W Kanadzie doszło do największej dotąd zanotowanej konfiskaty mienia w kryptowalutach. Dealer sprzedający narkotyki w sieci za pośrednictwem darknetu będzie musiał oddać wszystkie swoje posiadane środki w bitcoinie (BTC), warte ponad 1,4 mln dolarów amerykańskich.
Czytaj także: Bitcoin nie taki straszny. Terroryści wciąż wolą gotówkę od kryptowalut
Sąd w Toronto zdecydował, że skazany za handel narkotykami za pośrednictwem internetu Matthew Phan zostanie objęty konfiskatą mienia - chodzi konkretnie o jego portfel kryptowalutowy, zawierający dokładnie 281,41 BTC, wartych obecnie ponad 1,4 mln dolarów. Oskarżony próbował przekonać sąd, że jedynie część zgromadzonych środków w bitcoinie została pozyskana w wyniku sprzedaży narkotyków w darknecie. Jeszcze w lutym jego obrona postulowała konfiskatę połowy środków. Sąd orzekł jednak, że oskarżony nie zdołał zaprezentować dowodów na to, że jakakolwiek część jego środków w BTC została pozyskana w legalny sposób, np. w wyniku zakupu na giełdach kryptowalut.
Konfiskata ponad 280 bitcoinów przez kanadyjski sąd jest pierwszym tego typu przypadkiem w kraju i jednocześnie największą zanotowaną konfiskatą kryptowalut w historii rynku.
Bitcoin wciąż jest jedną z najpopularniejszych form płatności w serwisach aukcyjnych, znajdujących się w darknecie, ze względu na swoją pseudoanonimowość.
Najpopularniejszą platformą aukcyjną funkcjonującą w darknecie (sieci TOR) była Silk Road. Działała od lutego 2011 r. do momentu jej zamknięcia przez amerykańskie FBI w październiku 2013 r. Służyła ona do sprzedaży nielegalnych towarów, w tym głównie narkotyków, za które w dużej mierze można było zapłacić bitcoinem. Zamknięcie Silk Road odbiło się na cenie najpopularniejszej kryptowaluty - kurs BTC spadł wówczas poniżej 1 dolara.
Czytaj także: Zanim Bitcoin stał się sławny
