Nowa premier Wielkiej Brytanii poprowadzi swoje pierwsze posiedzenie ministrów już dziś, zapowiadając, że zadaniem wszystkich, którzy zasiądą przy jej stole będzie obrócenie Brexitu w coś korzystnego dla kraju.
„Nie pozwolimy aby Brexit określił Wielką Brytanię, zamiast tego skupimy się na polepszaniu edukacji, umiejętności oraz zdolności społeczeństwa do bycia elastycznym, tak aby wszyscy mogli wykorzystać szansę wyjścia z Unii Europejskiej” mówi premier. Wspomniała także, że oprócz Brexitu, Wielka Brytania ma jeszcze sporo innych problemów do rozwiązania.
Spotkanie na szczycie
Dziś brytyjski minister spraw zagranicznych Boris Johnson spotka się z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym, gdzie będzie musiał wykorzystać swoje umiejętności dyplomatyczne.
Od czasu powołania na stanowisko w zeszłym tygodniu, wygadany Johnson powiedział, że Stany są na samym początku kolejki osób, które musi przeprosić, odnosząc się tym samym do jego ostrej wypowiedzi na temat Barracka Obamy oraz Hilary Clinton.
Wstrząsy wtórne
Irlandia Północna była najbardziej zależnym od finansów unijnych elementem składowym Wielkiej Brytanii, istnieją poważne obawy, że Brexit najmocniej odbije się właśnie na niej.
Politycznie głosowanie ponownie uwypukliło podziały pomiędzy katolikami a protestantami, które często były przyczyną aktów przemocy przed rozejmem z 1998 roku. Ten podział znajduje odzwierciedlenie w dwóch głównych partiach w kraju, które dzielą władzę. Skutecznie uniemożliwia to lokalnym samorządom przeciwstawienie się ekonomicznym skutkom Brexitu.
Co na rynkach?
Międzynarodowy Fundusz Walutowy wyda dziś zrewidowane prognozy dotyczące globalnego wzrostu. Jak podkreśla IMF prognozy prawdopodobnie zostaną obniżone. Dyskusji podlegać będzie także sprawa globalnego systemu bankowego, Turcji oraz Brexitu.
Pomimo prognoz IMF papiery wartościowe na większości giełd powróciły do poziomów sprzed wyników referendum lub nawet wyższych. Pozytywne informacje nie będą miały wpływu na Wielką Brytanię, której giełdy według analityków mają zakończyć rok z około 7% stratą.
Na sam koniec
Brexit nie uciekł uwadze obozowi Donalda Trumpa, kandydat na prezydenta Stanów Zjednoczonych stara się wygrać wyścig do Białego Domu tymi samymi sposobami, których używali zwolennicy Brexitu, mówią jego poplecznicy.
„Te same niepokoje, które doprowadziły do Brexitu, napędzają amerykańskie wybory, Wielka Brytania pokazała jak obchodzić się z anonimowymi biurokratami” komentuje Paul Manafort, przewodniczący komitetu wyborczego Trumpa.
