Statystyki makroekonomiczne nie tylko przeszkodziły w długo oczekiwanej korekcie, ale także pogorszyły stan wykupienia dolara. Zamówienia na dobra trwałe wzrosły o 0,2%, zamiast spaść o 1,4%. To spowodowało wzrost dolara, podczas gdy euro i funt nadal spadały.
Jednak mimo że dolar był już wykupiony, nie można było łatwo wywołać korekty. Co najwyżej nastąpi stagnacja, gdyż dzisiaj ukaże się jedynie raport o liczbie bezrobotnych w USA. Prognozy mówią, że liczba początkowych wniosków wzrośnie o 4000, a liczba kontynuowanych spadnie o 2000. Tak nieznaczne zmiany raczej nie będą miały wpływu na rynek. Ostateczne dane o PKB w USA również nie będą miały większego wpływu na dynamikę, gdyż mogą potwierdzić wstępne szacunki uwzględnione już przez rynek.
Para EUR/USD osiągnęła poziom wsparcia 1,0500, gdzie wolumen krótkich pozycji nieznacznie spadł. To, w połączeniu z wykupieniem dolara, sugeruje sygnał kupna, który może doprowadzić do odbicia. Może to być jednak zignorowane przez spekulantów.
Para GBP/USD pozostaje poniżej 1,2150, co wskazuje na możliwość dalszego spadku. Jeżeli dynamika się utrzyma, rynek może potencjalnie zbliżyć się do psychologicznego poziomu 1,2000.
Zobacz także: Będzie kolejne wezwanie! Tym razem w centrum zainteresowania spółka kolejowa z GPW
