Euro zyskało, przekraczając poziom 1,09, ale tylko na chwilę. Później dolar odrabiał straty, wsparty jeszcze przez mocniejszy odczyt indeksu ISM dla usług. Cały czas jednak mówimy o oscylowaniu wokół poziomu 1,09 i wczorajsze rezultaty posiedzenia EBC tego nie zmieniły.
Bank dokonał pierwszej od 5 lat obniżki stóp o 25 pb., co jednak było w pełni oczekiwane. Euro mogłaby osłabić zapowiedź kolejnych zdecydowanych ruchów, a tymczasem EBC nie przedstawił forward guidance, a to klarownie uzależnia decyzje od spływających danych. Widać jednak, że może się z obniżkami nie spieszyć, jeśli wspomaga się najnowszą projekcją inflacji, która dla strefy euro została podniesiona. Obecnie eksperci Banku oczekują średniorocznego poziomu 2,5% w tym roku oraz 2,2% w przyszłym. Komentarze po posiedzeniu wskazują właśnie na ten aspekt decyzji, nazywając ją niechętną obniżką. Dlatego też euro pozostało względnie silne, pozycjonując się pod potencjalną negatywną niespodziankę w danych z amerykańskiego rynku pracy za maj.
Złoty słabszy był na początku tygodnia, wraz z publikacją fatalnego indeksu PMI dla polskiego przemysłu oraz spadkami na giełdzie. Później jednak odrobił straty, a tradycyjnie już RPP w tym pomogło. Stopy nie zostały zmienione, co było w pełni oczekiwane, ale dodatkowo argumentacja o czynnikach hamujących inflację została zgaszona podczas konferencji prasowej szefa NBP. A. Glapiński stwierdził, że nie widzi szans na obniżki stóp w tym roku, a chciałby, aby w połowie 2024 r. pojawiły się do tego przesłanki. Kontrakty na stopy procentowe urosły, złoty na koniec tygodnia jest na podobnych poziomach co na początku. Kurs EUR/PLN oscyluje wokół 4,30, a USD/PLN między 3,92 a 3,97.