Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Krótka historia lewara

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Lewar, lub inaczej dźwignia finansowa, jest narzędziem nierozerwalnie związanym z rynkiem instrumentów pochodnych - zwiększając ryzyko potencjalnych strat, daje też perspektywy możliwych, wysokich stóp zwrotu. Kiedyś wykorzystywana jedynie przez zaawansowanych spekulantów na kontraktach terminowych lub inwestorów giełdowych chcących w określonych sytuacjach zwiększyć swój potencjał inwestycyjny poprzez kupno akcji z odroczonym terminem płatności, za sprawą rozwoju i popularyzacji usług finansowych stała się powszechnie dostępna.

Mechanizm pozwalający na otwieranie wielokrotnie większych pozycji, niż kapitał, którym się dysponuje, od początku działał na wyobraźnię. Przeprowadzanie transakcji w oparciu o stanowiący jedynie ułamek wartości pozycji depozyt zabezpieczający przyciągał nawet niedoświadczonych inwestorów, głównie dzięki skupionemu na jej „jasnej stronie” marketingowi. To właśnie dźwignia finansowa odpowiada za wzrost popularności kontraktów na różnice (CFD) oraz rynku Forex w ostatnich kilkunastu latach. Przez jednych traktowana jako Święty Graal, który w czasie rynkowego marazmu pozwoli osiągać zakładane stopy zwrotu, przez innych jako źródło wszelkich niepowodzeń i strat. Jedni i drudzy mają w tym przypadku rację – w wielu sytuacjach bez dźwigni finansowej osiągnięcie racjonalnych zysków byłoby niemożliwe, a większość strategii, zarówno krótko- jak i długoterminowych nie miałaby racji bytu. Przykładem jest rynek walutowy, na którym dzienne zmiany cen w przypadku głównych par zazwyczaj nie przekraczają 1%, a przez większość czasu dominuje mniej lub bardziej zarysowany trend boczny. Z kolei zbytnie lewarowanie się nie pozwala w racjonalny sposób zarządzać ryzykiem i składać zleceń obronnych na poziomach dyktowanych przez cenę, a nie przez stan rachunku. Tym samym, pomimo właściwej analizy rynku, pozycja zostaje zamknięta przedwcześnie, za sprawą braku odpowiedniej ilości środków na pokrycie depozytu zabezpieczającego.

 

Ziemia-kosmos i twarde lądowanie

Sięgając 20 lat wstecz, transakcje lewarowane dla inwestorów detalicznych oferowane były przez zaledwie kilka firm inwestycyjnych, z których największy wkład w rozwój rynku kontraktów na różnice miały firmy z Wielkiej Brytanii, takie jak CMC Markets, działające na rynku do dziś. Przez wiele lat dźwignia nie przekraczała poziomu 100:1, jednak dynamiczny rozwój rynku i wyrastające jak grzyby po deszczu firmy z branży CFD i Forex, sprawiły, że wielkość lewara stała się elementem walki o klienta. Pod koniec pierwszej dekady XXI wieku, w ofertach regulowanych brokerów zagranicznych można było napotkać dźwignie rzędu 400:1 i 500:1, a nikłej reputacji podmioty z rajów podatkowych próbowały zaistnieć oferując lewary 1000:1, a nawet 2000:1. Innymi słowy – dysponując na rachunku kwotą tysiąca złotych, można było otwierać pozycje o wartości dwóch milionów złotych, a zmiana o jeden procent na rynku bazowym oznaczała, przy pełnym lewarowaniu, ruch na rachunku o 2 tysiące procent. Przy takich wartościach już sam spread, czyli różnica pomiędzy ceną kupna i sprzedaży powodował, że bezpośrednio po otwarciu pozycji rachunek topniał o około 30 procent, a niewielki ruch w przeciwnym do pozycji kierunku powodował natychmiastowe zamknięcie pozycji przez brokera i realizację straty. Biorąc pod uwagę, tak duże lewary oferowane były głównie przez mniejsze firmy, niedysponujące wystarczającym kapitałem na zabezpieczenie pozycji swoich klientów na rynku bazowym, ryzyko po stronie inwestora było dodatkowo potęgowane.

 

Polska liderem zmian

Reklama

Chcąc ukrócić działania podmiotów niespełniających wymogów kapitałowych i niestosujących się do obowiązujących zasad, regulatorzy zaczęli wprowadzać ograniczenia. Rykoszetem tych zostali trafieni niestety również brokerzy działający w sposób etyczny. Początkowo ograniczenia dotyczyły jedynie niektórych krajów, a pierwszym w Europie regulatorem, który zdecydował się na wprowadzenie maksymalnego, dopuszczalnego lewara była polska Komisja Nadzoru Finansowego. Od lipca 2015 r. maksymalna dźwignia dla polskich rezydentów wynosiła 100:1, a dostosować się do tego wymogu musiały się wszystkie notyfikowane, czyli działające legalnie, podmioty. Podobne działania zostały podjęte wcześniej poza Europą – w Japonii, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz w Singapurze.

Niektórzy regulatorzy zdecydowali się z kolei na ochronę mniej świadomych inwestorów poprzez ograniczenie maksymalnej dopuszczalnej straty do wartości środków posiadanych na rachunku. Wymóg obowiązkowej ochrony przed saldem ujemnym wprowadził niemiecki BaFin. Nie ingerując w wielkość maksymalnej dźwigni wymusił na firmach inwestycyjnych jej dostosowanie do warunków i ryzyka związanego z danym rynkiem. Tym samym oferujący dostęp do poszczególnych rynków brokerzy, na których zostało przerzucone ryzyko zabezpieczenia swoich klientów przed możliwością osiągnięcia debetu, na bardziej ryzykownych aktywach sami zmniejszyli maksymalny oferowany lewar. Można więc powiedzieć, że wilk był syty, a owca cała.

 

Cała Europa w „Strefie 30”

Prawdziwą rewolucją była decyzja o wprowadzeniu od 1 sierpnia 2018 r. interwencji produktowej przez europejski organ nadzoru – ESMA. Objęła ona swoim zasięgiem wszystkie kraje Unii Europejskiej, a podmioty świadczące swoje usługi na jej terytorium musiały się bezwzględnie do nich dostosować. Interwencja, poza ujednoliceniem sposobu ostrzegania o ryzyku oraz wprowadzeniem obowiązkowej ochrony przed saldem ujemnym, istotnie zmniejszyła maksymalny dopuszczalny lewar, który w zależności od grupy aktywów wynosi od 30:1 do 2:1.

Największa, trzydziestokrotna dźwignia dostępna jest na głównych parach walutowych, czyli tych będących kombinacją euro, amerykańskiego dolara, jena, funta, dolara kanadyjskiego oraz franka. Pozostałe pary walutowe, podobnie jak główne indeksy oraz złoto mogą być oferowane maksymalnie z dwudziestokrotnym lewarem. Indeksy mniejszych giełd oraz surowce charakteryzują się dźwignią 10:1, natomiast najmniejsze dostępne są dla akcji – 5:1, oraz kryptowalut – 2:1.

Takie zdywersyfikowanie wielkości dźwigni w zależności od instrumentu uzasadnione jest ryzykiem związanym z danym rynkiem – prawdopodobieństwo wystąpienia niebezpiecznej dla kapitału inwestora luki cenowej jest dużo mniejsze w przypadku głównych par walutowych, niż rynku akcji lub kryptowalut. Dzienne zmiany cen rzędu 15-20% nie są rzadkością na akcjach, zwłaszcza mniejszych spółek, podczas gdy na głównych parach walutowych praktycznie się nie zdarzają. Wyjątkiem była sytuacja na franku szwajcarskim w 2015 r., kiedy wskutek zaprzestania interwencji przez Szwajcarski Bank Narodowy w ciągu chwili helwecka waluta umocniła się o ponad 20%. Niemniej należy uwzględnić fakt, że w tamtym czasie inwestowanie we franka obarczone było olbrzymim ryzykiem i zapewne dziś w takiej sytuacji lewar zostałby do tego ryzyka dostosowany.

Reklama

 

FXMAG forex krótka historia lewara lewar forex 1FXMAG forex krótka historia lewara lewar forex 1

 

Lewar maksymalny, a lewar faktyczny

Ograniczenia maksymalnej dźwigni finansowej są dość drastyczne, przez co traderzy, którzy w pełni lewarowali swoje pozycje zostali zmuszeni do zmiany swojej strategii, zwiększenia kapitału na rachunku lub ograniczenia wielkości otwieranych pozycji. Należy jednak zadać sobie pytanie, jak często wykorzystywany był w praktyce pełny, dostępny lewar. Większość uczestników rynku korzysta bowiem z dźwigni w sposób ograniczony, zostawiając na swoim rachunku część wolnych środków jako „bufor bezpieczeństwa” na wypadek nieprzewidzianych ruchów na rynku. Tym samym faktyczny lewar jest dużo mniejszy niż oferowany przez brokera. Przykładowo, jeżeli wartość środków na rachunku inwestora wynosi 10 tysięcy złotych, a wartość jego pozycji na głównym indeksie 50 tysięcy złotych, wówczas faktyczny lewar wynosi nie 20:1, lecz jedynie 5:1. Pomimo, że na rachunku zostanie zablokowane jedynie 1/20 wartości pod depozyt zabezpieczający, to wielkość pozycji jest w praktyce pięciokrotnie większa niż kapitał. Jeżeli taka sama pozycja zostanie otwarta przy kapitale na rachunku w wysokości 50 tysięcy złotych, wówczas faktyczny lewar wyniósłby 1:1. Dlatego też zmiany narzucone przez europejski urząd nie każdego dotykają w takim samym stopniu – dla wielu może po prostu oznaczać, że na rachunku blokowana jest większa kwota środków pod depozyt zabezpieczający, ale same możliwości transakcyjne się nie zmieniają.

 

Profesjonalizacja tradingu

Głównym celem zmian wprowadzanych przez ESMA jest ochrona nieświadomych klientów detalicznych i sprofesjonalizowanie działalności inwestycyjnej. Zmiany nie dotyczą bowiem klientów profesjonalnych, którzy wedle założeń posiadają świadomość ryzyka i umiejętność właściwej oceny sytuacji. Jednak sam fakt posiadania wiedzy i doświadczenia nie jest wystarczający, aby firma inwestycyjna mogła sklasyfikować klienta jako profesjonalnego. Te kwestie precyzyjnie definiuje dyrektywa MiFID, według której klient profesjonalny musi spełniać co najmniej dwa z trzech kryteriów – mieć co najmniej roczne doświadczenie zawodowe na stanowisku wymagającym wiedzy w zakresie inwestycji kapitałowych, przeprowadzić w każdym z ostatnich 4 kwartałów co najmniej 10 transakcji nie mniejszych niż 50 tysięcy euro lub posiadać aktywa finansowe o wartości większej niż 500 tysięcy euro. W przypadku rachunków firmowych powyższe warunki nie muszą być spełnione, o ile głównym przedmiotem działalności firmy jest inwestowanie na rynkach kapitałowych. 

Reklama

 FXMAG forex krótka historia lewara lewar forex 2FXMAG forex krótka historia lewara lewar forex 2

Profesjonalny znaczy zyskowny?

Zapewne wielu traderów posiadających wieloletnie doświadczenie i osiągających regularnie dodatnie stopy zwrotu, pomimo, że czuje się profesjonalistami, oficjalnie nie spełnia kryteriów zdefiniowanych przez ustawę. Podobnie fakt posiadania statusu klienta profesjonalnego niekoniecznie idzie w parze z wyraźnie lepszymi wynikami transakcyjnymi. Według statystyk CMC Markets przeprowadzonych na próbie ponad tysiąca europejskich klientów profesjonalnych, ich wyniki nie odbiegają od wyników klientów detalicznych. Podobnie wyniki kwartalne klientów detalicznych, publikowane w ramach regulacji KNF przez prowadzących działalność maklerską w Polsce brokerów nie zmieniły się znacząco po wprowadzeniu zmian w wielkości dźwigni. Co ważne, zarówno w przypadku klientów detalicznych jak i profesjonalnych w CMC Markets, wyniki osiągane na poszczególnych grupach aktywów o różnych poziomach dźwigni finansowej są zbliżone – odsetek zyskownych klientów oscyluje wokół 35%.

Towary i surowce, dla których zazwyczaj wielkość dźwigni jest mniejsza niż na głównych parach walutowych czy indeksach, charakteryzują się jednak nieznacznie większym odsetkiem stratnych transakcji.  Z kolei akcje, na których lewar nie przekracza 20:1, charakteryzują się mniejszym współczynnikiem zyskowności. Na podstawie danych można więc wysunąć wniosek, że nie wielkość lewara, lecz właściwe jego wykorzystanie jest kluczowe dla wyników klientów.

Interwencja produktowa ESMA ma za założenia charakter krótkotrwały – wprowadzana jest na 3 miesiące z możliwością przedłużania na kolejne okresy. Pod koniec września 2018 r. instytucja zdecydowała się na taki właśnie krok – niższe poziomy dźwigni mają obowiązywać co najmniej do końca stycznia 2019 r. Być może po kolejnych kwartałach funkcjonowania takich warunków podjęta zostanie próba dogłębnego przeanalizowania wpływu zmiany lewara na wyniki inwestorów i założenia interwencji zostaną zmodyfikowane lub zniesione.

 

 

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Maciej Leściorz

Maciej Leściorz

Dyrektor ds. sprzedaży i edukacji w CMC Markets

Pełni funkcję dyrektora ds. sprzedaży i edukacji w polskim oddziale firmy CMC Markets, w organizowaniu którego brał czynny udział. Jest odpowiedzialny za kształtowanie oferty CMC Markets w Polsce, zarządza obsługą klienta, a także realizuje programy edukacyjne dla inwestorów. Posiada wieloletnie doświadczenie trenerskie w zakresie instrumentów pochodnych oraz analizy rynków. Regularnie występuje w mediach poruszających tematykę giełdową i inwestycyjn

Obserwuj autoraLinkedIn


Reklama
Reklama