Dlaczego dla większości inwestorów rynki regulowane wydają się być przystępniejszym początkiem inwestycyjnej przygody? Dlaczego nie mają racji?
Rynek regulowany
Rynek regulowany to miejsce, na którym transakcje zawierane są pomiędzy dwiema stronami (np. kupującym i sprzedającym). Mamy jednak trzeciego uczestnika wymiany, giełdę, która jest nadzorowana przez zewnętrzną instytucję mającą zapobiegać i eliminować nadużycia. Uczestnikami giełdy mogą być osoby lub instytucje, którym pozwala na to regulamin, a handel odbywa się na ustalonych i sztywnych zasadach. Ma to zapewnić uczestnikom większe bezpieczeństwo. Z perspektywy inwestorów handel odbywa się zwykle przy korzystaniu z usług domów maklerskich, które przy pomocy giełdy wykonują ich zlecenia. Domy maklerskie za swoje usługi pobierają prowizje, zwykle dodatkowo żądając od inwestorów opłat za prowadzenie rachunku oraz dostęp do notowań kursów akcji w czasie rzeczywistym. W zamian za to, na przykładzie kupna akcji, inwestor staje się akcjonariuszem spółki. Przy odpowiednim wzroście cen rynkowych posiadanych walorów zarabia pieniądze, dzieląc się po drodze zyskami z fiskusem. Aby zarobić 100 zł przy kupnie 10 akcji wycenianych dziś przez rynek na 50 zł, cena naszych akcji musiałaby wzrosnąć o 10 zł, a więc 20% swojej dotychczasowej wartości. Zainwestowany kapitał wynosi w takim przypadku 500 zł. Aby jednak inwestycja była udana należy odpowiedzieć sobie na pytania: jakim dysponujemy kapitałem, jaki jest oczekiwany czas inwestycji i jakie jest prawdopodobieństwo, że cena konkretnej akcji wzrośnie w tym czasie o 20%. Ostatecznie jednak najtrudniejszy jest dobór konkretnych walorów, które mają się znaleźć w portfelu. Przy podejmowaniu decyzji o inwestowaniu w akcje na rynku regulowanym często kierujemy się wynikami analiz własnych lub analityków pracujących w domach maklerskich. Jednak ze względu na dużą elastyczność w doborze założeń modeli wyceny papierów wartościowych, każdy z analityków może uzyskać inną docelową cenę tego samego waloru, poprawnie pod względem merytorycznym posługując się znanymi metodami wycen.
Rynek nieregulowany
Na rynku nieregulowanym sprawa wygląda nieco inaczej. Nie ma centralnej giełdy na rynku Forex, która łączyłaby zlecenia inwestorów. Uczestnikami wymiany walutowej są m.in. banki centralne, banki komercyjne i brokerzy, którzy przekazują zlecenia swoich klientów na rynek międzybankowy lub stanowią dla nich drugą stronę transakcji. Klienci forexowych domów maklerskich mogą zwykle uczestniczyć w tym rynku, korzystając z instrumentów pochodnych oraz dźwigni finansowej. I tak, chcąc zainwestować w akcje, można wybrać alternatywnie instrumenty CFD na tę akcję, które nie są na rynku finansowym niczym nowym. Zwykle brokerzy przy kontraktach na różnice kursowe (CFD) umożliwiają korzystanie z dźwigni finansowej, załóżmy 1:10. Wracając do poprzedniego przykładu akcji pewnej spółki kosztującej 50 zł, na rynku nieregulowanym za posiadane 500 zł możemy nabyć już 100 kontaktów CFD na akcje, zamiast 10 akcji na rynku regulowanym. W przypadku, gdy cena akcji wzrośnie o 20% zyski będą dziesięciokrotnie większe, niż gdybyśmy zainwestowali te pieniądze w akcje na rynku regulowanym. Jednak nie należy zapomnieć o pesymistycznym scenariuszu, a więc sytuacji, gdyby jednak cena akcji zaczęła spadać. Wówczas i straty będą dziesięć razy większe.
Początkujący inwestorzy mają zwykle ogromne ambicje, które (w połączeniu z niewielkim depozytem) przeradzają się w wielkie rozczarowania rynkiem. Inwestowanie zarówno na rynku regulowanym, jak i OTC, jest ryzykownym zajęciem. Nie należy jednak ograniczać początkującym inwestorom możliwości korzystania z rynku Forex, gdyż osoby z niewielkim kapitałem i skłonnością do podejmowania dużego ryzyka z pewnością się tu odnajdą. Ponadto różnorodność instrumentów pochodnych oferowanych przez różnych brokerów oraz możliwość wyboru adekwatnego dla siebie lewara sprawia, że przy odpowiednim zacięciu oraz poświęceniu swojego czasu na staranną edukację i nieustannej pracy nad technikami inwestycyjnymi, można osiągać dwu- czy trzycyfrowe stopy zwrotu, czego niejeden inwestor w dziejach rynku Forex zdołał dokonać. Porównując rynki regulowane z nieregulowanymi nie można zapominać również o tym, że mniejszy stopień regulacji daje więcej wolności. Dzięki temu na mniej regulowanych rynkach pojawia się więcej innowacji, dzięki którym możemy na przykład korzystać z coraz ciekawszych programów wspomagających handel czy nowych instrumentów pochodnych, a dzięki większej konkurencji między brokerami z coraz lepszych warunków transakcyjnych i dodatkowych, często bezpłatnych usług. Ostatecznie jednak odpowiedzialność za zbudowanie portfela ponosi każdy inwestor samodzielnie i najważniejsze jest, aby jego wartość rosła, niezależnie od tego, na którym rynku inwestujemy.
