Rynek krajowy - nowy tydzień przyniósł utrzymanie łagodnej presji na osłabienie złotego. W rezultacie kurs EUR/PLN wzrósł do poziomu 4,6250 osiągając najwyższe zamknięcie od ponad dwóch tygodni. Presja na osłabienie polskiej waluty nie dziwi zważywszy na powrót negatywnego czynnika – wbrew wcześniejszym doniesieniom o zbliżeniu stanowisk – w sprawie braku akceptacji dla Krajowego Planu Obudowy przez Komisję Europejską.
Złotemu nie pomagała wczoraj także sytuacja globalna a mianowicie presja na niewielkie umocnienie dolara (z potencjałem do kontynuacji w kolejnych dniach). Na krajowym rynku długu poniedziałek upłynął pod znakiem wystromienia krzywej jako efekt zniżki o 10 bps dochodowości 2-latki (do 2,79%) i stabilizacji długiego końca na poziomie 3,23%.
Rynki zagraniczne
Kalendarium istotnych danych makroekonomicznych było wczoraj ubogie. Mimo, to kurs EUR/USD nieznacznie się obniżył. Nie zmieniło to co prawda dotychczasowego technicznego obrazu, czyli stabilizacji eurodolara, lecz w naszej ocenie poniedziałkowy ruch był dobrym prognostykiem do rozwoju wydarzeń na rynku walutowym w tym tygodniu. Uważamy bowiem, iż posiedzenia Europejskiego Banku Centralnego i amerykańskiej Rezerwy Federalnej (odpowiednio czwartek i środa) ukażą odmienne podejście do polityki pieniężnej (jastrzębia narracja Fed kontrastować będzie z wciąż łagodnym nastawieniem EBC).
W efekcie dolar może nieco się umocnić kierując się w stronę bariery 1,12
Ciekawostką wczorajszej sesji na rynku EUR/CHF były dane o interwencjach walutowych banku centralnego Szwajcarii w zakończonym tygodniu. Okazały się one najwyższe od kilku miesięcy zwiększając szansę, iż bariera 1,0373 będzie poziomem, który będzie broniony przez SNB. Na bazowych rynkach długu miniona sesja przyniosła niewielkie spadki dochodowości – po ubiegłym tygodniu wzrostów. W przypadku niemieckiej 10-latki spadek był symboliczny i wyniósł 1 bps do -0,37%. Nieco silniej, bo o 3 bps do 1,45% obniżyła się zaś rentowność 10-letniego długu Stanów Zjednoczonych.
