Reklama

Masz ciekawy temat? Napisz do nas

twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ESPI EBI Sunex

Sytuacja, jaka ma obecnie miejsce w segmencie spółek notowanych na GPW zajmujących się fotowoltaiką nie zdarza się często. W ciągu ostatniego miesiąca wystarczyło kupić akcje dowolnej firmy dostarczającej rozwiązania oparte na energii słonecznej, aby osiągnąć kilkudziesięcioprocentową stopę zwrotu. Co więcej, największa spółka z segmentu PV (ang. photovoltaic) notowana na NewConnect w tym tygodniu osiągnęła kapitalizację wyższą niż ogromna większość spółek z indeksu mWIG40, a także stała się droższa od dwóch maruderów z samego WIG20 - JSW i Alior Banku. Mowa o Columbus Energy, której notowania w ciągu ostatniego miesiąca podwoiły swoją wartość, zaś na przestrzeni ostatniego tygodnia wzrosły o ponad 50%. Pozwoliło to na przekroczenie 3 mld złotych kapitalizacji.

 

3 miliardy złotych kapitalizacji na NewConnect

Krakowska spółka Columbus Energy jest jednym z czołowych beneficjentów fotowoltaicznej hossy, która od kilkunastu miesięcy trwa na warszawskiej giełdzie. Na wtorkowej sesji jej notowania osiągnęły historyczne maksimum na poziomie 79,7000 PLN, co przełożyło się na kapitalizację ponad 3,2 mld złotych. To więcej niż Jastrzębska Spółka Węglowa, Alior Bank i niemal tyle samo, co CCC (3,3 mld PLN). Pierwszy raz w historii warszawskiej giełdy spółka z NewConnect jest warta więcej niż „blue chipy” z czołowego indeksu WIG20.

Spółka obecna jest na małym parkiecie od połowy 2011 r., przez większość czasu nie wzbudzając zainteresowania inwestorów. Debiutując z ceną 2,77 PLN za akcję, przez większość swojej giełdowej kariery notowana była poniżej ceny z IPO, zaliczając się do spółek groszowych. Pod koniec 2018 r. kurs Columbus Energy przekroczył próg 1 złotego. O skali niecodziennego rajdu cenowego spółki świadczy fakt, że na początku 2019 r. była ona wyceniana na… niecałe 63 mln złotych (przy kursie akcji 1,55 PLN). Co zatem się wydarzyło, że w niewiele ponad półtora roku Columbus Energy osiągnął kapitalizację wyższą niż najtańsze spółki z indeksu dwudziestu największych podmiotów na GPW?

Reklama

 

Bańka czy znak czasów?

Columbus Energy zajmuje się montażem i budową mikroinstalacji fotowoltaicznych przeznaczonych głównie dla klientów indywidualnych, w tym również w modelu abonamentowym. Oprócz tego spółka posiada ofertę dla firm i rolników (farmy fotowoltaiczne). W I kwartale spółka osiągnęła ponad 700% wyższy zysk brutto niż rok wcześniej (18 mln PLN wobec 2,2 mln PLN), przychody wzrosły zaś o 470% r/r, do 125 mln złotych. Mimo bezdyskusyjnie wysokiej dynamiki wzrostu przychodów i rentowności, same wyniki finansowe nie są zbyt imponujące przy obecnej wycenie akcji spółki (wskaźnik C/Z obecnie przekracza 120). Sugeruje to, że trend wzrostowy Columbus Energy w dużej mierze ma swoje źródło w ogromnym optymizmie inwestorów - dyskontują oni przyszłość, w której perspektywy rozwoju fotowoltaiki są ogromne, co przełoży się na przyszłe wyniki finansowe Columbusa. O tym, że perspektywy dla fotowoltaiki są wyjątkowo obiecujące świadczyć może fakt, że w czerwcu tego roku łączna moc generowana przez panele słoneczne w Polsce wyniosła niemal 2 gigawaty, co jest wzrostem o ponad 175% w porównaniu do poprzedniego roku. Co ciekawe, w tym samym czasie  akcje Columbus Energy wzrosły o… ponad 3500%. Warto więc pamiętać, że mimo dużego optymizmu w segmencie energetyki solarnej (która od początku XXI w. globalnie osiąga wzrost o ok. 40% rocznie) tak dynamiczne wzrosty notowań Columbusa nie są racjonalne, dlatego też trzeba liczyć się ze znacznym ryzykiem odreagowania ostatniej euforii. Aktualnie akcje Columbus Energy są wyceniane po 66,5000 PLN, co przekłada się na kapitalizację niecałych 2,7 mld złotych.

 

Mała giełda na fali wznoszącej

Columbus Energy jest obecnie bezapelacyjnie największą spółką notowaną na NewConnect - jedyną, której kapitalizacja przekracza granicę miliarda złotych (i to prawie trzykrotnie!). Co ciekawe, w portfelu indeksu spółek z małego parkietu NCINDEX znajduje się ona dopiero na ósmym miejscu, odpowiadając za 4,18% jego wartości (zmieni się to przy kolejnej rewizji składu portfela indeksowego). Sam NCINDEX po marcowych spadkach odrodził się jak Feniks z popiołów - w połowie marca indeks osiągnął historyczne minima na poziomie 190 pkt., tracąc na wartości ponad 35% w tydzień, czyli więcej niż indeksy głównego rynku GPW. Poniedziałkową sesję indeks spółek z NewConnect zakończył na 513,75 pkt., co jest najwyższą wyceną od lipca 2011 r. W ciągu kwartału NCINDEX wzrósł o niecałe 89%, podczas gdy czołowy indeks WIG20 o 19,55%, zaś indeks szerokiego rynku WIG o 22,7%. Świadczy to ewidentnie o tym, że inwestorzy szukają okazji w małych, rozwijających się spółkach, licząc na to że odreagują one „koronawirusowe spadki” mocniej niż spółki z głównego rynku. Jak na razie się nie przeliczyli, choć z pewnością duży wpływ na hossę spółek z NewConnect ma to, że spora część z nich należy do sektora produkcji i dystrybucji gier, który niewątpliwie cieszy się największym zainteresowaniem uczestników rynku.

Mimo ewidentnego trendu wzrostowego indeksu spółek z alternatywnego systemu obrotu, do przebicia historycznych szczytów, czy chociażby osiągnięcia wartości bazowej wciąż jest jeszcze bardzo daleko, co świadczy o tym, że NewConnect przez wiele lat tak naprawdę mało kto się interesował, a poza nielicznymi „perełkami” trudno było znaleźć na nim okazje inwestycyjne. Sam NCINDEX rozpoczął notowania z wyceną 1000 pkt. na ostatniej sesji w grudniu 2007 r. Historyczne maksima osiągnął w styczniu 2008 r. przy kursie 1459,50 pkt. W jego skład wchodzą wszystkie spółki notowane na NewConnect, które mają powyżej 10% akcji w wolnym obrocie (free float) i których łączna wartość wynosi co najmniej 1 mln złotych. Jest to indeks dochodowy (Total Return), co oznacza że do wyceny wlicza również dywidendy i prawa poboru.

Reklama

 

Fotowoltaika na warszawskim parkiecie jak drugi gaming?

Energia ze słońca to przyszłość i okazja do zarobku - tak przynajmniej uważają inwestorzy na warszawskiej giełdzie, którzy od pewnego czasu mają wyjątkowo optymistyczne podejście do spółek, działających w obszarze fotowoltaiki. Trudno się temu dziwić, gdyż zainteresowanie panelami słonecznymi w Polsce systematycznie rośnie, zaś 2019 r. był pod tym względem przełomowy. Pod koniec 2018 r. łączna moc generowana przez panele fotowoltaiczne wynosiła 500 MW (megawatów), podczas gdy w czwartym kwartale 2019 r. było to już ponad 1,1 GW (gigawata). Na popularność fotowoltaiki wśród gospodarstw domowych wpłynęła również druga edycja rządowego programu „Mój prąd”, który zakłada przeznaczenie 600 mln złotych na dofinansowania dla osób, które zdecydują się zainwestować w budowę instalacji PV. Na początku zeszłego roku w życie weszła również ulga termomodernizacyjna, pozwalająca na odliczenie od podatku kosztów budowy instalacji (maksymalnie do 53 tys. PLN).

Jak wygląda giełdowa reprezentacja sektora fotowoltaicznego? Oprócz wspomnianego Columbus Energy, na GPW znajdziemy spółki takie jak m.in. ML System i Photon Energy, ta druga notowana na NewConnect. Na głównym parkiecie notowane są także Sunex oraz Grodno. Nie można również pominąć dużych spółek, a konkretnie ich podmiotów zależnych, odpowiadających za budowę i przyłączanie instalacji fotowoltaicznych - PGE Dystrybucja (krajowy lider), Tauron Dystrybucja i Energa Operator. Wspomniane spółki zależne, wchodzące w skład grup kapitałowych czołowych spółek energetycznych kontrolowanych przez państwo, odpowiadają jednak zaledwie za niewielki wycinek przychodów całej grupy, stąd też nie udało im się zarazić „fotowoltaiczną hossą” akcji PGE, czy Tauronu.

Notowany na małym rynku Photon Energy jest holenderską spółką, która w dodatku nie oferuje swoich instalacji fotowoltaicznych polskim klientom (jest obecna głównie w Czechach, Słowacji i na Węgrzech). Nie przeszkadza to jednak polskim akcjonariuszom, którzy w Photonie również dostrzegają okazję inwestycyjną - akcje spółki w ciągu kwartału wzrosły o ponad 190%, zaś w ciągu roku o niemal 230%.  Niewiele gorzej wypada ML Systems, zajmujący się projektowaniem i budową mikroinstalacji fotowoltaicznych, szczególnie tych zintegrowanych z budynkami (BIPV - polegających na zastępowaniu tradycyjnych elementów budowlanych -  np. części dachu - panelami słonecznymi). Akcje spółki w ciągu ostatniego kwartału zyskały niemal 132%, zaś w perspektywie rocznej wzrosły ponad 123%. Raciborska spółka Sunex, obecna na warszawskim parkiecie - podobnie jak Columbus Energy - od dziewięciu lat, zajmuje się produkcją rozwiązań opartych o odnawialne źródła energii, w tym oczywiście energię słoneczną (m.in. kolektory słoneczne i regulatory solarne). W ciągu ostatnich trzech miesięcy notowania Sunex skoczyły o niemal 150%, zaś w perspektywie roku o ponad 215%. Zdecydowanie najstarszą spółką zaliczaną do sektora fotowoltaicznego jest Grodno (istniejąca od 1990 r., na GPW od 2011 r.). Spółka jest jednym z największych dystrybutorów artykułów elektrycznych i oświetleniowych na polskim rynku, od dłuższego czasu oferując również panele fotowoltaiczne i artykuły instalacyjne w swoich 46 punktach sprzedaży na terenie całego kraju. Mimo tego, że spółka nie zajmuje się wyłącznie energią słoneczną, nie ominęła jej fotowoltaiczna hossa na GPW. Akcje Grodna w ciągu ostatniego miesiąca wzrosły o 39,5%, zaś na przestrzeni kwartału zyskały na wartości niemal 128%.

 

Słoneczne perspektywy

Reklama

Fotowoltaiczna hossa nie jest wyłączną domeną warszawskiego parkietu, choć globalne trendy nie są aż tak czytelne jak na GPW. Widać to chociażby po tym jak radzi sobie najstarszy i najpopularniejszy fundusz notowany na giełdzie, który zapewnia ekspozycję na spółki z opisywanego segmentu - Invesco Solar ETF (TAN). Ten relatywnie niewielki, mający w zarządzaniu niewiele ponad 650 mln dolarów fundusz notowany na giełdzie NYSE Arca lokuje kapitał w 28 spółkach, głównie z amerykańskich i chińskich parkietów. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zyskał on ponad 45%, jednak na przestrzeni roku jego jednostki uczestnictwa zyskały „zaledwie” 37%. W perspektywie ostatnich pięciu lat Solar ETF zyskał zaś niewiele ponad 6%.

Invesco Solar ETF (TAN) w perspektywie ostatnich 5 lat, źródło: Yahoo Finance
Czytaj więcej