Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Analityczny shitposting: po czym poznać dobrego analityka?

|
selectedselectedselected
Analityczny shitposting: po czym poznać dobrego analityka?
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Politycy i amatorzy (i połączenie tych dwóch pozycji) lubią wypowiadać się o zjawiskach gospodarczych, rynkowych i czasami giełdowych. Rzucają prognozami, analizami i tłumaczą przyczyny zjawisk, w sposób, który wywołuje ból zębów u specjalistów i śmiech politowania u ludzi zajmujących się prognozami. Jeśli jednak spojrzeć na większość tych wypowiedzi, to nie znajdziecie tam liczby czy modelu, ale ocenę i prognozę wyssaną z palca.

Zacznijmy od jednego z największych shitposterów w historii rynku ropy, kiedyś premiera, prezydenta i kogo tam jeszcze Rosji, niejakiego Dmitrija Anatoljewica Miedwiediewa, zwanego też Dimą. Kiedy rynek ropy szalał przed kryzysem finansowym i szybował na historycznych maksimach Dima przewidywał, iż ropa dojdzie do 150 dolarów. Nie doszła. Dosłownie kilka tygodni po wypowiedzi Miedwiediewa rynek zawalił się i spadł do około 30 dolarów.

 

Teraz Dima prognozuje ropę po 300-400 dolarów

Gdyby nie to, że mam pozycję krótką na ropie, to pewnie założyłbym się z Dimą o to, że będzie raczej po 30 dolarów niż po 300, ale nie o racje tu chodzi. Rzucanie liczbami znikąd, zawsze ładnie zaokrąglonymi dla efektu, to domena analiz tworzonych na poklask i dla szoku. Im bardziej szokującą prognozę ktoś rzuci, tym większą ma szansę przebić się na pierwsze miejsca w serwisach, a przy dobrym zbiegu okoliczności nawet na pierwsze strony gazet.

 

Pozostając przy rynku ropy

Reklama

Jak wszyscy wiemy wzrosty w tym roku są spowodowane przez Putina. Niewielu mędrków gazetowych, jakoś chce zauważyć, iż zanim ropa dotarła w okolice 130 dolarów miała za sobą marsz w niespełna dwa lata z okolic kilkunastu dolarów do blisko 80 dolarów. Zgrubnie licząc ów wzrost w dwa lata o około 750 procent – z kilkunastu dolarów do 130 dolarów – zawiera w sobie zwyżkę o około 500 procent zanim Putin najechał na Ukrainę. W istocie wzrost jest nawet większy, bo w pewnym momencie przecież mieliśmy ropę z ceną dostawy poniżej 0 USD. 

 

Tak samo jest z inflacją

Inflacja zbierała się do lotu zanim w Europie wybuchła nowa wojna. Ceny rosły już wcześniej, płynność pieniądza w gospodarkach była za duża, a niektórzy nawet twierdzili, że to przejściowe i nie będą obniżać inflacji wywołując wzrost bezrobocia. Skończyło się kociokwikiem, za który trzeba zapłacić osłabieniem rynku pracy i pogorszeniem kondycji konsumentów. Gdzieś po kątach pochowali się wszyscy mówiący, że inflacja nie jest problemem, bo płace rosną szybciej. Jak przestały, to już milczą, bo zapewne sami zaczynają czuć „brak problemu”.

 

Kiedy następnym razem zobaczycie gdzieś w mediach kolejnego mędrka, który rzuca prognozami typu „bez kozery powiem 500”, to traktujecie to, jak kabaret. Naprawdę dobrego analityka makro poznaje się po tym, że swoje prognozy okrasza wątpliwościami, pokazuje zmienne, które mogą przesądzić o trafności i akcentuje wstępne założenia. Paradoksalnie rzecz ujmując dobrego analityka poznaje się również po tym, że czasami czegoś nie wie i coś mu się w założeniach nie zgadza. Coś mu spada bez uzasadnienia, a coś rośnie bez jeszcze ujawnionych przyczyn. W tej branży można być pewnym trendów, a nie punktów docelowych.

 

Reklama

 

Chcesz więcej? Sprawdź najnowsze artykuły na blogi.bossa.pl.

Przekierowanie do artykułu

 

Opinie, założenia i przewidywania wyrażone w materiale należą do autora publikacji i nie muszą reprezentować poglądów DM BOŚ S.A. Informacje i dane zawarte w niniejszym materiale są udostępniane wyłącznie w celach informacyjnych i edukacyjnych oraz nie mogą stanowić podstawy do podjęcia decyzji inwestycyjnej. Nie należy traktować ich jako rekomendacji inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe lub formy doradztwa inwestycyjnego. DM BOŚ S.A. nie udziela gwarancji dokładności, aktualności, oraz kompletności niniejszych informacji. Zaleca się przeprowadzenie we własnym zakresie niezależnego przeglądu informacji z niniejszego materiału. Inwestowanie w instrumenty finansowe wiąże się z ryzykiem

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Adam Stańczak

Adam Stańczak

Przed rozpoczęciem współpracy z DM BOŚ szef analiz w jednym z biur maklerskich. Od kilku lat komentator Prosto z Rynku oraz twórca biuletynu Rynki walutowe i zagraniczne. Związany z rynkiem kapitałowym od lat 90-tych.


Reklama
Reklama