Wczorajsza sesja upłynęła pod znakiem wzrostu awersji do ryzyka. Zarówno indeksy akcyjne w Europie i na Wall Street, jak i rentowności obligacji na rynkach bazowych obniżały się. Pomimo doniesień o skuteczności szczepionek wobec wariantu Omikron, przeważał strach przed nowymi restrykcjami wobec wzrostu zakażeń. Zmiany na rynku były przy tym ograniczone, ponieważ inwestorzy czekają na dzisiejszą publikację danych inflacyjnych z USA i posiedzenie FOMC w przyszłym tygodniu. EURUSD obniżył się w reakcji na bardzo niską liczbę nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych.
Na polskim rynku kluczowe znaczenie miała konferencja Prezesa NBP. Szef banku centralnego wyraźnie dał do zrozumienia, że można się spodziewać dalszego zaostrzenia polityki pieniężnej, co przesunęło w górę krzywą swap i rentowności obligacji oraz umocniło złotego (w trakcie konferencji prasowej EURPLN obniżył się z 4,61 do poniżej 4,60).
Dziś kluczowe będą dane inflacyjne
W centrum uwagi będzie inflacja CPI i bazowa z USA za listopad, które wg konsensusu mają ponownie wzrosnąć (CPI do 6,8% r/r). Wiele wskazuje na to, że inflacja w USA w najbliższych miesiącach nadal będzie podbijana przez podwyżki cen samochodów oraz kosztów ponoszonych przez właścicieli mieszkań (OER). Silniejszy od oczekiwań wzrost inflacji może skłonić FOMC do przyspieszenia normalizacji polityki pieniężnej. Z polskiego punktu widzenia ciekawe będą listopadowe dane inflacyjne z Czech (kons. 6,0% r/r, vs 5,8% r/r w paź.) oraz finalne dane CPI i HICP z Niemiec, a w szczególności co tak mocno podbiło inflację za Odrą (naszym typem są usługi, a konkretnie turystyka zorganizowana).
Wstępny odczyt indeksu Uniwersytetu Michigan za grudzień może pokazać dalsze osłabienie nastrojów amerykańskich konsumentów ze względu na powrót strachu przed pandemią oraz rosnącą inflację.
Minutes z listopadowego posiedzenia RPP, w obliczu podwyżki dokonanej w grudniu, ma tym razem znaczenie głównie historyczne.