Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

Ile rzeczywiście powinien wynosić zysk do ryzyka

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Sen z powiek spędza stały dylemat: dobór optymalnego stosunku zysku do ryzyka w strategii. Część traderów próbuje stosować sztywny Z:R (np. 2 do 1), inni są bardziej elastyczni i dostosowują się do sytuacji rynkowej. Część z nich wyznaje zasadę, że nie powinno się ryzykować więcej niż chcemy zyskać. Jeszcze inni wchodzą w pozycję nawet wtedy, gdy zysk do ryzyka jest mniejszy niż 1:10. Gdzie leży racja? Jaki Z:R przyjąć, aby wyjść cało z transakcji?

 

Zanim zaczniemy rozważania załóżmy rzecz oczywistą, która już na starcie wyklucza z debaty sporą grupę osób. Mianowicie, w wielu przypadkach poziom tp ustalony jest sztucznie, a transakcje i tak zamykane są z ręki. Słusznie czy nie – w takim przypadku nie można brać pod uwagę początkowego stosunku zysku do ryzyka i twierdzić, że ten stosunek jest wysoki. Można jedynie sprawdzić średni stosunek zysku do ryzyka, analizując zamknięte transakcje.

 

Sztywny stosunek Z:R vs elastyczny

Reklama

Zastanówmy się nad sensem stosowania sztywnego stosunku Z:R. Zaczynając od minusów: strategia stosowana dla wszystkich transakcji ogranicza nas i w pewnym stopniu zmusza do ignorowania analizy technicznej. Działanie wzmaga konieczność ciągłych kompromisów – albo poziom sl będzie w nieodpowiednim miejscu z punktu widzenia analizy technicznej (czyli np. przed ważnym poziomem, do którego cena może z dużym prawdopodobieństwem dotrzeć), albo poziom tp będzie zbyt daleko/zbyt wcześnie. Zatem stosowanie ściśle określonego stosunku Z:R nie wydaje się być zachęcające. Takie rozwiązanie może mieć jednak swoje plusy. Nie każdy bowiem musi się zgodzić, że poziomy cenowe działają idealnie i że cena oscyluje między nimi w przewidywalny sposób. W takim przypadku, zwłaszcza przy niskich interwałach i handlu w nienasyconych poziomami przedziałach, ciekawym pomysłem jest stosowanie sztywnego stosunku zysku do ryzyka na poziomie równowagi 1 do 1. Główną zaletą rozwiązania jest łatwe zarządzanie kapitałem. Zazwyczaj bowiem ryzykujemy albo określoną kwotę na transakcję, albo określony procent depozytu. W przypadku, gdy stosunek Z:R różni się dla wielu transakcji, do tego, czy będziemy zyskowni będziemy musieli jeszcze wprowadzić element prawdopodobieństwa, albo jak kto woli – szczęścia. W przypadku elastycznego stosunku część naszych zysków, zwłaszcza w krótkim terminie, będzie zależne od tego, czy nasze trafne analizy odnosiły się do transakcji o większym Z:R, czy mniejszym. W długim terminie element szczęścia powinien zostać wyeliminowany, a nasza zyskowność sprowadzona do trafności analiz, jednak z pewnością wymaga to cierpliwości. Stosowanie sztywnego stosunku Z:R w większym stopniu eliminuje losowość i pozwala na sprawdzenie swojej strategii szybciej. Sam stosunek ryzyka 1 do 1 ma jednak trudną do przeskoczenia wadę – nigdy nie osią- gniemy go z powodu spreadów. Im węższy tp/sl zakładamy, tym bardziej ten element będzie fałszował wyniki strategii. Przy ciągłym zakładaniu tp/sl na poziomie 20 pipsów, wystarczy 2-pipsowy spread, aby zgodnie z zasadami prawdopodobieństwa, wyniki były o 10% gorsze.

 

Jaki stosunek Z:R jest najlepszy?

W większości przypadków stosuje się zmienny stosunek Z:R. Każdy z nas jednak zakłada pewien akceptowany przez siebie próg. Podzielmy je na trzy kategorie.

 

Poniżej 1:1

Reklama

Wielu traderów na samym początku odrzuca możliwość grania w oparciu o stosunek zysku do ryzyka poniżej 1. Wbrew pozorom, taki stosunek niekoniecznie wiąże się z gorszymi wynikami. Ma to zastosowanie w skalpingu, gdzie wypada się zabezpieczyć, ale celem nadrzędnym jest częste zgarnianie małych zysków i nie dopuszczanie do strat. Wyniki strategii są uzależnione od trafności krótkoterminowych przewidywań, których skuteczność musi być wyższa od 50%, a czasami i znacznie wyższa (zależnie od tego jak nisko poniżej 1:1 zejdziemy).

 

Pomiędzy 1:1 a 3:1

Z:R pomiędzy 1:1, a 3:1 to najprawdopodobniej najpopularniejszy przedział. Jest zalecany do większości strategii daytradingowych. Tp nie są na nierealnych poziomach, a sl wyznaczany jest zazwyczaj powyżej lub poniżej istotnego (z punktu widzenia danej strategii) miejsca na wykresie. Tutaj wcale nie musimy trafiać w więcej niż 50% przypadkach. Przy Z:R na poziomie 3:1 wystarczy 25% zyskownych transakcji, aby wyjść na zero. Stosując taki stosunek zysku do ryzyka nie uciekniemy jednak przed koniecznością trafnego oceniania sytuacji – im dalej na wykresie jest nasz poziom tp, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że cena do niego trafi.

 

Powyżej 3:1

Reklama

Co ze strategiami o wysokim stosunku zysku do ryzyka? Też mają swoje zastosowanie, jednak w zdecydowanie dłuższym, niż jednodniowym terminie. Oczywiście, skalpując również możemy wyznaczyć sl na poziomie 5 pipsów, a tp na poziomie 25 pipsów i twierdzić, że mamy wysoki stosunek zysku do ryzyka. Rynkowy szum połączony ze spreadami szybko pozbawi nas złudzeń. sl na poziomie 50 pipsów z tp na poziomie 250 pipsów wydaje się być sensowną strategią, jeżeli oczywiście możemy sobie pozwolić na koszty transakcyjne związane z nocnym przetrzymywaniem pozycji. W przypadku takiej strategii trafność naszych analiz może być mniejsza niż 25%, a zyski powinny rekompensować straty. Jest to jednak niezmiernie trudna do wdrożenia strategia, bo wymaga psychologicznej umiejętności niezamykania zyskownych pozycji – jeżeli bowiem będziemy zamykać w połowie drogi do tp, będziemy ryzykować zbyt dużo. Ostatecznie jednak, i tutaj wynik będzie zależeć od tego, czy poprawnie przeanalizowaliśmy rynek. Prawdopodobieństwo dotarcia do danego poziomu, czy to tp czy sl, statystycznie rekompensuje nam stosunek wygranych pozycji do stratnych. W efekcie, właściwy dla wszystkich strategii stosunek Z:R nie istnieje, a w wyborze powinniśmy kierować się głównie interwałem czasowym, na jakim handlujemy.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Paweł Buchała

Paweł Buchała

Project Manger projektu TradingDot  Zwolennik łączenia analizy Price Action z informacjami makroekonomicznymi.


Tematy

Reklama
Reklama