Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji?

|
selectedselectedselected
Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? | FXMAG INWESTOR
freepik.com
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Sytuacja, panująca obecnie w Republice Tureckiej, może przyprawić niejednego obserwatora bądź - co gorsze - inwestora o prawdziwy zawrót głowy. Niektórzy nadal nie mogą zrozumieć, jak kraj będący ostoją świeckości, konsekwentnie dążący do europejskiej wspólnoty, wdarł się na drogę religijnego fanatyzmu, autorytaryzmu i niepohamowanych ambicji rządzącego. Ekonomiści są skonsternowani, słysząc irracjonalne tezy z zakresu polityki monetarnej i przecierają oczy ze zdumienia widząc wahania, jakim poddawana jest turecka waluta narodowa. Blisko 20% inflacja, okraszona stopami procentowymi na poziomie 19%, to tylko nieliczne zmory trapiące turecką gospodarkę. W tym artykule spróbuję przedstawić i ocenić sytuację geopolityczną Turcji, począwszy od politycznych przemian, przez postać charyzmatycznego Erdoğana, aż po najważniejsze założenia polityki pieniężnej.

Droga do autorytaryzmu - zmiany polityczne w Turcji na przestrzeni ostatnich lat

Na potrzeby niniejszego artykułu, skupię uwagę na zmianach politycznych, jakie zachodziły w Turcji na przestrzeni ostatnich 30 lat. Warto jednak krótko wspomnieć o historii tureckiego państwa, która jest bardzo bogata, przeplatana licznymi, mniej lub bardziej istotnymi, epizodami. Jej początki sięgają epoki paleolitycznej, jednakże wątki związane z ludem tureckim, w pełni tego słowa znaczeniu, sięgają XIII wieku - mowa tutaj o plemionach Turków Seldżuckich. W tych latach doszło do tzw. ekspansji osmańskiej, czyli trzynastowiecznej eskapady dynastii osmańskiej, będącej początkiem wielonarodowego imperium. Stopniowy upadek cesarstwa miał swój początek pod koniec XVII wieku i trwał aż do początku dwudziestego stulecia, czyli do przegranej w I wojnie światowej. Po wojnie, główną postacią utożsamianą z „krajem czterech mórz” był Mustafa Kemal Pasza, współcześnie znany pod tytułem Atatürk (z tur. Ojciec Turków). Prekursor ideologii kemalistycznej oraz wieloletni prezydent Turcji jest uznawany za jedną z najwybitniejszych postaci w historii tego kraju. Atatürk nakreślił jeden z najważniejszych filarów ustroju państwa, tj. zasadę świeckości, czyli zdecydowane rozdzielenie tego, co związane z państwem od tego, co utożsamiane z religią. Filar ten mocno odróżniał Turcję od pozostałych państw Bliskiego Wschodu. Pieczę nad tą zasadą trzymała turecka armia, która niejednokrotnie stawała w obronie państwowego laicyzmu.

Pierwsze próby desekularyzacji państwa

Odstępstwo od tej reguły nastąpiło początkiem lat 90-tych. W 1991 roku największą siłą polityczną była Partia Dobrobytu (Refah), która cztery lata później uzyskała w wyborach powszechnych 21,6% głosów, stając się jednocześnie pierwszą w historii Republiki partią proislamistyczną, która doszła do władzy. W tym czasie Necmettin Erbakan, będący głównym przedstawicielem partii oraz premierem kraju, mocno dystansował się od zachodnich wartości, skupiając się w polityce zagranicznej na relacjach ze światem muzułmańskim. Takie podejście doprowadziło do kryzysu politycznego w kraju. Pogwałcenie zasady świeckości zakończyło się w 1997 roku przez tzw. „Proces z 28 lutego”, będący końcem władzy partii Dobrobytu.

Ugrupowaniem politycznym, wywodzącym się pośrednio z Partii Dobrobytu, była Partia Cnoty (Fazilet). Fazilet jako stronnictwo, wyróżniało się bardziej otwartym podejściem do zachodnich wartości. Widoczne było podobieństwo do europejskich partii socjalistycznych. Kres istnienia Fazilet nastąpił szybko - partia została zdelegalizowana przez Trybunał Konstytucyjny Turcji. Takie okoliczności po raz kolejny utwierdziły tureckie społeczeństwo w przekonaniu o niemożności przeforsowania religijnych wartości w świeckim państwie tureckim.

Proeuropejski zwrot AKP - polityczne trzęsienie ziemi

Reklama

Delegalizacja Partii Cnoty była zalążkiem powstania dwóch frakcji politycznych, tj. Partii Szczęśliwości (będącej zlepkiem tradycjonalistycznych wartości) oraz Partii Sprawiedliwości i Rozwoju (modernistyczna, w skr. AKP). W listopadzie 2002 roku AKP, pod przewodnictwem Recepa Tayyipa Erdoğana (którego historię przedstawiono w dalszej części artykułu), uzyskała 34% poparcia, co przełożyło się na utworzenie rządu wraz z Partią Ludowo-Republikańską. Tureckie, jak i światowe media uznały ten wynik za „polityczne trzęsienie ziemi”, gdyż żadne z dotychczas panujących ugrupowań nie otrzymało nowego mandatu parlamentarnego. Jako swój priorytet AKP głosiło potrzebę integracji z UE oraz odejście od fundamentalistycznych haseł, które pogarszały turecki wizerunek na arenie międzynarodowej. Dążono do utworzenia partii na kształt zachodnich chrześcijańskich demokracji, oczywiście w wydaniu wschodnim. Widać więc, że początkowo wszystko zmierzało w kierunku globalizacji, demokratyzacji, ustanowienia państwa prawa. AKP podkreślało rolę religii, jednocześnie obierając kierunek proeuropejski. Jednakże pomimo głoszenia poglądów rodem z chrześcijańskich chadecji, partia była podejrzewana o wspieranie poglądów islamistycznych. Muzułmańskie życiorysy liderów nie umknęły zagranicznym obserwatorom.

Ewolucja politycznego islamu w Turcji wyglądała następująco: od fundamentalistycznego Refah, przez umiarkowanie fundamentalistyczny Fazilet, aż po stosunkowo liberalne i proeuropejskie AKP. Prozachodnie podejście AKP doprowadziło do tego, że europejscy liderzy zaczęli coraz poważniej rozważać potencjalne dołączenie Turcji do UE. Zmorą dla rządzących nadal pozostawało nieprzychylne Erdoğanowi wojsko.

Dar od Boga, aby oczyścić armię ze zdrajców, czyli islam po raz drugi

Gdy wszystko było na dobrej drodze do włączenia do unijnych struktur, nastąpił niespodziewany zwrot w stronę antyzachodniej retoryki. Nieudany sojusz premiera Erdoğana z muzułmańskim kaznodzieją Fethullahem Gülenem, coraz częstsze doniesienia o niedemokratycznym traktowaniu opozycji, a także wiadomości o wzmożonej cenzurze w prasie czy zarzuty co do procesów demokratycznych, doprowadzały do zagęszczenia atmosfery w kraju. Punktem kulminacyjnym był wojskowy pucz z 2016 roku przeprowadzony przez część armii oraz - prawdopodobnie - sympatyków Gülena. Próba przejęcia władzy przy pomocy wojska okazała się fiaskiem. Pucz stał się idealną okazją dla Erdoğana, by rozliczyć się z wrogami, zarówno politycznymi, jak i wojskowymi. Zgodnie z danymi Ośrodka Studiów Wschodnich w starciach zginęło blisko 300 osób, a ok. 15 tys. zostało rannych. Czystka objęła turecką armię (aresztowano blisko 3 tys. oficerów i żołnierzy, nie pomijając generałów i dowódców) oraz aparat państwowy (zwolnionych zostało 2475 sędziów i 140 pracowników Sądu Apelacyjnego). Od tego czasu ponad 620 tys. osób stało się przedmiotem śledztw, często bardzo wątpliwych, a około 96 tys. trafiło do więzienia z powodu rzekomych powiązań z ruchem Gülena. Obserwatorzy uznają ten przewrót za symboliczny początek systemu autorytarnego w Turcji. Ciekawe jest to, iż wielu dziennikarzy i dyplomatów już w trakcie puczu snuło tezę, jakoby wojskowy przewrót był prowokacją samego prezydenta Erdoğana. Recep, niczym historyczni Grecy dla których porwanie Heleny przez trojańskiego królewicza było idealnym pretekstem do rozprawienia się z niewygodnym przeciwnikiem, wykorzystał sytuację do przeprowadzenia czystek politycznych. Sam prezydent stwierdził, że pucz był: darem od Boga, aby oczyścić armię ze zdrajców. Jednak opcją, która wydaje się leżeć najbliżej niewygodnej prawdy, jest teoria głosząca, że pucz został faktycznie zaplanowany przez grupkę wysoko postawionych oficerów, jednakże był podsycany przez rząd, widzący w nim szasnę na rewizję aparatu administracyjno-wojskowego.

Niech żyje prezydent! Referendum kończące demokrację

By zabezpieczyć swoją pozycję, Erdoğan zainicjował ogólnokrajowe referendum w sprawie istotnych poprawek do konstytucji. Najistotniejsza zmiana dotyczyła oczywiście pozycji samego rządzącego. W świetle reform ustrój Turcji zmienił się z parlamentarnego w prezydencki, co de facto radykalnie wzmocniło władzę prezydenta kraju. Zlikwidowano fotel premiera, przekazano pełnię władzy wykonawczej prezydentowi, a także zrezygnowano z bezpartyjności rządzącego. Ograniczono zakres interpelacji poselskich oraz zredukowano liczbę członków Najwyższej Rady Sędziów i Prokuratorów. Zmiany konstytucyjne doprowadziły do centralizacji władzy, skupionej w rękach jednej osoby, czyli prezydenta. Jest to klasyczny odwrót od państwa demokratycznego, utożsamianego z trójpodziałem władzy, w stronę kraju autorytarnego. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że to właśnie wyborcy „wręczyli” Erdoğanowi tak ogromny zakres praw. Co ważne, w trakcie przewrotu społeczeństwo w pełni poparło Erdoğana, jednak w referendum zwyciężył on minimalną różnicą głosów - abstrahując od zarzutów o nieuczciwość przeprowadzonego głosowania. Pełnię władzy Recep przejął w 2018 roku - po zwycięstwie w przyspieszonych wyborach parlamentarnych i prezydenckich, które tym razem zostały uznane przez obserwatorów za legalne - free but not fair. Przypieczętowały one zmianę ustroju Turcji z parlamentarnego na prezydencki.

Dla prezydenta Erdoğana przestały liczyć się wartości głoszone przez Ojca Turków. Władca nawiązywał i nadal nawiązuje do osmańskiego imperium, budując kapitał polityczny na narodowym sentymencie do historycznego mocarstwa.

Nowy Sułtan Turcji, czyli Recep Tayyip Erdoğan i jego droga do władzy

Reklama

Recep Tayyip Erdoğan urodził się w Stambule, w dzielnicy Kasımpaşa, o której często mówiono, iż trzeba nauczyć się bić, by w niej przetrwać. Młody Recep musiał odnaleźć swoje miejsce w tym brutalnym świecie. Jego niszą okazała się piłka nożna – był świetnie zapowiadającym się piłkarzem z realną możliwością transferu do wielkiego Fenerbahçe. Los zgotował mu inną drogę. Wybrał karierę mówcy, a później polityka. Erdoğan stawiał swoje pierwsze kroki w politycznej karierze w Partii Ocalenia Narodowego (Millî Selâmet Partisi) Necmettina Erbakana, który nazywany był tzw. dyżurnym islamistą kraju. Miejsce to miało niebagatelny wpływ na formowanie się jego poglądów politycznych, już wtedy mocno nacechowanych religijnie. Pierwszym poważnym stanowiskiem jakie piastował był urząd burmistrza Stambułu. Przejmując ten urząd, został pierwszym burmistrzem islamistą w historii tej metropolii. W roli mera miasta sprawdził się wyśmienicie - unowocześnił Stambuł, stawiając przy tym na ekologię.

Punktem zwrotnym, który ukształtował jego polityczne poglądy, był dziesięciomiesięczny areszt. Przyczyną odsiadki stało się publiczne wyrecytowanie wiersza Ziya Gökalpa, poety uznawanego za zagorzałego nacjonalistę. Meczety są naszymi koszarami, kopuły naszymi hełmami, minarety naszymi bagnetami, wierni naszymi żołnierzami - słowa te zostały uznane za podżeganie do nienawiści na tle religijnym. Areszt wiązał się oczywiście z odwołaniem z funkcji burmistrza, jednak w zamian za to Erdoğan uzyskał status człowieka z ludu, walczącego z establishmentem. Jednocześnie zrozumiał, że podejście islamistyczne nie ma prawa bytu w obecnej formie - niezbędna stała się zmiana narracji, próba opakowania religijnego fanatyzmu w bardziej globalne, populistyczne wartości.

W 2001 roku założył wspomniane AKP. Po tym wydarzeniu kariera polityczna Recepa przyspieszyła - już w 2003 roku zostaje on premierem Turcji. Co prawda, AKP doszło do władzy w 2002 roku, ale z racji banicji wynikającej z aresztowania Recep nie mógł objąć tej funkcji wcześniej. Po trzech kadencjach na stanowisku premiera, w roku zostaje 2014 prezydentem, utrzymując rolę lidera do dziś.

Erdoğan a sytuacja gospodarcza Turcji

Rozwój tureckiej gospodarki przypadający na lata 2001 - 2011, czyli na okres obejmowania władzy przez AKP, był doprawdy imponujący. W tej dekadzie PKB Turcji wzrosło z ok. 202 mld USD do ok. 838 mld USD, natomiast w PKB per capita PPP (wg parytetu siły nabywczej) o ponad 70%. Średnioroczny wzrost gospodarczy wyniósł 5,2% PKB, co przełożyło się na wyższy wynik niż w takich krajach, jak Polska czy Rosja. Był to jednocześnie najwyższy wzrost od lat 60. XX wieku. Znacząco poprawił się także stan finansów publicznych - dług publiczny zredukowano z 74% do 39% PKB. Zmniejszono deficyt budżetowy, który spadł do mniej niż 3% PKB. Eksport wzrósł blisko czterokrotnie, do poziomów 135 mld USD.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 1Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 1

Reklama

Światowy kryzys finansowy z roku 2008 dotknął Turcję w mniejszym stopniu niż krajów Unii Europejskiej. Do końca pierwszej dekady XXI wieku, gospodarka rosła ok. 5% w stosunku rocznym. Pierwsze symptomy spowolnienia pojawiły się w 2011 roku. Wpływ miały na to zarówno trendy globalne, jak i wewnętrzne problemy. Polityka konsumpcji doprowadziła do wybicia inflacji oraz do wzmożonej deprecjacji waluty. Jednak korzystna kondycja rynków finansowych pozwoliła na utrzymanie wzrostu, który w latach 2010 - 2017 wyniósł 3 - 4%.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 2Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 2

Od roku 2017 dynamika wzrostu wyraźnie słabnie. Po 7,5% wzroście w 2017 roku, tempo zmian PKB w kolejnym roku spadło do 2,96%. Katalizatorem słabszych wyników wskaźników ekonomicznych był kolejny kryzys gospodarczy. Tym razem, Turcja ucierpiała z powodu amerykańskich ceł, nałożonych przez ówczesnego prezydenta Donalda Trumpa oraz przez konflikt zbrojny na północy Syrii. Głównym efektem wojny handlowej była gwałtowna przecena kursu tureckiej liry, która w kilka dni straciła 20% wartości. Nierównowaga ekonomiczna, pogłębiona amerykańskim atakiem, doprowadziła do kryzysu finansowego w Turcji. Inflacja wzrosła nawet do 24%, a bezrobocie oscylowało w granicach 15%, co przełożyło się na krajową recesję. Wysokie tempo wzrostu gospodarczego z lat poprzednich było w dużej mierze wynikiem zbyt ekspansywnej polityki finansowej. Napływ kapitału zagranicznego stał się paliwem dla infrastruktury, ale jednocześnie doprowadził do znaczącego zadłużenia się przedsiębiorstw i banków. Zadłużenie kraju w końcu 2017 roku wyniosło ponad 450 mld dolarów. Miesięczny deficyt oscylował na poziomie 50 mld USD.

By przeciwdziałać spowolnieniu, władze mocno poluzowały politykę fiskalną i znacząco zwiększyły kredytowanie gospodarki:

  • kredyt bankowy jako %PKB wyniósł w 2019 roku 59,4% w porównaniu z 45,4% w roku 2011,
  • deficyt budżetowy wzrósł z poziomów 2,1% PKB w roku 2017 do 7,38% PKB w roku 2020.

Aby nie doprowadzić do wymknięcia się sytuacji spod kontroli, we wrześniu 2018 roku podwyższono stopy procentowe oraz rozpoczęto współpracę z bankami i firmami energetycznymi w celu restrukturyzacji zadłużenia (działania te odbywały się w ramach Średnioterminowego Programu Gospodarczego). W roku 2019 PKB Turcji rosło o ok. 1%, co jednak bardziej istotne, pojawiła się, długo nieobecna, nadwyżka na rachunku bieżącym. Ustabilizował się także kurs liry - oczywiście nie na długo. Co rusz traci ona na wartości, a jej wahania są wręcz nieprawdopodobne. W ciągu ostatniej dekady waluta ta straciła blisko 80% swojej wartości. Na ratowanie narodowego środka płatniczego turecki rząd zmuszony był wydać już ponad połowę rezerw walutowych, które posiadał na początku roku 2020.

Reklama

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 3Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 3

 

Warto dodać, iż obecne spowolnienie gospodarcze jest w dużej mierze pokłosiem systematycznego spowalniania tempa wzrostu wydajności. W średnim okresie PKB można stymulować poprzez m.in. deficyt budżetowy, jednak w długim terminie niezbędna jest wydajność. Pomimo wzrastającego udziału wydatków inwestycyjnych w PKB, stopa inwestycji zdaje się nie przekładać na wzrost wydajności gospodarki.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 4Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 4

Rok 2019 był czwartym z rzędu, w którym pogłębił się deficyt budżetowy. Zmniejszające się rok do roku wpływy budżetowe (w 2017 r. 31,2% PKB, a w roku 2019 29,5%) w otoczeniu wzrastających wydatków nie wróżą pozytywnej przyszłości dla gospodarki tureckiej. Choć trzeba wziąć pod uwagę, iż dług publiczny Turcji oscyluje w granicach 40%, co porównując z zadłużeniem krajów zachodnich jest dobrym prognostykiem. Może jednak martwić wystrzał z 32,6% w roku 2019 do blisko 40% w roku kolejnym. Zdeprecjonowana waluta jest silnie skorelowana z rosnącą od blisko dekady liczbą kredytów zagrożonych w relacji do PKB - która i tak znajduje się na stosunkowo niskim poziomie. Nieustanne spadki wartości liry doprowadziły do znaczącej euroizacji oraz dolaryzacji tureckiej gospodarki - w roku 2019 depozyty walutowe po raz pierwszy przekroczyły wartość depozytów w lirze. Pogłębiające się uzależnienie od krótkoterminowego finansowania zagranicznego, spadki ratingów oraz wzmożone upłynnianie rezerw, w dużej mierze zniechęcają do inwestowania w turecki rynek. Tamtejsza gospodarka znajduje się w słabej kondycji. Największe banki są na granicy płynności. W walce z pandemią koronawirusa Turcja postawiła na pakiet stabilizujący, który znacznie osłabił lirę. W celu ratowania gospodarki drastycznie ścięto stopy procentowe i wyemitowano ok. 33 mld dolarów, a bank centralny pośrednio finansuje dług państwa.

Reklama

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 5Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 5

Słaba kondycja gospodarki nie przekłada się bezpośrednio na notowania tamtejszej giełdy. Turecki rynek kapitałowy systematycznie rośnie. Na wykresie 5. widnieje zestawienie indeksu Borsa Istanbul 100 (BIST100), do którego należy 100 największych spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Stambule. W porównaniu z naszym rodzimym indeksem, czyli WIG20, turecka giełda wypada bardzo solidnie. Stopa zwrotu za ostatnie 10 lat oscyluje w granicach 170%. Rynek turecki zaliczany jest do rynków wschodzących, jednocześnie nadal będący stosunkowo nisko wyceniany. Wskaźnik C/Z, czyli cena do zysku dla indeksu BIST100, wynosi obecnie ok. 9,5, natomiast wskaźnik cena do wartości księgowej (C/WK) to ok. 1,07. W porównaniu z polską giełdą poziomy te są atrakcyjne, gdyż C/Z oraz C/WK dla WIG20 to kolejno 17,5 i 1,66. Rynek turecki wydaje się być tanio wycenionym także w odniesieniu do szerokiego rynku. Wartość wskaźników dla indeksu MSCI Emerging Market oscyluje w granicach 17,2 (C/Z) oraz 1,98 (C/WK). Niskie wyceny mogą przyciągać kapitał od zagranicznych inwestorów.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 6Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 6

Erdoganomika, czyli główne założenia tureckiej polityki monetarnej

Politykę monetarną w wykonaniu tureckiego banku centralnego można uznać, bez cienia wątpliwości, za niestandardową. Głównym założeniem jest strategia bezpośredniego celu inflacyjnego (BCI). Jej teoretyczne aspekty, które zostały przedstawione w tabeli nr 2, są w gruncie rzeczy przemyślanym, zdroworozsądkowym podejściem.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 7Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 7

Reklama

W praktyce model ten jest nieortodoksyjny. Najważniejszy mankament to postać prezydenta tureckiego państwa, a właściwe jego ekscentryczna teoria stóp procentowych. Erdoğan, z wykształcenia ekonomista, to zwolennik teorii będącej w opozycji do jednego z podstawowych filarów ekonomii. Od dłuższego czasu twierdzi on, że to właśnie wysokie stopy procentowe napędzały inflację! Na konferencjach prasowych zapytany o temat inflacji mówił: „im niższa stopa procentowa, tym niższa będzie inflacja”, innym razem twierdząc, że: „stopy procentowe są matką i ojcem wszelkiego zła”. Według ekonomisty, podwyżka stóp procentowych jest jedną z głównych przyczyn inflacji. Takie podejście budzi niemałą konsternację wśród ekonomistów, którzy upatrują w tej teorii nawiązania do zasad bankowości islamskiej. W mojej opinii, główny cel dla Erdoğana to wzrost gospodarczy, a jak wiadomo, podniesienie stóp jest czynnikiem recesyjnym. To osoba, która będzie bronić niskiego oprocentowania, nawet kosztem ogromnego zadłużenia, galopującej inflacji czy niestabilnej waluty narodowej.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 8Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 8

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 9Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 9

Erdoğan wręcz bawi się tureckim system bankowym, co rusz doprowadzając do krachów walutowych na lirze. Niedawno, w ruch za słowami poszły także czyny. W 2019 roku zdymisjonował on prezesa banku centralnego, Murata Cetinkaye. Nieposłuszny bankier nie popierał niektórych tez głoszonych przez prezydenta. Jego następca, Murat Uysal, dzierżył to stanowisko przez 1,5 roku. W marcu tego roku swoją karierę w tureckim banku zakończył kolejny prezes - Naci Agbal - nazywany „dzielnym bankierem z Ankary”. Oczywiście, po każdym z tych zdarzeń rynek walutowy reagował ogromną przeceną liry. Zdecydowanie największym echem odbiło się zwolnienie ostatniego z prezesów. Agbal uznawany był za godnego reformatora, który w dużym stopniu przywrócił wiarygodność instytucji, jednocześnie podejmując realną walkę z szalejącą inflacją. Wszystkie trzy podwyżki stóp procentowych, każda powyżej rynkowego konsensusu, znacząco uspokoiły spiralę inflacyjną. Erdoğan, twórca nowych paradygmatów ekonomii, nie podzielił entuzjazmu inwestorów, co skutkowało dymisją nieposłusznego podwładnego. Na otwarciu giełdy notowania liry w stosunku do dolara spadły o prawie 15%. Od tego czasu na stanowisku prezesa pozostaje Sehap Kavicioglu, od którego oczekuje się obniżki oprocentowania. Jeżeli dojdzie do cięcia stóp procentowych, co prawdopodobnie się szykuje, będziemy mieć do czynienia ze zjawiskiem bezprecedensowym - kapitał, w otoczeniu galopującej inflacji, będzie jeszcze łatwiej dostępny - cena pieniądza ulegnie dalszemu zmniejszeniu.

Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 10Niepewne perspektywy dawnego imperium. Co kryje się za problemami Turcji? - 10

Reklama

Podsumowując, Erdoğan otwarcie promuje gołębią politykę monetarną. Ciągły wzrost gospodarczy, przejawiający się wzrostem konsumpcji i inwestycji jest dla niego priorytetem. Szalejąca dwucyfrowa inflacja, potężne wahania liry oraz ogromne zadłużenie zagraniczne tureckich firm, to obraz dzisiejszej gospodarki tego kraju.

Qvo Vadis Turcjo?

Turcja, pod względem geopolitycznym, jest niezwykle istotnym krajem. To państwo zaangażowane w wiele zagadnień związanych z polityką międzynarodową, a dla NATO jest jednym z najważniejszych punktów strategicznych. Zarządza kluczowymi cieśninami pozwalającymi kontrolować Morze Śródziemne, jest pomostem łączącym Wschód i Zachód. Geograficzne położenie Turcji predestynuje do roli hubu energetycznego, gdyż przez jej terytorium przebiega kilka rurociągów o niebagatelnym znaczeniu dla bezpieczeństwa energetycznego Europy. Biorąc pod uwagę zarówno materialne, jak i niematerialne źródła siły, można stwierdzić, że Turcja jest najsilniejszym państwem spośród swoich bezpośrednich sąsiadów. Kolejny czynnik, wpływający na długoterminowy sukces tureckiego państwa, to struktura demograficzna. Społeczeństwo tureckie składa się głównie z młodych osób w wieku produkcyjnym. Z roku na rok liczba ludności wzrasta - w roku 2003 wynosiła ponad 66 mln ludzi, a w roku 2021 około 84,17 mln, natomiast w roku 2026 ma to być już ponad 90 mln. Warto wspomnieć o rozwiniętej i wyposażonej armii - wg rankingu portalu Global Firepower, Turcja w 2021 roku posiada 11. najpotężniejszą armią świata. Tureckie wydatki na zbrojenie wręcz wystrzeliły w ostatnich latach. Pamiętajmy również o tym, że Turcy chcą latać w kosmos. W 2022 roku mają wysłać pierwszego satelitę komunikacyjnego wyprodukowanego w kraju na orbitę okołoziemską, a w 2023 bezzałogowy statek na powierzchnię księżyca. Turcja dąży także do posiadania własnej broni atomowej. Wyżej wymienione czynniki jasno pokazują to, jaka siła drzemie w tym narodzie.

Jednakże głównym problemem tego kraju, który już niejednokrotnie, pośrednio bądź bezpośrednio, doprowadził do gospodarczych zapaści, jest zwrot nowego Sułtana Turcji w stronę autorytaryzmu i wartości islamistycznych. Turcja ostatnimi czasy stała się nieprzewidywalna. Od niedawna wprost odwraca się od Stanów Zjednoczonych, przygotowując się na zmniejszenie roli Waszyngtonu w międzynarodowej wymianie, jednocześnie dopasowując się do świata wielobiegunowego, gdzie Turcy sami będą jednym z biegunów siły. Z jednej strony popierają oni niepodległą Ukrainę, a z drugiej nabywają sprzęt wojskowy od Putina. Relacje łączące Rosję z Turcją to prawdziwy polityczny pragmatyzm. Bez żadnego partnerstwa czy sojuszu, tylko dzięki współpracy są w stanie realnie zdobywać kolejne geopolityczne cele na Bliskim Wschodzie. W co tak naprawdę gra Erdoğan? Od 2016 roku polityka Turcji stała się znacznie bardziej awanturnicza. W ostatnich pięciu latach, tureckie siły zbrojne uczestniczyły w konfliktach zbrojnych w Syrii, Iraku, Libii oraz w Górskim Karabachu. Taka polityka doprowadza do kolejnych sporów z takimi państwami, jak USA, Rosja, Izrael, Francja czy Egipt. Nie można zapominać o jednym z najistotniejszych problemów Tureckiej Republiki, czyli o inflacji, która od zawsze zjada oszczędności statystycznego Turka - musi on szybko wydawać pieniądz, nie mając szans na oszczędzanie. Obraz Turcji rysuje się następująco: system gospodarczy mocno kuleje, na notowaniach narodowej waluty panuje prawdziwy rollercoaster, a PKB silnie zniżkuje.

Mimo kontrowersyjnych rządów, Erdoğan wywarł niepodważalny wpływ na postrzeganie własnego państwa przez Turków. Stawia kraj przy jednym stole ze światowymi mocarstwami, nie bacząc na nader widoczne różnice, nie tylko w sferze ekonomicznej, ale przede wszystkim społecznej. Turcja jest niewątpliwie na drodze do wzrostu znaczenia na arenie międzynarodowej. Jednak droga ta nie będzie usłana różami - możemy być pewni, że dojdzie do kolejnych sporów polityczno-ekonomicznych. Fundamentalistyczny odwrót od laicyzmu i zachodnich wartości nie wróży niczego pozytywnego.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Mateusz Myśliwiec

Mateusz Myśliwiec

Redaktor portalu FXMAG. Makler papierów wartościowych (nr licencji 3657), Makler Rynków Finansowych (nr licencji 266). Inwestor indywidualny zafascynowany rynkami finansowymi. Zwolennik ekonomii behawioralnej.


Reklama
Reklama