Po dużych wzrostach szybkie spadki. Tak jednym zdaniem można opisać wykres EURTRY. Ostatnia fala deprecjacji liry tureckiej ma swój początek na cenie 5.84 i w dwa lata ta wartość została niemal podwojona. Rysowanie linii trendu powoli zatraca sens, gdyż co roku można nanieść przyspieszoną jej wersję. Sprawia to, że wykres skierowany jest ekstremalnie do góry.
Listopadowe 14% spadki na tym wykresie wydają się małą korektą, gdzie na innych parach walutowych powinny być powodem do poważnych rozważań o zmianie trendu. W przypadku liry tureckiej nie dotarły one nawet do zniesienia 38.2% ostatniego impulsu.
Zastanówmy się, gdzie może zakończyć się korekta. Ostatnie duże spadki liczyły 22500pipsów. Jeżeli historia miałaby się powtórzyć, to przecena wspólnej waluty europejskiej powinna sięgnąć równej wartości 8.00. Tutaj też znajdziemy 50% zniesienie Fibonacciego z ostatniej fali wzrostów.
W analizie technicznej przełamany szczyt stanowi ważny punkt odniesienia dla kontynuacji trendu wzrostowego. Oznacza to, że potencjalne spadki mogą dotknąć szczyt z sierpnia 2018 roku, który wypada także na poziomie 8.00. Dużo tych „przypadków” jak na jeden poziom, który może okazać się wsparciem.
Trendowe narzędzia jak średnie kroczące, czy wskaźnik Bollingera, jeszcze długo będą wspierać posiadaczy długich pozycji, co pośrednio wynika z dotychczasowej siły trendu. Warto pamiętać, że ww. scenariusz jest długoterminowym spojrzeniem na wykres TRY. Interwał dzienny może być podpowiedzią, czy kierunek południowy będzie kontynuowany także w pierwszym kwartale przyszłego roku.
