Wczoraj NBP publikował wrześniowe dane o bilansie płatniczym. Ostatnie dwa miesiące charakteryzowały się przerwą w notowanych od początku roku nadwyżkach na rachunku bieżącym. We wrześniu już obserwowaliśmy powrót do dodatniego salda, i to całkiem sporego, na poziomie 394 mld EUR.
W ujęciu 12 miesięcy nadwyżka na rachunku bieżącym wynosi już ok. 0,6% PKB. Wrzesień był miesiącem wysokiego dodatniego salda obrotów towarowych (801 mln EUR) oraz usług (ok. 3 mld EUR). Dodatni bilans rachunku bieżącego redukowały tradycyjnie dochody pierwotne (saldo -3,3 mld EUR) oraz w umiarkowanym stopniu wtórne (saldo -176 mln EUR). W towarowej wymianie handlowej odnotowany został wyraźny spadek eksportu (-4,3% r/r) i jeszcze mocniejszy importu (-14,8% r/r). Istotnym elementem w redukcji wartości wymiany handlowej są niższe ceny. Wg NBP to już nie tylko kwestia tańszych paliw i dóbr zaopatrzeniowych, ale także produktów finalnych. Nic dziwnego – inflacja PPI utrzymuje się na sporych minusach u dwóch kluczowych eksporterów do Polski, strefy euro i Chin. Poza cenami wartość handlu obniża również wolumen, przy osłabionej aktywności gospodarczej w kraju i za granicą. Słabszy eksport dot. głównie towarów zaopatrzeniowych i dóbr konsumpcyjnych. Solidne wzrosty obserwowane były w przypadku samochodów, zarówno osobowych jak i dostawczych. Import najmocniej ściągały w dół paliwa i dobra zaopatrzeniowe. Oprócz ww. dobra inwestycyjne i konsumpcyjne oraz w umiarkowanym stopniu części samochodowe. Wciąż solidnie zachowywał się natomiast import aut osobowych, w wartości bijący nowe rekordy. Wczorajsze dane o bilansie płatniczym są korzystne dla złotego, ale też mocno historyczne – dotyczą rzeczywistości sprzed dwóch miesięcy. Trwające ożywienie w krajowym popycie konsumpcyjnym stopniowo będzie redukowało korzystny bilans w obrotach towarowych. Tym bardziej, że wiele wskazuje na to, że adekwatne ożywienie zachodniego konsumenta może być wyraźniej opóźnione względem krajowego, co będzie hamowało polski eksport. Jednym słowem wsparcie dla złotego wynikające z wyraźnych nadwyżek na rachunku bieżącym będzie stopniowo słabło. Efekt ten mogą neutralizować napływy środków unijnych z KPO, ale to raczej temat o perspektywie co najmniej kilku miesięcy.
EUR-USD – tydzień rozpoczęty od lekkiego wzrostu
Wczoraj kurs głównej pary nieznacznie rósł w okolice 1,07. Na razie kupujący wykazują się dość sporą determinacją kontynuacji wzrostowego odbicia trwającego od początku października. Dziś ta determinacja przejdzie test w ramach publikacji październikowych danych o inflacji z USA. Konsensus zakłada hamowanie głównego wskaźnika CPI, ale stabilizację momentum inflacji bazowej na podwyższonym poziomie. Przy obecnej retoryce Fed to nie byłby odczyt, przy którym można mieć pewność końca podwyżek stóp procentowych w USA. Na razie taka perspektywa nie hamuje EUR-USD, co jest naszym zdaniem kolejnym sygnałem większej ochoty do zagrywek pod wzrosty kursu.
Złoty z lekkim wsparciem z danych o bilansie płatniczym
Co prawda to dane z września, ale nadwyżka rachunku bieżącego 394 mln EUR była wyraźnie powyżej konsensusu (ok. 125 mld EUR). EUR-PLN wczoraj trzymał poziomy z piątku, tj. ok. 4,4250.
Osłabienia krzywej ciąg dalszy
Po ub. tygodniu z nowymi informacjami od RPP na rynku trwa dostosowanie oczekiwań dot. przyszłej ścieżki stóp NBP, widzianej obecnie wyżej. W rezultacie wczoraj osłabienie kontynuowały 2-latki (o 5 p.b.). 10- latki natomiast poszerzają bardzo wąski ostatnio spread do Bundów, przy jednoczesnym wyraźnym wyhamowaniu spadków rentowności na rynkach bazowych.