Luty jest zmiennym miesiącem dla dolara amerykańskiego. Pierwsza połowa miesiąca to osłabienie tej waluty, co widać na wykresie USDi jako serię czarnych świec, które przełamały poziom 90.50. Popyt uaktywnił się blisko lokalnego wsparcia 90.00, co zaowocowało silnymi wzrostami i powrotem powyżej żółtej strefy. Teraz ponownie pełni ona rolę wsparcia, zarówno na interwale H4 jak i dziennym. Dziś jest ważny dzień, bo w zależności od zachowania inwestorów w tym miejscu będzie można zdecydować o dalszej przyszłości USD.
Długoterminowa linia trendu spadkowego została przełamana, co sugeruje, że posiadacze długich pozycji mają plan, aby przejąć kontrole nad strukturami wykresowymi. Od początku grudnia 2020 roku ten instrument pozostaje w ruchu bocznym, co może być faza akumulacji. Ta jest konsekwencją zmiany sentymentu do danego waloru i zapowiada nowy trend lub przynajmniej korektę wyższego rzędu.
Ostatni zryw popytu i obrona wsparcia 90.50 uwiarygodniłaby taki scenariusz. Nie można jednak wykluczyć, że notowania USDi powrócą do niebieskiej linii 90.00.
Wskaźnik MACD w konsekwencji ostatnich wzrostów przeszedł na stronę wartości dodatnich. W tej chwili jest blisko newralgicznego poziomu zero. Jego potencjalne przełamanie to słabość popytu i zmarnowana okazja na kreowanie nowych szczytów.
RSI w ostatnim czasie częściej przebywa w strefie wykupienia, co sugeruje, że ruchy wzrostowe są coraz dłuższe, a obecność w strefie wyprzedania nie jest powiązane z nowym niższym dołkiem na wykresie. Ta obserwacja w dalszej przyszłości może świadczyć o tworzeniu układu wyższych szczytów i dołków.
Podsumowując, jeżeli aktualna konsolidacja jest zmianą trendu, to rodzi się ona w bulach. Rynek pozostawia ślady w postaci zaznaczonych na wykresie stref i to one są drogowskazami. Aktualnie pałeczka jest po stronie popytu, co związane jest z obroną wsparcia 90.50.
