Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Walka z dźwignią prowadzi do przepukliny

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Stosunek do władzy ustawodawczej bywa różny. Istnieje jednak wspólny mianownik, jakim jest oczywista niechęć do kolejnych niedorzecznych pomysłów, które z entuzjazmem wprowadzają w życie ekipy rządzące. Na propozycję zmiany, dotykającej łączącą nas branżę, inwestorzy zgodnym chórem powiedzieli „NIE”.

 

Komisja Nadzoru Finansowego zaproponowała zmianę w ustawie o obrocie instrumentami finansowymi, zakładającą ograniczenie poziomu dźwigni finansowej do wysokości 1:50. Wcielając się w rolę instytucji z poprzedniej epoki, KNF uważa inwestorów za nieświadome zagrożenia owce. Przyjmuje przy tym rolę dobrego pasterza, który zagania zwierzynę do bezpiecznej przystani.

KNF nie jest jednak w stanie przedstawić badań, które by stwierdzały, że to poziom dźwigni finansowej jest odpowiedzialny za straty inwestorów. Przewodniczący KNF pan Andrzej Jakubiak, na posiedzeniu Komisji Finansów Publicznych w parlamencie, powołał się natomiast na różne historie w gazetach. No cóż, mnie również zdarzyło się przeczytać w jednej z gazet, że jakiś nieszczęśnik wyskoczył z balkonu, gdyż myślał, że jest Batmanem. Nie przyszłoby mi jednak na myśl, żeby na podstawie tego artykułu tworzyć prawo zabraniające budowania balkonów.

Szybkość, z jaką ustawa i jej poprawki przeszły przez komisje w parlamencie, w połączeniu z brakiem rzetelnych konsultacji, dowodzi, że powód wprowadzania zmian jest inny, niż ochrona inwestorów indywidualnych. Przewodniczący KNF zaznacza, że zysk firm brokerskich w 2013 roku wyniósł 250 mln zł, podczas gdy zyski giełdy tylko 101 mln zł. Czy to problem? Najwyraźniej tak. W odpowiedzi na pytanie, które przesłałem do KNF, w sprawie proponowanych zmian, czytam: „Ekstremalnie duże dźwignie finansowe powodują, że nieświadomi ryzyka inwestorzy często tracą cały depozyt, co prowadzi do zaprzestania ich działalności inwestycyjnej nie tylko na Foreksie, ale też na bezpieczniejszym rynku akcyjnym.” Obrót na polskiej giełdzie obecnie jest na poziomie z 2006 roku.

Reklama

Ośmielę się również zaryzykować tezę, że zdecydowanie większej liczbie gospodarstw domowych w Polsce, życie zrujnowała Giełda Papierów Wartościowych, niż Forex. Czy to znaczy, że należy limitować dostęp do parkietu? Nie. Niestety polscy regulatorzy zamiast edukować, wolą iść drogą ograniczeń i zakazów.

Komisja Nadzoru Finansowego starając się udźwignąć ciężar strat inwestorów indywidualnych, nabawiła się przepukliny, której szybko nie wyleczy, a o której inwestorzy będą pamiętać przez lata. Wspólne działanie Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, Izby Domów Maklerskich oraz wielu pojedynczych podmiotów, a także nas – inwestorów, dobitnie wyrażających sprzeciw przeciwko planowanym zmianom, przyniosło rezultaty. Nasze argumenty mówiące o potencjalnej niekonstytucyjności proponowanego rozwiązania, wzmocnieniu konkurencyjności podmiotów zagranicznych i przede wszystkim braku jakichkolwiek badań potwierdzających, że to poziom dźwigni jest powodem strat, uzyskały poparcie u znaczącej części senatorów, kompromitując przy tym KNF.

Wynik do przerwy: Inwestorzy 1–0 KNF

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Szymon Nowak

Szymon Nowak

Ekspert w dziedzinie geometrii rynkowej. Aktywny inwestor. Na rynku Forex od 5 lat.


Tematy

Reklama
Reklama