Do momentu publikacji danych z USA rodzime obligacje wykazywały ochotę do umocnienia. Dochodowość 10Y SPW obniżała się wczesnym popołudniem od poziomu 5,20%. Odczyty zza Atlantyku zaburzyły dobre nastroje i ostatecznie sesja zamknęła się na poziomach zbliżonych do otwarcia. Na głównych węzłach krajowa krzywa przesunęła się o 0, -1 oraz -1 pb. do odpowiednio 5,06% (2Y), 5,05% (5Y) oraz 5,25% (10Y). W tle poznaliśmy wyniki głosowania członków Rady na grudniowym posiedzeniu. Wniosek o podwyżkę stóp proc. o 200 pb. został poparty jedynie przez J. Tyrowicz.
Rano został opublikowany wywiad portalu 300gospodarka z L. Koteckim. „Raczej bym zakładał, że stopy nie zostaną tak szybko obniżone jak oczekują tego analitycy rynku finansowego i zostaną dłużej utrzymane na tym poziomie, który mamy obecnie” – powiedział członek RPP (cyt. za PAP).
Oczekujemy kolejnej względnie spokojnej sesji na krajowym FI. Oceniamy, że przy braku negatywnych impulsów z zagranicy możliwe jest zejście tenora 10Y SPW do 5,20%.
Trudna obrona EURUSD
Czwartkowa sesja miała zbliżony przebieg do środowych notowań. Euro w relacji do dolara było pod presją solidnych danych zza Oceanu, ale dobre nastroje na amerykańskich parkietach sukcesywnie zmniejszały skalę przeceny. Ostatecznie dzienna zmiana EURUSD była marginalna i notowania zakończyły się na poziomie 1,0880. W tle poznaliśmy dane o rachunku bieżącym ze strefy euro za listopad. Sezonowo wyrównana nadwyżką była wyraźnie niższa od oczekiwań (25 mld euro poprz. 34 mld euro). Wysoko wypadła składowa wymiany towarowej (wzrost z +29 do +33 mld euro), ale bardzo słabo wyglądało saldo dochodów pierwotnych (tutaj), które wyniosło -16 mld euro. To najniższa wartość od przynajmniej dekady. Słabość salda pierwotnego to pochodna zarówno niższych dochodów z zagranicy, jak i wyższych dochodów nierezydentów.
Zarysowany przez nas wczoraj scenariusz powrotu do przedziału 1,0900-1,0950 na EURUSD wydaje się być w tym momencie trudny do realizacji. Prawdopodobnie para pozostanie poniżej dolnego ograniczenia tego zakresu w kolejnych godzinach.
Zobacz także: Długo wyczekiwane odbicie! Europejska giełda zaczyna wracać do życia
EURUPLN schodzi poniżej 4,40
Do wczesnego popołudnia za euro trzeba było płacić ok. 4,40. Wzrost apetytu na ryzyko podczas amerykańskiej części sesji pomógł krajowej walucie i zamkniecie EURPLN wypadło na poziomie 4,3850 (zgodnie z naszym wczorajszym scenariuszem). Złoty wyraźnie aprecjonował również do forinta oraz czeskiej korony (ok. 0,5%). Sugeruje to, że rodzima waluta może być obecnie najbardziej wrażliwa na impulsy zewnętrzne w CEE. W kolejnych godzinach oczekujemy spokojnych notowań i zamknięcia tygodnia w przedziale 4,37-4,40.