Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Kashkari krytykuje podnoszenie stóp przez Fed

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Neel Kashkari po raz kolejny skrytykował podnoszenie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych. Przedstawiciel Fed uważa, że sytuacja w gospodarce nie pozwala obecnie na zacieśnianie polityki pieniężnej, a bank centralny tylko ją pogorsza.

 

Kashkari to jeden z najbardziej gołębio nastawionych decydentów z amerykańskiego banku centralnego – w przypadku wszystkich trzech podwyżek dokonanych w tym roku głosował przeciwko takiemu ruchowi. Po dokonaniu podwyżki stóp procentowych na grudniowym posiedzeniu, szef Fed z Minneapolis ponownie skrytykował swoich kolegów. Uważa on, że podnoszenie stóp procentowych przy utrzymującej się niskiej inflacji jest błędem i może wpędzić gospodarkę w recesję. Zarzucił również części decydentów, że zbyt mocno opierają się na wierze we wzrost inflacji.

Nastawienie Kashkariego w najbliższym czasie będzie miało jednak mniejsze znaczenie w kontekście polityki pieniężnej Fed. Grudniowe posiedzenie FOMC było ostatnim przed dokonywaną co roku rotacją w składzie Komitetu. Kashkari nie będzie miał więc w przyszłym roku bezpośredniego wpływu na kształtowanie polityki pieniężnej Fed. Głosować podczas posiedzeń Komitetu będzie mógł dopiero w 2020 roku.

 

Reklama

Szef Fed z Minneapolis opisał swoje wątpliwości na blogu, przedstawiając argumenty, które są źródłem jego obaw o realizację przez Fed podwójnego mandatu.

 

Mandat pełnego zatrudnienia w gospodarce

„Dlaczego wzrost wynagrodzeń nie przyspiesza? W Mojej opinii, dwa najbardziej prawdopodobne powody to, że rynek pracy nie jest tak ciasny, jak sugerowałaby stopa bezrobocia na poziomie 4,1% i to, że oczekiwania co do przyszłej inflacji spadły, co może stać się samospełniającą  się przepowiednią” – uważa Kashkari.

Kashkari stwierdza, że stopa uczestnictwa w rynku pracy dla przedziału 25-54 lat sugeruje, że poza rynkiem pracy wciąż może znajdować się ponad milion obywateli. To pokazuje, że wciąż istnieją jeszcze czynniki, które zniechęcają część pracowników do twardego negocjowania wyższych zarobków.

Szef Fed z Minneapolis wskazuje, że trudno ocenić jak dużo z tych osób może wrócić na rynek pracy, jednak fakt, że tempo wzrostu wynagrodzeń wciąż jest niższe niż w okresie przedkryzysowym, może oznaczać, że poziom pełnego zatrudnienia nie został jeszcze osiągnięty. W przypadku wyższego wzrostu wynagrodzeń większa ilość osób może zdecydować się powrócić na rynek pracy.

 

Reklama

Ostatnie prognozy gospodarcze Fed wskazały, że bezrobocie w najbliższych latach może jeszcze spadać. Stopa bezrobocia na koniec 2017 roku ma wynieść 4,1%, a w 2018 i 2019 roku spadnie do 3,9%, by wzrosnąć do 4,0% w 2020 roku. W długim terminie oczekiwana jest stopa bezrobocia na poziomie 4,6%. Ten poziom możemy interpretować jako stopę bezrobocia wskazującą na pełne zatrudnienie w gospodarce. Oznaczałoby to, że w tym momencie rynek pracy jest przegrzany i powinien generować presję inflacyjną, której jednak wciąż nie widzimy.

 

Mandat stabilności cen

Kashkari obawia się również o poziom inflacji, związany z drugim mandatem banku centralnego (mandat stabilności cen wyrażony jest poprzez cel inflacyjny). Pośrednio, na te obawy wpływa oczywiście sytuacja na rynku pracy, gdyż niski wzrost wynagrodzeń oznacza niższą presję inflacyjną. Kashkari zwraca uwagę na sprzężenie zwrotne pomiędzy tymi dwoma kwestiami, gdyż niskie oczekiwania inflacyjne sprawiają również, że pracownicy w mniejszym stopniu upominają się o wyższe pensje.

 

Inflacja w Stanach Zjednoczonych utrzymuje się od dłuższego czasu poniżej poziomu docelowego (2,0% dla bazowego indeksu PCE). Pomimo tego, Fed od dwóch lat zacieśnia politykę pieniężną, co zasadniczo wykorzystywane jest do chłodzenia inflacji. Większość decydentów argumentuje to tym, że za niską inflację odpowiadają czynniki tymczasowe i bank centralny musi działać zapobiegawczo, by w przyszłości nie został postawiony przed koniecznością bardziej agresywnego zacieśniania polityki pieniężnej. Kashkari ‘nie kupuje’ jednak tego argumentu, stwierdzając, że nie można być pewnym tymczasowego charakteru czynników wpływających na niską dynamikę cen. W dodatku, im dłużej inflacja utrzymuje się na niskich poziomach, tym mniej adekwatnym wydaje się ten argument.

Kashkari wskazuje, że podczas gdy wysoka inflacja jest czymś negatywnym dla społeczeństwa, to przedłużające się okresy bardzo niskiej inflacji mogą ograniczyć możliwości banku centralnego w przeciwdziałaniu przyszłym recesjom, co może potencjalnie sprawić, że będą one dłuższe i bardziej niszczące dla gospodarki.

Reklama

 

Według najnowszych prognoz Fed, inflacja (mierzona wskaźnikiem PCE) wyniesie na koniec bieżącego roku 1,7% i wzrośnie do 1,9% w 2018 roku i 2,0% w 2019 i 2020 roku. Inflacja bazowa ma wynieść 1,5% na koniec 2017 roku, a w kolejnych latach powinna się kształtować na tym samym poziomie co ogólny wskaźnik inflacji. Ostatnie prognozy dla inflacji zostały nieco podniesione względem tych z września. Kolejne (które poznamy w marcu 2018 roku) mogą zostać istotnie skorygowane ze względu na to, że obecne nie uwzględniają potencjalnego wpływu zmian w polityce fiskalnej, będących następstwem proponowanej przez Donalda Trumpa reformy podatkowej.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Jakub Wilk

Jakub Wilk

Redaktor portalu FXMAG. Zwolennik łączenia analizy technicznej i fundamentalnej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki banków centralnych. Pasjonat rynku metali szlachetnych.


Reklama
Reklama