Zmiany na głównej parze walutowej w długim przedziale czasowym zależne są teraz głównie od polityki obu banków centralnych. Fed jak i Europejski Bank Centralny całkowicie się rozmijają – pierwszy chce podnosić stopy, drugi chce luzować politykę monetarną.
Teoretycznie sytuacja od strony fundamentalnej powinna działać na niekorzyść euro. Wyższe oprocentowanie w USA czyni dolara atrakcyjniejszym, co zwiększa popyt na tę walutę. Analogicznie dalsze luzowanie polityki w strefie euro prowokować powinno do wyprzedaży tej waluty. Warto jednak zauważyć, iż zdecydowana większość z wyżej wymienionych efektów została już zawarta w aktualnych kursach. Rynek zdyskontował taki rozwój sytuacji dużo wcześniej.
W chwili obecnej uczestnicy rynku zdają się zastanawiać, jak dalej rozwinie się sytuacja. W grę wchodzą zatem inne „motywy przewodnie” z których głównym jest następujący – Fed nie udaje się podnosić stóp tak, jako to zakładano. Taki rozwój wydarzeń, spowodowany przytłumieniem rozwoju gospodarczego za oceanem, ma szansę rozruszać rynki. Podobnie jak brak dalszych luzować ze strony EBC.
Technika – wykres tygodniowy
Niezdecydowanie inwestorów jest szczególnie widoczne na wykresie EUR/USD. Praktycznie od roku(od marca 2015) rynek porusza się w konsolidacji bocznej, wyznaczonej poziomami 1.05 od dołu oraz 1.15 od góry. Czy któraś ze stron ma szansę przechylić szalę na swoją korzyść?
Analiza techniczna wykresu nie daje jasnych sygnałów. Z jednej strony mamy przesłanki wskazujące na przewagę strony podażowej. Najbardziej z nich widoczne to coraz niżej położone, małe szczyty. Na wykresie oznaczono je czerwonymi strzałkami. Jak widać, oprócz tego że są położone coraz niżej, mają też górne cienie. Wskazuje to na obecność podaży w tych rejonach.
Jeśli jednak podaż chciałaby doprowadzić do wznowienia długoterminowego trendu spadkowego, to przed nią stoi spore wyzwanie – minima na poziomie 1.05 zostały dość solidnie ugruntowane dwoma odbiciami z tej wysokości. Wiec również i grający na zwyżkę euro mają mocne karty. Należą do nich wznoszący się wskaźnik RSI, który pokonał i walczy o utrzymanie się nad poziomem 50. Należy do nich też świeca z ostatniego tygodnia, z wysokim, dolnym cieniem(niebieska strzałka, żółty obszar). Cień ten wskazuje na sporą determinację strony popytowej, obecną na tych poziomach.
Sytuacja jest więc patowa – obie strony zachowują względną równowagę. To może się zmienić, jeśli euro pokona widoczną, pomarańczową linię spadkową. Takie wydarzenie oznaczałoby przełamanie dotychczasowej siły nacisku strony podażowej. Ta natomiast, myśląc o spadkach, musi zakryć wspomniany, dolny cień z ostatniego tygodnia, czyli zejść poniżej 1.08. Spadek wskaźnika RSI poniżej widocznej linii trendu wzrostowego oraz poziomu 50, mocno przechyliłby szalę na korzyść niedźwiedzi.