Poniedziałkowa sesja przyniosła solidną przecenę na rynku akcji w Europie. Negatywne nastroje było widać także po rozpoczęciu handlu w Stanach Zjednoczonych, jednak ostatecznie inwestorzy zza oceanu nie przejęli się mutacją wirusa, która została wykryta w Wielkiej Brytanii i główne indeksy giełdowe zakończyły sesję w rejonach poziomu odniesienia. Brak kontynuacji paniki na sesji amerykańskiej i azjatyckiej przełożył się na wzrosty na początku dzieje sesji na Starym Kontynencie. Główne europejskie indeksy giełdowe rozpoczęły dzień od wzrostów, odrabiając część wczorajszych strat.
Na godzinę przed zamknięciem handlu niemiecki indeks giełdowy DAX, jak i francuski CAC40 znajdują się niecały 1% na plusie, z kolei nasz polski WIG20 dodaje 1,5%. Jednak biorąc pod uwagę wczorajszą przecenę, to wciąż za mało, aby w skali tygodnia znaleźć się nad kreską. W najbliższych dniach inwestorzy będą bacznie śledzić informacje dotyczące nowej mutacji koronawirusa, które mogą przełożyć się na większą zmienność na rynku. Jeśli wprowadzone przez Wielką Brytanię ograniczenia nie pomogą w zatrzymaniu rozprzestrzenianiu się wirusa, mogą nas czekać kolejne restrykcje.
Jeśli chodzi o rynek akcji w Stanach Zjednoczonych, dzisiejsza sesja rozpoczęła się w mieszanych nastrojach. W momencie przygotowywania tego komentarza indeks Dow Jones znajduje się 0,5% pod kreską, z kolei Nasdaq umacnia się 0,55%, a S&P500 traci 0,1%. Inwestorzy poświęcają sporo uwagi spółce Apple, która w "niedalekiej przyszłości" ma zająć się produkcją samochodów elektrycznych. Co prawda temat wejścia na rynek motoryzacyjny pojawiał się już kilka lat wcześniej, jednak wczorajsze doniesienia Agencji Reutera mówią o tym, że już w ciągu najbliższych 5 lat na rynku pojawi się samochód od Apple’a. W związku z tymi informacjami notowania spółki rosną dziś ponad 4,5%, z kolei Tesla znajduje się pod kreską.
Komentarze
Sortuj według: Najistotniejsze
Nie ma jeszcze komentarzy. Skomentuj jako pierwszy i rozpocznij dyskusję