Nie potrzeba skomplikowanych narzędzi i analiz, aby stwierdzić, że para walutowa AUDJPY ma problem z kreowaniem nowych szczytów. Wystarczy spojrzeć na czerwoną linie średniej kroczącej MA50. Od połowy stycznia porusza się poziomo, wskazując na zadyszkę trendu wzrostowego.
Pytania, czy ta zadyszka nie przerodzi się w zmianę sentymentu do AUD. Tylko od listopada 2020 waluta Australii urosła z poziomu 73.00, czyli ponad 7 figur.
Jeżeli aktualny ruch boczny potraktujemy jako fazę dystrybucji, to na pierwszy plan wychodzi najbliższy opór 80.50. Ilość prób przełamania tego oporu jest imponująca. Zastanawia mnie, dlaczego AUD nie osuwa się na południe, skoro popyt nie jest w stanie pokonać tego „sufitu”.
Jedyne uzasadnienie znajduje w poziomej linii FE100. Inwestorzy korzystający ze zniesień Fibonacciego, znajda tutaj poważny argument za kontynuacją trendu wzrostowego. Dołek znajdujący się na cenie 79.20 trudno nazwać przypadkowym, jeżeli porówna się go z jedną z poprzednich korekt.
Można zatem dojść do wniosku, że przestrzeń pomiędzy ww. oporem z linią równości korekt tworzy przysłowiowy bufor. Aby AUD mógł dalej aprecjonować musi przełamać 80.50. Aby notowania AUDJPY obsunęły się w kierunku niższych wsparć zaznaczonych przerywanymi liniami, to czarne świece muszą pokonać cała wysokość konsolidacji i potem jeszcze cenę 79.20.
Wskaźniki znajdujące się pod wykresem należy zostawić, gdyż aktualnie nie wnoszą nic do analizy.
