Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Niepodległa Katalonia burzy spokój

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Stało się. W piątek podczas tajnego posiedzenia, Parlament Katalonii ogłosił niepodległość regionu. Tą decyzją Katalończycy wywołali polityczną i rynkową burzę. Nowo powstałe państwo jest nieuznawane przez rząd w Madrycie. Autonomia regionu została zawieszona, a wobec członków katalońskiego rządu zastosowano środki doraźne. Europejska waluta i hiszpański indeks IBEX odzwierciedlają napiętą sytuację na Półwyspie Iberyjskim.

 

 

Wyraźne NIE dla niepodległości

Gdy w piątek, Premier Katalonii Carles Puigdemont ogłosił wyniki tajnego głosowania deputowanych parlamentu katalońskiego. W piątek było już wiadome, że parlamentarzyści z Katalonii ogłosili powstanie niepodległej Republiki. Premier Mariano Rajoy już tego samego dnia obwieścił, że odwoła samozwańczy rząd i użyje konstytucyjnych metod, o których wspominał już dużo wcześniej.

Reklama

Większość polityków katalońskich, obecnych w Parlamencie Katalonii, zagłosowało za niepodległością (70 deputowanych), tylko 10 było przeciw, a dwóch powstrzymało się od głosu. Huraoptymizm nie trwał długo. Deklaracja niepodległości jest nieuznawana nie tylko przez Madryt, ale także międzynarodowe środowisko. Władze UE obawiają się, że separatystyczne działania Katalonii mogą doprowadzić do podobnej destabilizacji, jak na Ukrainie.

 

Uruchomienie narzędzi konstytucyjnych

Mariano Rajoy niejednokrotnie ostrzegał kataloński rząd przed zastosowaniem wobec nich 155 artykułu Konstytucji. Zapis konstytucyjny pozwala na przejęcie kontroli nad regionem i wprowadzeniem tam władz z Madrytu. Tak też się stało. Poniedziałek to pierwszy dzień roboczy, w którym Katalonia musi spotkać się z konsekwencjami użycia narzędzia konstytucyjnego. W praktyce oznacza to, że w regionie zawieszono autonomię samorządów. Nad regionem kontrolę przejął wicepremier Hiszpanii – Soraya Saenz de Santamaria. Poszczególne regionalne departamenty kontrolowane są przez konkretnych ministrów hiszpańskich. Kroki prawne zostały podjęte już wczoraj. Najważniejsi politycy katalońscy, w tym Carles Puigdemont zostali pozbawienie ochrony przez MSW. Mariano Rajoy rozwiązał także kataloński parlament i ogłosił datę przyspieszonych wyborów na 21 grudnia.

To jednak nie wszystko. Odpowiedzialni za ogłoszenie niepodległości (która była wynikiem nielegalnie zorganizowanego referendum) mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej. Media podają, że Carlesowi Puigdemontowi grozi nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Prokuratura miałaby przygotować przeciwko Premierowi Katalonii akt oskarżenia. Konsekwencje jawnej i oficjalnej deklaracji niepodległości niosą za sobą opłakane skutki zwłaszcza dla głównego prowokatora. Nie zpominajmy także o odpływie kapitału ludzkiego i ważnych palcówek sektora finansowego.

 

Destabilizacja regionie

To co działo się w weekend w samej Barcelonie wywołało jeszcze większą falę krytyki dla poczynań samozwańczego rządu niż wcześniej. Na ulicach stolicy regionu pojawili się liczni przeciwnicy secesji. Według danych organizatorów wystąpień, pojawiło się 1,1 mln protestujących. Policyjne dane mówią o 300 tys. Organizatorzy protestów są już zmęczeni trwającą od miesiąca destabilizacją i niepewnością polityczną. Carles Puigdemont nazywany jest przez nich uzurpatorem, który dał sobie prawo do ogłoszenie niepodległości regionu. Przeciwnicy secesji są za integracją całej Hiszpanii, pragną aby konflikt i samozwańcze próby ustanawiania podziału Hiszpanii, zostały powstrzymane. Próby przywrócenia stabilności i mobilizacja ugrupowań przeciwnych autonomii nabrały rozmachu dopiero dwa dni temu. Zaczęło się od mobilizacji przez media społecznościowe, by już w niedzielę wyjść na ulice Barcelony.

Reklama

 

Rynek poczuł konsekwencje

W piątek hiszpański indeks IBEX znalazł się pod presją politycznych rozgrywek w Hiszpanii. Sytuacja polityczna wpłynęła także na kurs wspólnej unijnej waluty. W związku z tym, że euro reagowało negatywnie na doniesienia z Hiszpanii, to Unii Europejskiej zależy na jak najszybszej stabilizacji. Niepokoje polityczne, secesja regionu, wprawiają inwestorów w zakłopotanie. Problem stanowi obecnie, to jak Madryt rozwiąże problem. Czy przejęcie kontroli w regionie przez hiszpański rząd wystarczy, by uspokoić ogólną sytuację i rynki?

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Estera Włodarczyk

Estera Włodarczyk

Absolwentka dziennikarstwa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Interesuje się stosunkami gospodarczo-politycznymi oraz ich wpływem na światową ekonomię.


Reklama
Reklama