Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Giełda kryptowalut z zarzutami UOKiK, a rok wcześniej z wpisem na "czarną listę" KNF. Wywiad z prezesem Kanga Exchange

|
selectedselectedselected
Giełda kryptowalut z zarzutami UOKiK, a rok wcześniej z wpisem na "czarną listę" KNF. Wywiad z prezesem Kanga Exchagne | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Darek Dziduch w rozmowie ze Sławkiem Zawadzkim, CEO giełdy Kanga Exchange. Wywiad dotyczy zarzutów, jakie giełdzie Kanga stawia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Mowa o zarzutach wprowadzania konsumentów w błąd poprzez wykorzystanie określenia „polska giełda kryptowalut”, mimo że operator zarejestrowany jest poza granicami kraju oraz bezprawnego powoływania się na akceptację Komisji Nadzoru Finansowego. Podczas rozmowy poruszony został również wątek bezpieczeństwa użytkowników giełdy, powodów zarejestrowania giełdy w egzotycznej jurysdykcji, a także zeszłorocznego wpisania Kanga Exchange na listę ostrzeżeń publicznych KNF.

 

 

Darek Dziduch: W połowie stycznia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o tym, że rozpoczyna postępowanie przeciwko spółce zarządzającej giełdą Kanga. Zarzuty UOKiK-u dotyczą rozpowszechniania nieprawdziwych informacji w kwestii tego, że Kanga to polska giełda oraz tego, że posiada aprobatę Komisji Nadzoru Finansowego. Wasza odpowiedź na komunikat UOKiK-u była dość mocna i raczej rzadko czyta się takie oświadczenia od spółek. Czy będziecie współpracować z UOKiK, czy jednak decydujecie się na batalię sądową?

Reklama

Sławek Zawadzki: Oczywiście, że w pierwszej kolejności będziemy próbowali współpracować z UOKiK, bo jakiekolwiek inne wyjście byłoby po prostu niekorzystne od tej biznesowej strony. Nie wyobrażam sobie jak mielibyśmy dojść do prawdy bez kooperacji z urzędem. Chcemy tę sprawę wyjaśnić i jednocześnie chronić naszego dobrego imienia, chcemy też wypunktować wszystkie te miejsca, w których naszym zdaniem UOKiK przekroczył swoje uprawnienia.

 

W jaki sposób UOKiK waszym zdaniem przekroczył swoje uprawnienia?

Tego właśnie nie mogę jeszcze ujawnić, bo jest to przedmiotem naszych działań. Mogę tylko zdradzić, że myślimy o trzech obszarach - udało nam się zabezpieczyć konkretne dowody, które wskazują na to, że w momencie kiedy prezes UOKiK wszczął postępowanie przeciwko Kanga Exchange przekroczył swoje uprawnienia w trzech obszarach.

 

W przypadku postępowań UOKiK, maksymalna kara, jaką może nałożyć to 10% obrotu spółki. O jakich kwotach mowa w przypadku Kanga Exchange?

Reklama

Nie chcę mówić o konkretnych kwotach, bo nawet nie jestem do tego upoważniony. Mogę natomiast powiedzieć, że jesteśmy przygotowani finansowo na taką karę, nawet jeśli miałaby osiągnąć tę maksymalną wysokość 10% rocznego obrotu. Biorąc pod uwagę to, jaki jest klimat dla firm zajmujących się kryptowalutami w Polsce, jesteśmy przygotowani na to, że różne urzędy będą w nas uderzały. Nie dlatego, że mamy coś na sumieniu, ale dlatego, że taka narracja została przyjęta w urzędniczym świecie.

Oczywiście, zrobimy wszystko, żeby tej kary finansowej od UOKiK-u nie dostać.

 

Dlaczego spółka operująca giełdą Kanga jest zarejestrowana na Belize, a wcześniej były to Seszele? Czy mimo tego uważacie się za polską giełdę?

Wydaje mi się, że takie jurysdykcje są po prostu bezpieczniejsze dla użytkowników, jeśli chodzi o obrót kryptowalutami. Chodzi przede wszystkim o mniejsze obciążenie regulacyjne i to, że można swobodniej działać, czego też nigdy nie ukrywaliśmy. Przejście z Seszeli na Belize było związane z tym, że na Seszelach prawo zaczynało się komplikować i zaczęło stawać się mniej przyjazne. Wszyscy spodziewamy się wprowadzenia unijnych regulacji MICA, które będą wymagały m.in. tego, by operator znajdował się na terenie UE, więc tylko kwestią czasu jest to, że i operator Kanga Exchange będzie zarejestrowany w Europie. Czy to będzie Polska, czy jakieś inne państwo - to się dopiero okaże.

W regulaminie giełdy wprost jest napisane, że giełda jest zarejestrowana w Belize. To, że używamy określenia „polska giełda kryptowalut” naszym zdaniem nie oznacza tego, że operator nie może znajdować się poza Polską. Interfejs naszej platformy jest polski, większość użytkowników to Polacy, założyciele giełdy, czyli ja i mój wspólnik, jesteśmy Polakami i prowadzimy kanały społecznościowe w języku polskim, dbamy o ten rynek, mamy pełną obsługę klienta w języku polskim.

Reklama

I dlatego też uważamy, że w tym względzie jesteśmy polską giełdą kryptowalut i naszym zdaniem nie wprowadziliśmy konsumentów w błąd.

 

Załóżmy scenariusz, w którym giełda ma problemy i jest zarejestrowana na Belize. Na podstawie jakich regulacji będą realizowane roszczenia np. klientów z Polski?

Jeżeli chodzi o zobowiązania wynikające z np. utraty kryptowalut należących do naszych klientów, to w zakresie dochodzenia swoich praw na drodze sądowej tym prawem właściwym byłoby to z Belize. Chciałbym też zauważyć, że dostrzegamy to, że w tej chwili nie jest to rozwiązanie, które chroni interesy naszych użytkowników najmocniej jak się da.

Natomiast, jeżeli chodzi o zobowiązania złotówkowe czy ogólnie w pieniądzach fiducjarnych, to odpowiadamy na podstawie prawa polskiego. To wynika z całej konstrukcji prawnej, która obecnie obowiązuje. Właśnie dlatego też chcemy w przyszłości przenieść operatora giełdy do UE, tak żeby użytkownicy czuli się bezpieczniej.

 

Reklama

Czy Twoim zdaniem egzotyczna jurysdykcja giełdy kryptowalut nie powinna być sygnałem ostrzegawczym dla klientów?

Kiedy patrzymy na giełdy krypto, to powinniśmy brać pod uwagę całą gamę elementów. Pierwsza rzecz to oczywiście kwestia tego czy giełda jest scentralizowana czy zdecentralizowana. Nie ma co ukrywać, że giełdy scentralizowane wiążą się z jakimś ryzykiem dla użytkowników, a Kanga jest taką giełdą. Mamy tego świadomość i chcemy kiedyś doprowadzić do decentralizacji. Jest jeszcze kilka bardzo ważnych elementów, takich jak zespół, który stoi za funkcjonowaniem giełdy, gdzie ci ludzie przebywają, w jaki sposób giełda komunikuje się z użytkownikami, no i swego rodzaju transparentność działań giełdy. Mam świadomość tego, że operator giełdy znajdujący się na Belize nie działa pozytywnie na to jak jesteśmy postrzegani i to kiedyś się zmieni.

W każdej giełdzie scentralizowanej występuje takie ryzyko i nigdy jej użytkownicy nie powinni trzymać tam swoich środków. Uważam też, że nawet gdyby jakaś giełda była zarejestrowana w najbardziej wiarygodnej jurysdykcji i objęta najlepszymi regulacjami, to i tak w przypadku np. ataku hakerskiego nie zapewni to bezpieczeństwa środków jej klientów.

Uważam, że są dwa podstawowe czynniki, które powinny decydować o tym czy wybieramy tę czy inną giełdę - pierwsza rzecz to właśnie zespół tworzący giełdę i to kto za nią stoi. W Kanga jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkich ludzi tworzących tę giełdę z imienia i nazwiska, nikt nie jest tu anonimowy. I każdy z użytkowników powinien dokonać własnej oceny czy jesteśmy uczciwi czy nie.

Druga rzecz to sam zespół technologiczny i jego dojrzałość oraz kompetencje. Chodzi o to czy jest on w stanie zapewnić ochronę przed atakami hakerskimi i próbami wyprowadzenia środków z giełdy przez niepowołane osoby. Nie jest tajemnicą, że każda większa platforma kryptowalutowa jest nieustannie atakowana, co zdarza się w zasadzie każdego dnia.

Tak więc dojrzały zespół technologiczny i twórcy z dobrymi intencjami to dwie najważniejsze rzeczy, które powinny decydować o wyborze giełdy kryptowalut.

Reklama

Nie będę ukrywał, że sam fakt tego, że Kanga jest zarejestrowana poza UE jest najlepszy dla użytkowników, ale każdy musi zdecydować czy mu to odpowiada.

 

UOKiK zarzucił Wam też, że powoływaliście się na akceptację KNF-u i taka informacja jakiś czas temu rzeczywiście znajdowała się na waszej stronie (dotyczyła stable-coina Omega PLN). Dlaczego się pojawiła i z jakiego powodu zniknęła?

Zacznę od tyłu: informacja z naszej strony zniknęła dlatego, że sama Komisja Nadzoru Finansowego nas o to poprosiła. Bez względu na to czy uważaliśmy, że mamy tę akceptację czy jej nie mamy, byłoby to nie na miejscu gdybyśmy powoływali się na błogosławieństwo instytucji, która sobie tego nie życzy.

Uważamy, że KNF zgadzał się z modelem funkcjonowania naszego stable coina, co więcej: byłem uczestnikiem warsztatów i spotkań w Komisji Nadzoru Finansowego i twierdzę, że tę aprobatę mieliśmy, co więcej: była to zgoda o charakterze formalnym. W tej chwili nie mogę jeszcze nic więcej na ten temat powiedzieć.

Przypomnijmy, że w 2018 roku największy gracz z polskich giełd kryptowalut, jakim był wtedy BitBay, został wciągnięty na listę ostrzeżeń publicznych KNF z pewnego powodu, którego my chcieliśmy uniknąć. Kiedy mówiliśmy o akceptacji KNF-u mieliśmy przekonanie, że nie łamaliśmy prawa, przynajmniej w pewnym zakresie.

Reklama

BitBay i inne polskie giełdy lądowały na liście ostrzeżeń z tego powodu, że przyjmowały wpłaty we fiatach bez odpowiednich zezwoleń. Kanga nie przechowuje walut fiducjarnych, a tylko i wyłącznie stable coiny oraz kryptowaluty.

 

W jaki sposób Omega PLN utrzymuje kurs polskiego złotego?

Dokładnie tyle jednostek Omega PLN znajduje się w obiegu rynkowym, ile jest środków w rezerwach na naszych kontach bankowych, podobnie jak ma to miejsce z naszymi innymi stable coinami do euro czy dolara. Jest to najbardziej klasyczny stable coin, jaki można sobie tylko wyobrazić.

 

O co chodziło z wpisem na listę ostrzeżeń KNF w styczniu zeszłego roku?

Reklama

Sytuacja jest taka, że Komisja Nadzoru Finansowego zarzuca nam konkretną rzecz, czyli działalność w zakresie obrotu instrumentami finansowymi bez stosownego zezwolenia, ale do dziś nie poinformował nas za ko konkretnie zostaliśmy wpisani na listę ostrzeżeń. Z naszych wewnętrznych źródeł wiemy, że chodzi o jeden token, który znajduje się na naszej platformie. Nie jest to token w żaden sposób związany z naszą giełdę, ani wyemitowany przez nas. Jest to po prostu coin jednego z naszych klientów, który na giełdzie po prostu ma swój rynek. KNF zarzuca nam, że ten token jest tak naprawdę instrumentem pochodnym, choć zarówno my, jak i jego emitent uważamy, że wcale tak nie jest. To był jednak powód dla którego najprawdopodobniej wpisano nas na listę ostrzeżeń.

Nie ujawniam nazwy tego instrumentu, żeby chronić jego emitenta przed problemami.

Do końca nie rozumiem też mechanizmu działania Komisji Nadzoru Finansowego, mimo że przez ostatni rok poświęciłem na to naprawdę dużo czasu. Wiem też, że jego działanie jest oparte na ustawie, która nawet w ocenie urzędników jest w pewien sposób wadliwa. Skoro KNF działa na rzecz bezpieczeństwa finansów państwa czy uczestników rynku, to wystarczyło się z nami skontaktować i nas ostrzec, zanim doszło do wpisania na listę ostrzeżeń.

Jeżeli chodzi o UOKiK, to mogę ujawnić, że w ostatnim czasie dużo osób padło ofiarą phishingu nie tylko naszej giełdy, ale też innych platform. I UOKiK nie chroni w odpowiedni sposób użytkowników przed takimi atakami, w dodatku teraz musimy odrywać część naszego zespołu, która pracowała nad ochroną klienta przed phishingiem, do zadań związanych z obroną przed urzędem, który wszczął przeciwko nam postępowanie.

Czy zatem w ocenie polskich urzędów większym problemem jest to, że wykorzystujemy określenie „polska giełda kryptowalut”, skoro jesteśmy z Polski i czujemy się polską giełdą, a ponad połowa naszych klientów to Polacy?

 

Reklama

Dziękuję za rozmowę.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama