Ostatecznie na głównych węzłach krajowa krzywa przesunęła się o +1, -5 oraz -7 pb. do odpowiednio 4,89% (2Y), 4,96% (5Y) oraz 5,15% (10Y). Sądzimy, że krajowy dług może mieć problemy z kontynuacją aprecjacji szczególnie, że rynek bazowy FI dość wybiórczo odbiera napływające informacje. Z jednej strony nastroje na Wall Street są dobre (S&P wzrósł wczoraj o ponad 1%), ale jednocześnie rynek gra pod bardziej gołębi Fed ze względu na hipotetyczne rozszerzenie się problemów w regionalnych bankach za Oceanem. Przerwanie tej narracji może zaszkodzić również krajowym papierom.
EURUSD beneficjentem sygnałów z FI
Do godz. 16:00 zmienność wyceny euro do dolara była ograniczona. Początkowo para obniżyła się poniżej poziomu 1,0800, by potem wrócić do wartości zbliżonych do środowego zamknięcia 1,0820. Sytuacja zmieniła się na starcie notowań za Oceanem. Silny sygnał z amerykańskiego długu (zawężenie się spreadu miedzy UST i Bundem) spowodowany rosnącymi obawami o kondycję regionalnych banków w USA popchnął EURUSD do 1,0870. Przy tym poziomie wypadło również zamknięcie na parze po wzroście o ponad 0,5%. Pierwsze piątkowe kwotowania nie przynoszą większych zmian na parze. Uważamy, że narracja rynku o łagodniejszym Fed (kwestia regionalnych banków w USA) połączona z ogólnie dobrymi nastrojami na Wall Street ma ograniczony potencjał do kontynuacji. Stąd również sądzimy, że dalsze wzrosty EURUSD mają wątłe podstawy i spodziewamy się korekty ostatnich ruchów na północ.
Zobacz także: Garść newsów makroekonomicznych: stopa bezrobocia w Polsce spada
EURPLN zbliża się do 4,30
Wycena złotego była wczoraj uzależniona od impulsów z rynków bazowych. Podobnie jak w przypadku EURUSD czy amerykańskiego długu gors zmienności obserwowaliśmy podczas startu handlu na Wall Street. Osłabienie dolara wsparło krajową walutę i sprowadziło EURPLN do poziomu 4,3150 (-0,3%). Analogicznie do złotego zachowywał się również forint, który zyskał do euro ok. 0,3%. W związku tym, że za aprecjacją krajowej waluty w minionych dwóch dniach stoją głównie wydarzenia globalne, tam będziemy wypatrywać sygnałów także w najbliższych godzinach. Oceniamy, że narracja oparta na łagodniejszym FOMC (za sprawą problemów regionalnych banków w USA) ma wątłe podstawy i może relatywnie szybko ulec odwróceniu. W związku z tym nie wykluczamy, że w ciągu najbliższych kilku dni EURPLN wróci do okolic 4,35.