Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Rynki po południu – Europa znowu w tyle

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Ostatnie dni nie są łatwe dla posiadaczy akcji – na kilku rynkach w zasadzie obserwujemy bessę, a nawet na tych mocniejszych odrabianie strat z ostatnich tygodni wcale nie przychodzi łatwo. Dzisiejsza sesja przynosi mocne odbicie w Europie i umiarkowane wzrosty w Stanach Zjednoczonych. Punkt dla byków, ale niestety w ostatnich miesiącach to sesje spadkowe przynoszą większe zmiany kursu niż wzrostowe, co powoduje, że często zyski z całego tygodnia są oddawane w zaledwie jeden dzień.

 

Ostatnie 5 dni nie zmieniło rynkowego obrazu dzisiejsza sesja jest pewnym światełkiem tunelu, ale w skali tygodnia główne światowe indeksy przedłużyły spadkową serię. Wydawało się, że po wygaszeniu programu QE w USA i wprowadzeniu tego instrumentu w Europie rolę tych rynków wreszcie się odwrócą. Hossa, która nastąpiła po ostatnim Wielkim Kryzysie była napędzana cały czas przez rynek amerykański, Europa została daleko z tyłu, a o rynkach wschodzących nawet nie warto wspominać – poza krótkimi okresami na pewnych giełdach (np. ubiegły rok w Chinach czy Turcji), rynki wschodzące ostatnią hossę przespały.

 

Wracając do sytuacji obecnej – QE spowodowało, że parkiety europejskie były hitem pierwszych miesięcy tego roku. Gospodarka strefy euro nabiera rozpędu, bezrobocie spada, a nawet inflacja przestała spadać. Powodów do optymizmu teoretycznie nie brakuje, a przecież w zanadrzu mamy potężny bank EBC, który w razie potrzeby będzie dalej luzował politykę monetarną. Okazuje się, że to wszystko na niewiele się zdaje, a inwestorów bardziej martwi sytuacja w dalekim Państwie Środka, niż późne i dość słabe ożywienie gospodarcze w Europie. Spółki europejskie zwiększają swoje zyski przede wszystkim w Azji, więc obawy o wzrost gospodarczy w tamtym rejonie naturalnie wpływają na wyceny spółek europejskich.

Reklama

 

Spowolnienie w Chinach doprowadziło do dramatycznej wyprzedaży w Europie i większość indeksów w zasadzie od kilku tygodni znajduje się już w bessie, jeśli za taki stan rynku przyjmuje się ponad dwudziestoprocentowe spadki. I Europa ponownie stała się rynkiem mniej atrakcyjnym od Stanów Zjednoczonych – tamtejsze indeksy spadły od szczytów dużo mniej, a taki Nasdaq100 znajduje się już mniej niż 10% od poprzedniego szczytu. Stany Zjednoczone ponownie rządzą, podobnie jak amerykański dolar.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Mateusz Adamkiewicz

Mateusz Adamkiewicz

Trader kontraktów terminowych na światowe indeksy giełdowe. Na rynkach finansowych nieprzerwanie od 2008 roku.


Tematy

Reklama
Reklama