Nie było zaskoczeniem, że wtorkowa sesja rozpoczęła się w Europie od wyraźnych spadków, ale przez resztę dnia główne rynki próbowały je z różnym powodzeniem redukować. Głównym problemem były rosnące rentowności długu na świecie i rewizja w dół wycen prawdopodobieństwa marcowych obniżek stóp w USA i strefie euro. Byki też miały swoje argumenty. Solidne dane Goldman Sachs, a przede wszystkim euforia na notowaniach AMD za sprawą rosnących oczekiwań co do popytu na produkowane przez spółkę chipy AI zapewniły mocne otwarcie dnia w USA i pozwoliły na zamknięcia głównych indeksów w Europie zmianami od -0,82% (IBEX) do +0,03% (FTSE MiB).
WIG20 spadł o 0,34%, podobnie jak sWIG80, a mWIG40 zamknął się neutralnie, Polska więc tym razem zachowywała się nawet nieco lepiej niż reszta kontynentu. Wynik sesji można uznać za niezły, gdy weźmiemy pod uwagę, jak silnie umacniał się dolar, co zazwyczaj nie sprzyja GPW (kurs USDPLN wzrósł o 1,1%). Struktura zmian nie napawa jednak wielkim optymizmem, na minusie zamykało się aż 16 spółek głównego indeksu, tyle że spadki łagodziła korekta poniedziałkowej przeceny na Dino (+1,21%) i wzrost KGHM (+1,05%), który, gdy weźmiemy pod uwagę dzisiejsze zachowanie rynku chińskiego, raczej okaże się krótkotrwały.
S&P500 spadło o 0,37%, a NASDAQ o 0,19%, apetyty na wzrost przekreśliło jastrzębie wystąpienie C. Wallera, który mówił o „możliwości obniżek w tym roku” i o tym, że nie trzeba się z nimi spieszyć. O 4,16%, nie do końca zasłużenie, spadł po wynikach Morgan Stanley, załamanie notowań kontynuuje Boeing, który po przecenie o kolejnych 7,89% stracił YTD już 23,07% (efekt kolejnych problemów i dochodzeń w sprawie awarii samolotów, które mogą objąć kolejne modele poza 737 Max 9). Ciężarem było także Apple (-1,23%), inwestorów zaniepokoiły doniesienia o promocjach cenowych w Chinach, które mogą sygnalizować kłopoty spółki z utrzymaniem udziału w tamtejszym rynku smartphone’ów.
Zobacz także: Kolejna próba wygaszenia korekty. Akcje Dino starają się zrekompensować wyrządzone szkody
Sesja w Azji wygląda bardzo źle, 4% po negatywnie przyjętych danych z Chin traci Hang Seng (od początku roku jego strata jest już dwucyfrowa). Wzrost PKB (5,2%) okazał się nieco niższy od oczekiwań, ale obawy budzi przede wszystkim trzeci kwartał deflacji z rzędu i brak jakichkolwiek oznak poprawy na rynku nieruchomości – grudniowy spadek cen (0,45% m/m na rynku pierwotnym, 0,79% m/m na wtórnym) był najsilniejszym od 2015 r. Nie mamy wątpliwości, że sytuacja w chińskiej gospodarce prędzej czy później wymusi na władzach kolejny potężny stymulus fiskalny, a dalsze z nim zwlekanie wyłącznie podniesie jego koszt.
Notowania kontraktów futures nie pozostawiają dużych wątpliwości, że czeka nas kolejne spadkowe otwarcie dnia w Polsce i w Europie. Dla przebiegu dnia kluczowe będą dane o amerykańskiej sprzedaży detalicznej, ale też to, czy C. Lagarde w Davos będzie w jakikolwiek sposób próbowała łagodzić wcześniejsze wypowiedzi członków Rady EBC. Mniej istotne będą tym razem wyniki spółek, przed sesją poda je m.in. US Bancorp, a po niej Alcoa.