Złoty kontynuował w piątek umocnienie, co wpisywało się w zmiany obserwowane przez większość ubiegłego tygodnia. Kurs EUR/PLN obniżył się przejściowo podczas minionej sesji poniżej poziomu 4,42, tj. do miesięcznego minimum. Wsparcie dla polskiej waluty stanowił sentyment widoczny wśród walut regionu (umacniały się także węgierski forint i czeska korona). Uzupełnienie stanowiły zaś czynniki lokalne. Mamy tu na myśli środowe jastrzębie zaskoczenie o braku obniżki stóp procentowych wspartym czwartkową narracją prezesa Narodowego Banku Polskiego. Nie wykluczał on bowiem możliwości pewnej pauzy w cyklu obniżek stóp procentowych z uwagi między innymi na niepewność fiskalną.
Z tego tytułu w piątek – podobnie jak i w czwartek – rosły notowania stawek WIBOR. W ślad za tym zwyżkowały także rentowności obligacji krajowych, choć przyznać należy, iż koncentrowały się one w piątek głównie na długim końcu krzywej tj. silniej zależnym od czynników zewnętrznych niż lokalnych. Dochodowość 10-latki polskiej wzrosła w ubiegły piątek o 6 pkt. baz. do 5,64%.
Rynki zagraniczne
Eurodolar zakończył nudny tydzień. W jego trakcie notowania EUR/USD obniżyły się o około centa w stosunku do poziomu 1,0732 wyznaczonego przez 200-dniową średnią ruchomą. Marazm był możliwy z uwagi na fakt, iż w piątek, ale i w całym zakończonym tygodniu na rynek nie napłynęły żadne istotne z punktu widzenia makroekonomii dane. W rezultacie spokój towarzyszył także i pozostałym głównym parom walutowym świata. Nieco ciekawiej prezentowały się podczas minionej sesji notowania obligacji na rynkach rozwiniętych. Było to pokłosie czwartkowej sprzedaży 30-letniego długu USA, która spotkała się z mniejszym niż oczekiwano zainteresowaniem inwestorów. W efekcie wzrosła nieco nerwowość, a tym samym przecenie uległy przede wszystkim amerykańskie obligacje. Dochodowość amerykańskiej 10-latki wzrosła w piątek o 7 pkt. baz. do 4,60%.