Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Warszawska giełda kończy najgorszy rok w swojej historii. Zainteresowanie GPW jeszcze nigdy nie było tak niskie

|
selectedselectedselected
Warszawska giełda kończy najgorszy rok w swojej historii. Zainteresowanie GPW jeszcze nigdy nie było tak niskie | FXMAG
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Koniec roku to czas podsumowań, które nie mogą ominąć również warszawskiego parkietu. A mijający 2019 r. nie był zbyt łaskawy dla GPW. I nie chodzi tu wyłącznie o to, że czołowy indeks warszawskiej giełdy, jakim jest WIG20, podobnie jak indeks średnich spółek mWIG40, zakończą rok na minusie. Znacznie większym problemem jest postępujący od pewnego czasu trend, wskazujący na to, że giełda papierów wartościowych jest coraz mniej atrakcyjna dla spółek akcyjnych. 2019 r. Był bowiem najgorszym w historii warszawskiego parkietu pod względem liczby pierwszych ofert publicznych, zarówno na głównym parkiecie, jak i NewConnect. Co więcej, tegoroczne nieliczne debiuty na GPW trudno zaliczyć do udanych, zaś inwestorzy lokujący kapitał średnio i długoterminowo w rynek IPO w ogromnej większości zaliczą mijający rok do stratnych.

 

Duży parkiet z małym zainteresowaniem

O tym, że 2019 rok może być jednym z najsłabszych pod względem debiutów na warszawskiej giełdzie wiadomo było już w drugim kwartale, jednak tak kiepskiego wyniku nie spodziewali się chyba nawet najwięksi pesymiści. W mijającym roku na głównym parkiecie GPW zadebiutowało zaledwie sześć spółek, co gorsza zaledwie jedna dokonała „prawdziwego debiutu”, czyli nie była wcześniej spółką notowana publicznie. Pięć pozostałych spółek przeprowadziło transfery z alternatywnego systemu obrotu NewConnect, z czego zaledwie jedna zdecydowała się na emisję nowych akcji przy przejściu na „główny parkiet”. Oznacza to, że 2019 r. był najgorszym pod względem debiutów w niemal trzydziestoletniej historii warszawskiej giełdy. Warto dodać, że w 2003 r. na GPW również zadebiutowało zaledwie sześć spółek, jednakże żadna z nich nie była wcześniej podmiotem notowanym publicznie, gdyż NewConnect rozpoczął swoją działalność dopiero w połowie 2007 r.

URL Artykułu

 

Debiut roku na wyłączność i z rozczarowaniem

Reklama

Jedynym „prawdziwym debiutem” na głównym parkiecie GPW w tym roku była szumnie zapowiadana pierwsza oferta publiczna spółki gamingowej BoomBit, której notowania rozpoczęły się 14 maja. Spółka planowała największe IPO w historii polskiej branży gamingowej, początkowo celując w pozyskanie 100 mln złotych. Później jednak obniżono wartość oferty o ponad połowę, do 46,2 mln złotych. Finalnie, podczas IPO BoomBit pozyskał „zaledwie” 35,2 mln złotych, co i tak jest jak dotąd największym debiutem polskiej spółki zajmującej się produkcją gier. Pierwszy dzień notowań na warszawskim parkiecie był udany dla spółki, mimo zainteresowania niższego niż zakładano - na pierwszej sesji kurs BoomBit zyskał niecałe 14%, zaś wartość obrotu przekroczyła 8 mln złotych. Na kolejnej sesji kurs akcji przekroczył 27 złotych, co oznaczało wzrost o ponad 43% od ceny PDA (19 PLN). Później nie było jednak już tak kolorowo - po publikacji słabych wyników za drugi i trzeci kwartał kurs akcji konsekwentnie spadał. Od końca września BoomBit znajduje się w mocnym trendzie spadkowym, zaś aktualne notowania „najgorętszego debiutu tego roku” nie napawają optymizmem, szczególnie akcjonariuszy, którzy wzięli udział w IPO lub kupili akcje w pierwszych dniach notowań. Obecnie akcje BoomBit wyceniane są po 6,0900, co oznacza spadek o 68% od ceny PDA (19 PLN) oraz o 72% od kursu odniesienia z pierwszej sesji (21,8000 PLN). Chyba nie tak wyobrażano sobie największe gamingowe IPO w historii warszawskiego parkietu.

 

Transfery ze słabymi wynikami 

Pozostałe pięć debiutów na głównym parkiecie GPW, które miały miejsce w tym roku to transfery spółek dotychczas notowanych na NewConnect. Jak dotąd wyłącznie akcjonariuszom jednej z nich decyzja o wejściu na "duży parkiet” wyszła na dobre, o czym jednak za chwilę.

Pierwszy z opisywanych debiutów miał miejsce 20 lutego i dotyczył spółki technologicznej XTPL. Co ciekawe, notowania spółki dynamicznie rosły tuż przed wejściem na główny parkiet i odreagowały wzrosty po debiucie, który notabene odbył się bez żadnej dodatkowej emisji akcji. Od kursu odniesienia z lutowego debiutu (215 PLN) akcje XTPL tracą obecnie ponad 41%, przy aktualnym kursie 126,000 PLN.

Drugi z transferów na główny parkiet GPW miał miejsce 28 lutego. Spółka informatyczna DataWalk jako jedyna w tym roku zdecydowała się na emisję nowych akcji przy opuszczaniu NewConnect. W ramach IPO pozyskano 10 mln złotych, spółka zaś, m.in. dzięki komercjalizacji swojego autorskiego oprogramowania w Stanach Zjednoczonych, konsekwentnie zyskuje. Kurs akcji DataWalk od momentu przejścia na główny parkiet GPW wzrósł o ponad 165% (z 20,5000 PLN do aktualnych 54,4000 PLN).

Późniejsze transfery z NewConnect niestety zbytnio nie rozpieszczały już akcjonariuszy. W kwietniu swój debiut na głównym parkiecie miała biotechnologiczna Pharmena, która od tego momentu traci ponad 13,5% (z 6,3600 PLN do 5,5000 PLN). W lipcu miały miejsce dwa transfery z „małego parkietu” - spółki developerskiej HM Inwest oraz producenta gier Ultimate Games (w obu przypadkach bez dodatkowej emisji akcji). Akcje HM Inwest od tego czasu straciły ponad 34% (z 22,8000 PLN do 15,0000 PLN), zaś Ultimate Games spadł od momentu wejścia na główny parkiet o ponad 20% (z 23,7000 PLN do 18,9400 PLN).

Reklama

Spośród zaledwie pięciu transferów z NewConnect z 2019 r., wyłącznie jedna spółka zdołała zapewnić pozytywną stopę zwrotu. Z drugiej jednak strony, jeśli ktoś narzeka na brak zmienności na warszawskim parkiecie, powinien zwrócić uwagę na ruchy cenowe opisanych wyżej spółek w ostatnich miesiącach.

 

Mało debiutów na małym rynku

Kończący się rok okazał się również najsłabszym pod względem liczby debiutów na NewConnect, których od stycznia było zaledwie czternaście. W 2018 r. na małym parkiecie warszawskiej giełdy zadebiutowało piętnaście spółek, co wówczas było najgorszym wynikiem w ponad dziesięcioletniej historii NewConnect.

Tegoroczne pierwsze oferty publiczne na NewConnect zostały bezwzględnie zdominowane przez branżę gamingową i szeroko pojęty sektor informatyczny - ze wszystkich czternastu spółek dokładnie połowa zajmuje się produkcją lub dystrybucją gier, zaś trzy kolejne działają w sektorze IT. Spośród wszystkich debiutujących spółek, jedynie pięć jak dotąd dało zarobić. Co więcej, średnia strata jest wyższa niż przeciętny wzrost. Najwyższą stopę zwrotu od momentu debiutu osiągnęła DB Energy, zajmująca się audytami energetycznymi i opracowywaniem rozwiązań zwiększających wydajność zużycia prądu - kurs jej akcji od momentu lipcowego debiutu wzrósł o 47% (z 17,0020 PLN do 24,9900 PLN).

Jednym z bardziej medialnych wydarzeń na NewConnect był majowy debiut spółki CDA.pl, będącej operatorem serwisu streamingowego, oferującego usługi VoD (video na życzenie). Mimo tego, że spółka liczyła na zebranie 5,5 mln złotych w ramach IPO, finalnie udało się jej sprzedać akcje warte 850 tys. złotych. Na debiucie notowania otworzyły się luką wzrostową na 8,5000 PLN, kończąc pierwszą sesję z 50% wzrostem (12,7500 PLN). Dzień później spółka opublikowała optymistyczne wyniki finansowe za pierwszy kwartał, co wyciągnęło kurs do 18 PLN za akcję (ponad 110% od ceny z debiutu). Aktualnie CDA.pl notowana jest po 11,5000 PLN, co oznacza wzrost ponad 35% od ceny z rynkowego debiutu. Podobną stopę zwrotu osiągnęła spółka CM International, która zadebiutowała na NewConnect pod koniec kwietnia z ceną 40 PLN za akcję. Aktualnie notowana jest po 55 PLN, co od debiutu daje stopę zwrotu na poziomie 37,5%.

Spośród wszystkich czternastu tegorocznych debiutów najgorzej wypadła spółka 4MASS, produkująca i dystrybuująca kosmetyki, która weszła na mały parkiet z ceną 0,7300 PLN. Aktualnie kurs jej akcji wynosi 0,1250 PLN, co oznacza spadek o niecałe 83% od momentu styczniowego debiutu. Do udanych nie może zaliczyć swojego giełdowego debiutu również spółka gamingowa Red Dev Studio, która wcześniej próbowała swoich sił w equity crowdfundingu, w 2017 r. gromadząc ponad 200 tys. złotych na platformie FindFunds. Od ceny z wrześniowego debiutu kurs akcji Red Dev Studio spadł o ponad 53% (z 1,9000 PLN do 0,8900 PLN). W połowie października swój debiut bez dodatkowej emisji akcji miała spółka gamingowa Klabater, której notowania w niecały kwartał od wejścia na NewConnect spadły o ponad 33% (z 9,8800 PLN do 6,6000 PLN).

Reklama

Oprócz tego, w 2019 r. na małym parkiecie zadebiutowały: Quarticon (-36,3%), ECC Games (-1,6%), Massmedica (-55%), Art Games Studio (-45%), Moonlit (5,5%), Carpathia Capital (-13,75%), EXIM IT (-5,2%), Sonka (0,25%), Carbon Studio (6,7%).

URL Artykułu

 

Warszawski parkiet coraz mniej atrakcyjny

Już zeszły, 2018 r. był wyjątkowo słaby pod względem debiutów - na głównym parkiecie GPW pojawiło się siedem nowych spółek, z których dwie przeniosły się z NewConnect. Na małym parkiecie zadebiutowało zaś piętnaście spółek. Zeszłoroczny wynik był najgorszym od 2003 r., zaś 2019 r. był najsłabszy pod względem debiutów od początków funkcjonowania zarówno dużego parkietu GPW, jak i NewConnect.

Dlaczego rynek IPO na warszawskiej giełdzie niemal nie istnieje? Z pewnością duży wpływ na taki stan rzeczy mają wysokie wymagania finansowe i formalne, których spełnienie jest konieczne do wejścia na publiczny parkiet. Wymaga to od spółek nie tylko przeznaczenia na ten cel dużej ilości kapitału, ale również cierpliwości. Co więcej posuchę na rynku debiutów może utrzymać wprowadzona w listopadzie nowelizacja ustawy o ofercie publicznej i warunkach wprowadzania do obrotu instrumentów finansowych, która nakłada na spółki publiczne dodatkowe wymagania formalne i zwiększa dotychczasowe koszty emisji papierów wartościowych. Nie da się również ukryć, że w ostatnim czasie wejście spółki na warszawską giełdę sporadycznie zwiększa jej wycenę i daje mocny impuls do dalszego rozwoju, przynajmniej w perspektywie krótkoterminowej.

Warto wspomnieć również o coraz większej konkurencji ze strony polskich platform equity crowdfundingowych, które proponują nieporównywalnie niższy próg wejścia, pozwalający na rozpoczęcie zbiórki kapitału. Dynamiczny rozwój crowdfundingu udziałowego w Polsce może tłumaczyć coraz niższe zainteresowanie NewConnect. O tym, że warszawska giełda czuje na plecach oddech platform crowdfundingowych świadczyć może fakt, że sama pracuje nad uruchomieniem własnej regulowanej platformy do finansowania społecznościowego - GPW Private Market, która ma ruszyć na początku nadchodzącego roku.

Reklama

URL Artykułu

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Darek Dziduch

Darek Dziduch

Redaktor portalu FXMAG i wydawca magazynu Inwestor. Nagrywa na YouTube materiały edukacyjne, poruszając tematy związane przede wszystkim z inwestycjami, finansami osobistymi i gospodarką.

Obserwuj autoraTwitter


Reklama
Reklama