Wtorkowa sesja walutowa cechowała się ponad przeciętną zmiennością. Notowania EUR/USD zamknęły się powyżej ceny 1,086, zwyżkując o 1,47%. Był to czwarty pod rząd dzień notowań gdzie euro wyraźnie zyskiwało względem dolara odrabiając w tym czasie 10 centów. Podczas wczorajszej sesji kurs EUR/PLN zwyżkował 0,42% zamykając się powyżej 4,708, a USD/PLN zniżkował 1,03% kończąc dzień poniżej poziomu 4,336. USD/PLN utrzymuje średnioterminowy kurs spadkowy, a EUR/PLN pozostaje w przedziale od 4,64-4,76 przez ponad 3 miesiące.
Wykres: EUR/USD, 1Y, źródło: baha.com
Dzisiejszy handel giełdowy przebiega w oczekiwaniu na decyzje FED dotyczącej podniesienia stóp procentowych. Szeroki rynek oczekuje podniesienia stóp procentowych w USA o 25pb. co byłoby najniższą podwyżką od marca 2022. Jastrzębie wypowiedzi przedstawicieli Rezerwy Federalnej sugerują, że podwyżka może być wyższa i wynieść 50pb. lub w kolejnych okresach możliwe jest podniesienie docelowej prognozy cyklu powyżej zakładanych 5%. Inwestorzy podchodzą konserwatywnie do oświadczeń oficjeli i raczej nie przewidują nadmiernie jastrzębich decyzji.
Dodatkowo dzisiaj z wielu krajów napływają informacje dotyczące PMI dla przemysłu. Z obecnie opublikowanych można zwrócić uwagę na dwie największe gospodarki przemysłowe w Azji i Europie czyli Chińską i Niemiecką. Państwo środka utrzymało wskaźnik na poziomie 49,2 pomimo zakładanego wzrostu. W tym samym czasie Niemiecki wynik wzrósł do 47,3 na przekór prognozowanym spadkom.
Wykres: USD/PLN, 1Y, źródło: baha.com
Na kurs naszej rodzimej waluty wciąż największy wpływ będą miały przede wszystkim wydarzenia globalne, jak i przebieg wojny w Ukrainie, co w przypadku zaostrzenia lub eskalacji konfliktu wpłynie na umocnienie się dolara i jednocześnie deprecjację walut Europy Środkowo-Wschodniej. Ciężko przewidzieć jak będzie zachowywał się kurs euro w 2023. W wyniku wojny i kryzysu, ceny energii wzrosły, a niektóre kraje musiały poszukiwać alternatywnych źródeł energii. Inflacja wzrosła, a ceny produktów i usług zaczęły rosnąć, co ma negatywny wpływ na wzrost gospodarczy i ogranicza konkurencyjność na poziomie międzynarodowym. Pomimo że Europa dość szybko znalazła alternatywnych dostawców surowców energetycznych, spowolnienie gospodarcze okazało się mniejsze niż początkowo zakładane, a zima jest wyjątkowo łagodna, wiele wskazuje na to, że kryzys będzie trwał, a jego skutki będą odczuwalne w nadchodzących kwartałach.