Rynek krajowy
Mimo wczorajszej nieobecności inwestorów amerykańskich a w konsekwencji także i spokoju rynków bazowych złoty kontynuował umocnienie do euro. Kurs EUR/PLN przejściowo zniżkował do poziomu 4,5150, a więc minimum z września ubiegłego roku i pozytywnie wyróżniał się na tle walut regionu. Dobre wejście w nowy tydzień zwiększa szansę powodzenia scenariusza, który zakłada próbę ataku na barierę 4,50, a nawet krótkotrwałe jej przełamanie.
O wszystkim zadecyduje jednak sentyment zewnętrzny
Ten natomiast pozostaje umiarkowanie sprzyjający walutom Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie 10-letni dług skarbowy oferuje atrakcyjne dla inwestorów zagranicznych rentowności w związku z postępującym zacieśnianiem polityki pieniężnej w Polsce, Czechach i na Węgrzech. O ile zatem przestrzeń do umocnienia złotego w ramach trwającego od połowy grudnia trendu istnieje to jest ona coraz bardziej ograniczona.
Tym bardziej, iż czynniki, które decydowały początkowo o powodzeniu aprecjacji polskiej waluty
(przyspieszone dyskontowanie bardziej agresywnego scenariusza podwyżek stóp procentowych w Polsce) są już wkalkulowane w bieżące notowania a nawet – co pokazują notowania kontraktów FRA - zaczynają nieco ustępować. Co więcej wciąż nierozstrzygnięty spór z Unią Europejską w sprawie Krajowego Planu Odbudowy wkrótce może ponownie wywołać negatywną presję na wartość polskiej waluty. Ratunkiem dla kontynuacji umocnienia walut regionu emerging markets może być bardziej wyraźny wzrost notowań eurodolara, o który jednak trudno obecnie.
W USA trwa walka o kontynuację hossy. Co dalej z kursem złotego?
Rynki zagraniczne
Eurodolar zanotował niezwykle spokojną sesję do czego wydatnie przyczyniła się nieobecność inwestorów amerykańskich wyłączonych z handlu z powodu święta. Zmienność pary EUR/USD wyniosła mniej niż pół centa, a kurs oscylował wokół poziomu 1,14 oczekując na impulsy kolejnych dni, których jednak w naszej ocenie może zabraknąć.
Ciekawiej prezentowała się sesja na bazowych rynkach długu,
gdzie dochodowość obligacji nieco wzrosła, co w przypadku Bunda oznaczało kolejne zbliżenie się do bariery 0% (czyli 3-letniego maksimum) a dla 10-latki amerykańskiej do 1,85%.