14 lutego 2019 r. gigant z Wall Street i jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie poinformował o stworzeniu „własnej kryptowaluty”. JPMorgan, bo o nim właśnie mowa, pomyślnie zakończył testy nad JPM Coinem, stając się tym samym pierwszym bankiem - szczególnie o tak istotnej pozycji - który stworzył swój własny cyfrowy token, służący do bieżących, natychmiastowych rozliczeń. Informacja ta rozeszła się szerokim echem w środowisku entuzjastów kryptowalut, wywołując wiele emocji i w dominującym stopniu negatywne komentarze. Wiele z nich jest pokłosiem wcześniejszych wypowiedzi prezesa JPMorgan, Jamiego Dimona, który w jednoznacznie negatywny sposób wypowiadał się m.in. o bitcoinie (BTC). Do czego będzie służyć JPM Coin, w jaki sposób będzie funkcjonował i dlaczego jego ogłoszenie wywołało tyle kontrowersji?
JPM Coin nie jest kryptowalutą
Na początku należy zwrócić uwagę na podstawową kwestię, związana z samym statusem JPM Coina. Wbrew setkom internetowych nagłówków, nie jest on kryptowalutą, zarówno pod względem technologicznym, jak i w obrębie przekazu medialnego samego JPMorgan. Bank nazywa bowiem JPM Coina cyfrową walutą, funkcjonującą w obrębie prywatnej sieci blockchain, słusznie ani razu we własnej dokumentacji nie wykorzystując słowa „kryptowaluta”.
JPM Coin jest cyfrowym tokenem, działającym w korporacyjnej sieci blockchain należącej do JPMorgan, o nazwie Quorum, która istnieje i funkcjonuje od końca 2016 r., czyli ponad dwa lata. Cyfrowy token będzie pełnił funkcję stable-coina, ściśle odzwierciedlając cenę 1 dolara (USD). Bank nie ukrywa, że w przyszłości chce poszerzyć ofertę swoich cyfrowych tokenów również o takie, które będą odpowiadać wartości innych najpopularniejszych walut fiducjarnych.
JPMorgan wyraźnie podkreśla jednak, że JPM Coin nie może być postrzegany jako waluta w sensie prawnym. Jest on jedynie cyfrową reprezentacją wartości dolara amerykańskiego, funkcjonującą wyłącznie w obrębie rozproszonej sieci rozliczeniowej JPMorgan. Co więcej, cyfrowa waluta amerykańskiego banku inwestycyjnego jest na razie prototypem, który nie został jeszcze zaopiniowany przez instytucje regulujące sektor bankowy w USA, takie jak m.in. OCC (Office of the Comptroller of the Currency). Oznacza to, że scenariusz w którym JPM Coin nie zostanie zaakceptowany przez federalne organy kontrolne jest realny (choć mało prawdopodobny).
Oprócz tego, że obieg JPM Coina będzie odbywał się wyłącznie w obrębie zamkniętego ekosystemu, należy wspomnieć że jest on przeznaczony jedynie dla wybranych klientów instytucjonalnych, bez planów na późniejsze poszerzenie zakresu jego potencjalnych użytkowników. JPM Coin ma służyć przede wszystkim do przeprowadzania natychmiastowych transferów i rozliczeń, z których korzystać będą mogli wyłącznie klienci JPMorgan, tacy jak brokerzy, dostawcy płynności, banki, czy fundusze. JPMorgan zwraca jednak uwagę na to, że szybsze i tańsze transfery dla klientów banku mogą finalnie wpłynąć na korzystniejszą ofertę dla samych klientów indywidualnych.
Jak działa JPM Coin?
Jak wspomniano wcześniej, JPM Coin jest cyfrowym tokenem w prywatnej sieci blockchain Quorum, rozwijanej przez JPMorgan. Ze względu na to, że znajduje się on w zamkniętym ekosystemie, w którym nie oddziałują nie niego dysproporcje pomiędzy popytem i podażą, nie posiada on wahań cenowych, jak ma to miejsce w przypadku stable-coinów, funkcjonujących na publicznych giełdach (np. Tether, USD Coin, etc.). Klienci instytucjonalni, którzy zechcą skorzystać z rozliczeń za pomocą JPM Coina, będą zobowiązani do zdeponowania środków na swoim osobistym koncie, na którym zostana one zamrożone. Po zdeponowaniu konkretnej sumy, klient otrzyma odpowiednią liczbę JPM Coinów (1 USD = 1 JPM), znajdujących się na smart kontrakcie w sieci blockchain. Może dokonywać dowolną liczbę natychmiastowych transakcji ze swoimi kontrahentami w obrębie sieci Quorum. Gdy użytkownik sieci zechce przekonwertować JPM Coiny z powrotem na dolary, dochodzi do zniszczenia tokenów i odblokowania odpowiedniej sumy dolarów na koncie użytkownika.
Jak nietrudno się domyślić, opisywany wyżej model działania JPM Coina sprawia, że będzie miał on dynamiczną liczbę jednostek, zależną od tego jakie sumy będą w danym momencie zdeponowane na kontach kontrahentów.
Uproszczony schemat funkcjonowania JPM Coina, źródło: JPMorgan
Kibicujemy kryptowalutom, ale tylko wtedy gdy…
Amerykański bank inwestycyjny, ogłaszając pomyślne zakończenie prac nad JPM Coinem, określił również swoje oficjalne stanowisko w stosunku do kryptowalut. JPMorgan wspiera rozwój rozwiązań opartych na technologii blockchain, w tym także kryptowalut, ale tylko i wyłącznie wtedy, gdy… są one odpowiednio kontrolowane i regulowane prawnie. W praktyce oznacza to jednak negatywny stosunek do otwartoźródłowych kryptowalut, operujących w publicznych sieciach blockchain, w tym zwłaszcza private-coinów. Kryptowaluta, która jest w pełni kontrolowana i regulowana zasadniczo sprzeniewierza się pierwotnej idei jej powstania. Nie zmienia to jednak faktu, że w perspektywie długoterminowej odpowiednio zaadaptowane scentralizowane cyfrowe tokeny (takie jak np. JPM Coin) najprawdopodobniej znacznie szybciej zyskają powszechną adopcję niż zdecentralizowane kryptowaluty.
Jeśli zaś chodzi o samo wykorzystanie technologii blockchain, JPMorgan pracuje nad jej rozwojem i implementacją przynajmniej od drugiej połowy 2016 r. W sierpniu zeszłego roku Lori Beer, pełniąca funkcję dyrektora ds. informacyjnych (CIO) w JPMorgan, przyznała że rozwiązania oparte na blockchain w ciągu najbliższych lat całkowicie wyprą obecnie wykorzystywane w bankowości technologie, zaś jej bank będzie pionierem w ich wdrażaniu. Już wtedy można było spodziewać się, że wprowadzenie natywnego cyfrowego tokenu przez JPMorgan będzie jedynie kwestią czasu.
JPMorgan i blockchain
Komentatorzy twierdzący, że JPMorgan wraz z ogłoszeniem JPM Coina rozpoczął „wejście w technologię blockchain” najprawdopodobniej przespali ostatnie dwa lata. Nie jest bowiem tajemnicą, że amerykański bank rozwija swoją własną sieć blockchain o nazwie Quorum już od października 2016 r.
Quorum jest prywatną, korporacyjną, otwartoźródłową siecią blockchain, podobnie jak Hyperledger opartą na mocno zmodyfikowanym kodzie źródłowym Ethereum, pozbawioną algorytmów konsensusu Proof of Work oraz Proof of Stake, znanych z publicznych sieci bloków. Quorum obsługuje standard smart kontraktów ERC20, co oznacza że można tworzyć w nim dowolne tokeny, wśród których znajduje się m.in. JPM Coin. Co ciekawe, Quorum od listopada 2017 r. wykorzystuje protokół zero-knowledge, zaimplementowany we współpracy z firmą Zerocoin Electric, odpowiadającą za rozwój anonimowej kryptowaluty Zcash (ZEC). Zapewnia on sieci pełną anonimowość wykonywanych w niej operacji. Mimo, że JPMorgan jest otwartym przeciwnikiem kryptowalut zapewniających anonimowość, nie przeszkadza mu to w wykorzystywaniu ich technologii dla swoich własnych potrzeb.
Szara eminencja rynku kryptowalut
Czy JPMorgan rzeczywiście wchodzi w rynek kryptowalut ze swoim JPM Coinem? W żadnym wypadku, zaś jego wewnętrzny token rozliczeniowy nie będzie miał jakiegokolwiek bezpośredniego wpływu na bitcoina (BTC) i inne zdecentralizowane cyfrowe aktywa. Może być on jednak przyszłą konkurencją m.in. dla sieci Ripple, gdyż podmioty, będące klientami JPMorgan otrzymają nową możliwość dokonywania rozliczeń, która może okazać się korzystniejsza niż obecnie dostępne rozwiązania, w tym również Ripple.
Czy JPMorgan dopuścił się hipokryzji, tworząc JPM Coina? Trudno patrzeć na to w ten sposób, gdyż blockchain i oparte na nim aktywa są wyłącznie narzędziami, służącymi do osiągnięcia konkretnych celów. Scentralizowany bankowy token nie jest konkurencją dla bitcoina, ponieważ jego zastosowanie jest kompletnie inne. Jamie Dimon, prezes JPMorgan, mówiąc w listopadzie 2017 r. o tym że „bitcoin to oszustwo” jawnie przeciwstawił się idei zdecentralizowanych, niekontrolowanych przez instytucje cyfrowych aktywów. W kontrze do tego, niecałe półtora roku później bank wypuszcza własny token, który jest scentralizowany i znajduje się pod całkowitą kontrolą emitenta. JPM Coin jest więc nie tyle wyrazem hipokryzji JPMorgan, lecz wręcz odwrotnie - jego konsekwencji.
Na koniec zaś, mały „smaczek” - Jamie Dimon, krytykując bitcoina wspominał o tym, że jest on wykorzystywany głównie przez oszustów i przestępców. W ciągu ostatnich dziesięciu lat, czyli w czasie istnienia BTC, bank JPMorgan otrzymał od instytucji nadzorujących rynek finansowy 48 kar za rozmaite naruszenia, których łączna wartość przekracza 28 mld dolarów.