- Ile przedsiębiorstw upada w Kanadzie?
- Dlaczego deweloperzy bankrutują?
Deweloperzy upadają na potęgę
Według danych Biura Nadzorcy ds. Upadłości, liczba niewypłacalnych firm i projektów nieruchomości znacznie wzrosła w ciągu ostatniego roku i może wkrótce przewyższyć poziomy obserwowane podczas globalnego kryzysu finansowego.
Od stycznia do maja bieżącego roku średnio 20 kanadyjskich firm zajmujących się nieruchomościami, wynajmem lub leasingiem ogłaszało miesięcznie upadłość. Firmy te albo ubiegały się o ochronę przed bankructwem, albo składały propozycje dotyczące restrukturyzacji długów zgodnie z ustawą o upadłości i niewypłacalności.
Bloger Unusual Whales wskazuje, że jeśli ten trend się utrzyma, Kanada może w tym roku zanotować około 240 upadłości w sektorze nieruchomości. Oznaczałoby to wzrost o 57% w porównaniu do roku 2023 i o 13% więcej niż rekordowy poziom z 2009 roku, kiedy to światowy kryzys finansowy osiągnął swój szczyt.
Warto zaznaczyć, że w tym roku sektor nieruchomości odpowiada za 55% wszystkich upadłości monitorowanych przez Insolvency Insider Canada, co stanowi istotny wzrost w porównaniu do 30% w 2022 roku i 33% w 2021 roku.
Po raz pierwszy od dłuższego czasu widzimy napięcia w kanadyjskim systemie nieruchomości. — powiedział Syl Apps, który współkieruje kanadyjskimi operacjami Hines Interests LP.
Zobacz: Ceny mieszkań pikują. W Krakowie z tygodnia na tydzień taniej o 10 tysięcy
Dlaczego deweloperzy bankrutują?
Eksperci wskazują, że ten niepokojący trend jest efektem kilku czynników, w tym rosnących stóp procentowych, zaostrzonych wymogów przy udzielaniu pożyczek oraz spowalniającego rynku nieruchomości. - W efekcie wielu deweloperów i inwestorów, którzy wcześniej prosperowali na dynamicznym rynku, teraz zmaga się z utrzymaniem rentowności w obliczu rosnących kosztów kredytów i spadających wartości nieruchomości. - podkreśla Carla Louisse, z Blog.itask.com
Wraz ze wzrostem kosztów kredytów, wielu deweloperów ma trudności z refinansowaniem swoich projektów lub pozyskiwaniem nowych pożyczek. Eksperci z The Globe and Mail podkreślają, że sytuacja jest szczególnie trudna dla tych, którzy kupili działki w okresie najwyższych cen, ponieważ mogą teraz stanąć przed koniecznością sprzedaży ze stratą lub niewywiązania się z zobowiązań kredytowych. Dodatkowo zaostrzone kryteria udzielania pożyczek przez instytucje finansowe jeszcze bardziej ograniczyły deweloperom dostęp do kapitału niezbędnego do zakończenia projektów.
Deweloperzy zmagają się również z rosnącymi kosztami budowy, które obecnie są o 81% wyższe w największych miastach Kanady w porównaniu do 2017 roku, a w regionie Toronto wzrosły aż o 107%.
Eksperci branżowi, tacy jak Syl Apps, podkreślają, że obecne obciążenie systemu jest bezprecedensowe w niedawnej historii Kanady. W obliczu wysokich kosztów kredytów i spadającego popytu na apartamenty przed budową deweloperzy napotykają rosnące trudności w przerzucaniu wyższych kosztów na kupujących.
Zobacz: Gdzie są najdroższe mieszkania na wynajem? W tych miastach zapłacisz najwięcej
Czarne chmury nad gospodarką Kanady
Obecna sytuacja budzi zaniepokojenie ekonomistów i decydentów, którzy obawiają się, że rosnąca liczba niewypłacalności w sektorze nieruchomości może wpłynąć na całą kanadyjską gospodarkę. - W miarę jak coraz więcej deweloperów i inwestorów ma problemy ze spłatą swoich kredytów, banki mogą jeszcze bardziej zaostrzyć warunki udzielania pożyczek. Taki rozwój wydarzeń mógłby prowadzić do kryzysu kredytowego, który z kolei mógłby spowolnić wzrost gospodarczy. - mówił Syl Apps z Hines Interests LP.
Bez wątpienia coraz więcej projektów napotyka trudności, ale nie jest pewne, ile z nich uda się uniknąć niewypłacalności. Oczekujemy, że w przyszłości jeszcze więcej niedoświadczonych deweloperów będzie zmagać się z problemami.- komentowała Colin Doran, szef doradztwa deweloperskiego w firmie Altus Group, specjalizującej się w nieruchomościach komercyjnych.
Zobacz: W Polsce buduje i kupuje się coraz mniejsze domy i mieszkania. Dlaczego?
