. „napompowywanie” kursów akcji przez zarządzających funduszami. W ten sposób zarządzający próbują zmaksymalizować wyniki na koniec roku, by otrzymać premię. Idąc tym tropem, kolejnym powodem występowania rajdu są otrzymywane przez pracowników premie, które często są lokowane w akcje.

 

Czy rajd Świętego to zasada?

Reklama

Jeżeli mówimy o polskiej giełdzie, to na przestrzeni 1991-2015 roku rajd Świętego Mikołaja faktycznie był widoczny. Grudzień odznaczył się na przestrzeni powyższych lat stopą zwrotu w wysokości 4,15% (dane ING). Jednak dane nie są tak spektakularne, zjawisko owszem jest widoczne, ale jego występowanie nie jest jakąś nienaruszalną zasadą. Wystarczy spojrzeć na amerykańską giełdę, kiedy bywały lata, że pewnie niespodziewane zjawiska wstrzymały rajd. Np. w 2004 roku, byliśmy świadkami silnego trzęsienia ziemi na ocenia Indyjskim, które zmieniło sentymenty inwestorów giełdowych. Ofiary w ludziach, tsunami – krótko mówiąc katastrofa naturalna była przyczyną niepewności inwestorów. To dowód na to, że rajd Świętego Mikołaja może, ale nie musi wystąpić, choćby ze względu na rynkowe nastroje spowodowane katastrofami, niepewnością polityczną i podobnymi zjawiskami.

 

Samo zjawiska rajdów giełdowych są dość popularne. Wystarczy przypomnieć Trump Rally (rajd Trumpa). W tym roku za oceanem może być różnie. A to ze względu na scenę polityczną. Komentatorzy zaznaczają, że rajd może być zależny właśnie od przeprowadzenia reformy podatkowej. Swoją drogą została ona przyjęta już przez Senat USA. Teraz czas na jej realizację.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Estera Włodarczyk

Estera Włodarczyk

Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się stosunkami gospodarczo-politycznymi oraz ich wpływem na światową ekonomię.


Reklama
Reklama