Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Niefortunny zakład Ministra Szałamachy - czy rząd zrealizuje plany budżetowe?

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Podczas ostatniego posiedzenia Sejmu obecny minister finansów - Paweł Szałamacha założył się o kwotę 10 tys. złotych, że rząd jest w stanie zrealizować w 100 procentach plany budżetowe na rok 2016. Jednak szacunki dotyczące przychodów podatkowych, stopy inflacji, wzrostu gospodarczego i akcji kredytowej, które wysnuwa obecny rząd, mogą okazać się zbyt optymistyczne. Skutkiem tego będzie przegrany zakład Pawła Szałamachy i frustracja społeczna niespełnionymi obietnicami wyborczymi.

 

Obecny plan finansowy został opracowany jeszcze za kadencji rządu PO, nowy rząd wniósł tylko niewielkie poprawki. Poza tym warto zauważyć, że raz na cztery lata, w obliczu wyborów, mamy do czynienia z tzw. budżetem wyborczym, który kumuluje wiele obietnic dla wielu grup społecznych. I tak, według projektu budżetu na 2016 rok: wzrost gospodarczy (PKB) ma wynieść 3,8 proc., inflacja 1,7 proc., wzrost zatrudnienia 0,8 proc., wzrost konsumpcji 5,5 proc., a dochody budżetu państwa w zakresie środków krajowych ponad 313 mld złotych, z czego prawie 88 proc. stanowić mają dochody z podatków (ok. 276 mld zł), na co składają się:

  • podatek od towarów i usług (VAT) - 128 683 000 tys. zł (41,2 proc. dochodów),
  • podatek akcyzowy – 64 083 000 tys. zł (20,5 proc.),
  • podatek dochodowy od osób fizycznych (PIT) - 46 894 000 tys. zł (15 proc.),
  • podatek dochodowy od osób prawnych (CIT) – 26 047 000 tys. zł (8,4 proc.),
  • podatek od niektórych instytucji finansowych (tzw. podatek bankowy) - 5 500 000 tys. zł, (1,8 proc.),
  • podatek od sklepów wielopowierzchniowych - 2 000 000 tys. zł (0,6 proc.),
  • podatek od wydobycia niektórych kopalin - 1 530 000 tys. zł (0,5 proc.),
  • podatek od gier -1.383.000 tys. zł (0,4 proc.).

 

Reklama

Pozostałe, prawie 36 mld złotych to dochody nieopodatkowane (opłaty, wpływy z ceł, dywidendy, grzywny, mandaty itp.). Wydatki rządowe z kolei, mają osiągnąć ponad 368 mld złotych, w tym ok. 30 mld na obsługę długu Skarbu Państwa. W rezultacie limit deficytu budżetowego przekroczy 54 mld złotych, przy czym deficyt sektora instytucji rządowych i samorządowych prognozuje się na poziomie 2,8 proc., co jest wynikiem niewiele niższym od granicy 3 proc., której przekroczenie powoduje uruchomienie przez Komisję Europejską procedury nadmiernego deficytu.

 

Mimo tak optymistycznych planów, z obserwacji rynku i polskiej gospodarki nie wynika, żeby można je byłoby w 2016 roku zrealizować. Podstawowych przyczyn jest kilka:

  1. 1. Planowane dochody podatkowe raczej nie zostaną zrealizowane. Rząd uzasadnia swój optymizm wprowadzeniem nowych obciążeń podatkowych ("podatek bankowy", "podatek od hipermarketów"), ale nie uwzględnia pośredniego wpływu tych podatków na PIT, CIT i VAT, które najprawdopodobniej ulegną obniżeniu.
  2. Mało prawdopodobne jest osiągnięcie poziomu inflacji na poziomie 1,7 proc. na koniec roku 2016, gdy aktualnie oscyluje w okolicach zera. W najbliższym czasie wszystko wskazuje na to, że ceny surowców energetycznych będą utrzymywały się na niskim poziomie, co z kolei przekłada się na obniżkę cen innych towarów i usług. W związku z tym, ciężko jest prognozować wzrost inflacji do tak wysokiego poziomu w ciągu zaledwie jednego roku. Bardziej prawdopodobny jest wzrost do poziomu 0,5/0,6 proc., a to z kolei będzie skutkować niższymi dochodami z VAT i akcyzy.
  3. Ciężko będzie osiągnąć tempo wzrostu gospodarczego na poziomie 3,8 proc., czego przyczyną są pesymistyczne prognozy dla gospodarki chińskiej, co z kolei przekłada się na gospodarki europejskie, takie jak np. gospodarka niemiecka, od której jesteśmy w dużym stopniu uzależnieni.
  4. Nowe podatki (przede wszystkim bankowy) będą mieć negatywny wpływ na akcję kredytową. Skutkiem tego będzie między innymi mniejszy popyt krajowy i spowolnienie rozwoju ze względu na utrudniony dostęp do kapitału obcego.

 

Powyższe zjawiska będą miały wpływ na dochody budżetu państwa, które są kluczowe dla realizacji założeń budżetowych. Niższe dochody sprawią, że deficyt budżetowy przekroczy wspominaną granicę 3 proc., a wtedy rząd będzie musiał szukać oszczędności, a więc ograniczyć swoje wydatki, co wiąże się z niespełnieniem obietnic oraz przegranym zakładem ministra Szałamachy.

Reklama

 

Źródło informacji: CAKJ

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Anna Hałas

Anna Hałas

Absolwentka ekonomii Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Zainteresowana teorią finansów behawioralnych oraz sytuacją na rynku paliw kopalnych.


Tematy

Reklama
Reklama