Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Niskie ceny energii w Norwegii i Szwecji przyciągają minerów

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Wydobywanie kryptowalut jest procesem niezwykle energochłonnym. Minerzy, w celu uzyskania przewagi nad konkurencją oraz zwiększenia zysków, sięgają po coraz bardziej zaawansowany sprzęt komputerowy, dysponujący ogromną mocą obliczeniową. Szacuje się, że sam Bitcoin na chwilę obecną osiągnął światowe zużycie energii na poziomie 64,94 TWh rocznie. Porównując to do rocznej konsumpcji prądu przez poszczególne państwa, wynik Bitcoina plasuje się na 42 pozycji, tuż za Czechami i nieznacznie powyżej Szwajcarii. Jest to ilość energii wystarczająca do zasilenia około 6 milionów amerykańskich gospodarstw domowych. Co więcej, prognozy mówią o podwojeniu zapotrzebowania Bitcoina na prąd do końca tego roku.

 

Taki obrót spraw powoduje rosnące obawy wobec wpływu wydobycia kryptowalut na środowisko naturalne, zwłaszcza pod kątem emisji dwutlenku węgla do atmosfery w przypadku energii pochodzącej z konwencjonalnych elektrowni węglowych. Przykładowo Chiny, na chwilę obecną odpowiedzialne za ok. 70% światowego miningu, podejmują kroki zmierzające do ograniczenia procederu właśnie ze względów ekologicznych. Nie dziwi zatem, że podmioty zajmujące się kopaniem kryptowalut szukają atrakcyjnych lokalizacji, w których mogłyby swobodnie kontynuować swoją działalność, ograniczając jednocześnie koszty.

Szczególnie atrakcyjne pod tym względem są państwa takie jak Szwecja czy Norwegia, które w przyszłości mogą stać się swoistymi „rajami miningowymi”. Kraje te kuszą nie tylko stosunkowo niskimi temperaturami (co pozwala zredukować koszty chłodzenia koparek), ale też atrakcyjnymi cenami energii elektrycznej, pochodzącej głównie ze źródeł odnawialnych. W Norwegii, gdzie 98% prądu powstaje w przyjaznych środowisku elektrowniach (głównie wodnych), średnia cena jednej kilowatogodziny dla odbiorców komercyjnych wyniosła w zeszłym roku równowartość ok. 0,07€. Z kolei w Szwecji blisko 40% energii pochodzi ze źródeł odnawialnych, a drugie tyle zapewniają elektrownie atomowe. W rezultacie przeciętny koszt kilowatogodziny wyniósł tam w 2017r. ok. 0,065€. Porównując to do średniej cen z całej Unii Europejskiej na poziomie 0,114€  różnica jest rzeczywiście znacząca.

Atrakcyjne warunki do wydobywania kryptowalut przyciągają inwestorów. Kanadyjskie przedsiębiorstwo Hive Blockchain Technologies Ltd, dotychczas prowadzące swą działalność na Islandii, zdecydowało niedawno o umieszczeniu układów GPU, kopiących Ethereum właśnie w Szwecji. Ponadto w planach jest też zakup za blisko 10 milionów USD norweskiego centrum przetwarzania danych Kolos Norway AS, zasilanego całkowicie energią ze źródeł odnawialnych. Również amerykańska firma Bitfury zainwestowała 35 milionów dolarów w centrum informatyczne ulokowane w Norwegii, zapewniając tym samym lokalnej hydroelektrowni zbyt na poziomie 350 gigawatogodzin. Szwecja została też wytypowana jako kolejna lokalizacja dla miningowej działalności chińskiego przedsiębiorstwa Canaan Creative- światowego lidera w produkcji sprzętu komputerowego dedykowanego branży kryptowalut. Podobne kroki rozważane są także przez innych przedstawicieli tej dyscypliny IT.

Reklama

Rosnące zainteresowanie minerów spotyka się jednocześnie z przychylnym nastawieniem ze strony szwedzkich i norweskich władz. Rządy upatrują w tej branży nowego, silnego, a jednocześnie obojętnego dla środowiska motoru napędowego gospodarki. Norwegia zadecydowała nawet o wprowadzeniu ulg podatkowych dla centrów przetwarzania danych jako dodatkowej zachęty dla zagranicznych inwestorów. Co prawda sceptycy alarmują, że ewentualny krach na rynku kryptowalut, a w konsekwencji masowe likwidowanie kopalni, może w przyszłości zdestabilizować branżę energetyczną, jednak sami dostawcy prądu nie podzielają tych obaw. Dla elektrowni centra miningowe stanowią jedynie niewielką, za to niezwykle atrakcyjną grupę odbiorców, ponieważ charakteryzują się stałym zapotrzebowaniem na zasilanie, co jest niezwykle istotne z punktu widzenia konieczności utrzymywania właściwego bilansu energetycznego.

Branża wydobywania kryptowalut nieustannie dynamicznie się rozrasta, zwiększając zapotrzebowanie na prąd elektryczny. Należy zatem spodziewać się eskalacji niepokojów skoncentrowanych wokół jej wpływu na środowisko naturalne i zmiany klimatyczne, co w konsekwencji może doprowadzić do powstania niekorzystnych regulacji mających na celu zahamowanie dalszego jej rozwoju. Z tej przyczyny omawiane wyżej państwa skandynawskie będą przybierać na atrakcyjności dla inwestorów, ponieważ umożliwiają nie tylko redukcję kosztów, ale też ograniczanie wątpliwości etycznych oraz poprawę ogólnego wizerunku tego typu działalności. Na koniec warto wspomnieć, że polskie ceny energii (średnio 0,088€ za kilowatogodzinę) także wypadają korzystnie na tle pozostałych członków UE. Czy nasz kraj dostrzeże szansę i również podejmie kroki zachęcające do inwestycji w ten sektor gospodarki? Czas pokaże.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę

Reklama
Reklama