Zgodnie z oczekiwaniami decyzja Rady Polityki Pieniężnej była najważniejszym momentem wczorajszej sesji na rynku złotego. Nie będące rynkowym konsensusem utrzymanie stóp procentowych skutkowało natychmiastowym umocnieniem złotego. Jak sugerowaliśmy bowiem we wczorajszym, ale i poprzednich wpisach zmaterializowanie się ryzyka bardziej jastrzębiego podejścia Rady będzie oddziaływało w kierunku spadku kursu EUR/PLN, ale i wzrostu dochodowości polskich obligacji, zwłaszcza krótkoterminowych. Notowania złotego do euro, które jeszcze przed południem wynosiły 4,46 po decyzji RPP obniżyły się do 4,43. W efekcie złoty był najlepiej radzącą sobie walutą regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Osłabienie – choć niewielkie – w relacji do euro zanotowała czeska korona i węgierski forint.
Reakcją polskiego rynku długu – jak wspomnieliśmy – był wzrost dochodowości. Z uwagi na fakt, iż największa zmiana obserwowana była na krótkim jej końcu obserwowaliśmy wypłaszczenie krzywej. Rentowność 2-latki zwyżkowała bowiem o 7 pkt. baz. do 5,24%. W tym czasie dochodowość 10-latki wzrosła o symboliczny 1 pkt. baz. do 5,53%. Warto zauważyć, iż z uwagi na czynnik krajowy wczorajsze zmiany notowań skarbowych papierów wartościowych wymykały się trendom globalnym, gdzie dochodowość długu USA, czy Niemiec zniżkowała.
Rynki zagraniczne
W środę – podobnie jak we wtorek - w obliczu braku nowych informacji (kalendarium wczorajszej sesji nie zawierało najważniejszych publikacji makroekonomicznych) kurs EUR/USD realizował scenariusz techniczny. Niezmiennie polega on na anemicznej zniżce eurodolara w kierunku dolnego ograniczenia wzrostowego kanału tj. do 1,0584. O tym, iż jest ona niezwykle mało dynamiczna świadczy fakt, iż od początku tygodnia eurodolar obniżył się o ledwo centa. Spokój towarzyszy jednak także pozostałym głównym parom walutowym świata. Ruch spadku dochodowości kontynuują zaś obligacje rynków rozwiniętych. Ma to związek z m.in. mniej jastrzębią od oczekiwań narracją podczas zakończonego przed ponad tygodniem posiedzeniem amerykańskiej Rezerwy Federalnej oraz – w przypadku niemieckiego długu – oczekiwania szybszych obniżek stóp procentowych w strefie euro. Jest to wynik miksu obniżającej się inflacji i wciąż kiepskich danych dotyczących aktywności gospodarczej w strefie euro.
Zobacz także: Wartość złota po długich zmaganiach przekroczyła poziom 2000 USD za uncję. Pytanie co dalej leży u stóp banków centralnych