Wczorajszy dzień przyniósł ocieplenie. Największe światowe rynki poprawiły lekko swoje notowania po doniesieniach o przyjętym w Niemczech pakiecie pomocowym o wartość 750 mld euro. Jednak to nie informacje z Europy miały największy wpływ na światowe rynki.
„FED ogłosił program nieograniczonego skupu obligacji skarbowych i MBS, deklarując, że będzie nabywał ich tyle, ile będzie niezbędne, by utrzymać "niskie” koszty finansowania na amerykańskim rynku, zapewniając jednocześnie finansowanie przedsiębiorstw i planów fiskalnych, zarówno na poziomie federalnym, jak i stanowym. Zupełnie bezprecedensowe działanie, na myśl o którym napewne dwie dekady temu zjeżyłyby się włosy na głowie wszystkich ekonomistów, oznacza w praktyce, że znaczna część amerykańskiego rynku obligacji zaczyna poruszać się w nowej rzeczywistości, w której bank centralny jest gotów obsłużyć dowolną ilość podaży ze strony innych uczestników systemu finansowego, a zważywszy na zadeklarowaną skalę zakupów w wysokości 125 mld USD dziennie, skala nabyć w ciągu czterech dni osiągnie poziom całego siedmiomiesięcznego QE2".- pisze Kamil Cisowski, Xelion
Po doniesieniach z Rezerwy Federalnej wtorkowy handel odbywa się znacznie spokojniej. Dolar tanieje, a nasz złoty kwotowany jest po 4,22 PLN wobec dolara amerykańskiego. Inne waluty podobnie, utrzymują się na wcześniej ustalonych historycznych poziomach. Widać jednak wśród Inwestorów/spekulantów zakłopotanie. Obecna sytuacja nawet nie śniła się finansistom 20 lat temu, stąd ich niepewność co do drastycznych ruchów największych światowych banków centralnych. Przy tak nasilonym helicopter money, możemy mieć duży problem z ustabilizowaniem inflacji po okresie kryzysu związanego z koronawirusem oraz nowe niewystępujące wcześniej problemy monetarne. Skup obligacji o takiej intensywności, nie znajduje się w definicji wolnego rynku a nadmierna podaż może doprowadzić do ataków spekulacyjnych. Tym samym osłabiając zaufanie do rynków finansowych w długiej perspektywie.
