Złoty stabilizował się wczoraj w oczekiwaniu na nowe impulsy. Warto jednak zauważyć, iż kurs EUR/PLN rozbudowuje trend boczny wokół poziomu 4,36, a więc bliskiej okolicy minimów z marca 2020 roku. Pokazuje to siłę złotego, który nie ulega korekcie po tym jak w miesiąc umocnił się o około 15 groszy względem euro. Wczoraj zgodnie z naszymi przewidywaniami złoty nie reagował na lepsze od oczekiwań krajowe dane z handlu detalicznego. Wpisywały się one bowiem w ogólny trend stopniowej poprawy koniunktury w polskiej gospodarce. Co więcej, nie zmieniają one perspektyw polityki pieniężnej, zgodnie z którymi stopy procentowe prawdopodobnie będą obniżane w 2024 roku, choć wydaje się, iż w skromnym zakresie (nie większym niż w roku bieżącym).
Na krajowym rynku długu środa upłynęła pod znakiem niewielkich wzrostów dochodowości wzdłuż całej krzywej, a więc zarówno w przypadku długu o 2, 5 i 10-letnim terminie zapadalności. Mimo dziennych niewielkich zmian układają się one w perspektywie trwającego tygodnia w coraz bardziej wyraźne wzrosty dochodowości. Co najistotniejsze, to fakt, iż kontrastują one ze zmianami obserwowanymi na rynkach rozwiniętych (tam od poniedziałku widoczne są spadki rentowności). Sugeruje to czynnik lokalny determinujący bieżące zachowanie skarbowych papierów wartościowych. W naszej ocenie częściowo jest to efekt zbliżania się do przyszłotygodniowego przetargu papierów skarbowych, ale i anemicznej zwyżki stawek asset swap odzwierciedlających tzw. ryzyko fiskalne, czy polityczne.
Rynki zagraniczne
Za nami drugi dzień półcentowych spadków eurodolara, które sprawiają, iż kurs EUR/USD coraz bardziej oddala się od ustanowionego na początku tygodnia 3-miesięcznego maksimum. Wczoraj źródłem presji na umocnienie dolara był lepszy od prognoz finalny odczyt uniwersytetu Michigan, czy wyższe od pierwotnej publikacji krótkoterminowe oczekiwania inflacyjne w USA. Nie bez znaczenia była ponadto chęć ograniczania pozycji przed dzisiejszym dniem wolnym w Stanach Zjednoczonych (Święto Dziękczynienia). Spokojem emanowały natomiast długoterminowe obligacje USA i Niemiec. Wczorajsze zmiany 10-letniego długu wspomnianych państw nie przekroczyły 1 pkt. baz. W rezultacie dochodowość niemieckiego Bunda wyniosła na koniec wczorajszej sesji 2,57%, a amerykańskiego Treasuries 4,43%.
Zobacz także: Spółki energetyczne zdradziły swoje wyniki. Nic dziwnego - kto by się nie pochwalił?