Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

ESMA i KNF wciąż utrudniają życie traderom. Będzie jeszcze trudniej o wyższą dźwignię

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Pod koniec września Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (ESMA) zdecydował się na przedłużenie okresu, w którym obowiązywać będą ograniczenia dotyczące dystrybucji kontraktów CFD. Przy okazji, polska Komisja Nadzoru Finansowego dokonała interpretacji, która znacząco utrudni możliwość utrzymania wyższego poziomu dźwigni finansowej osobom, które chcą uzyskać status klienta profesjonalnego.

 

Czytaj również: PPK - jednak będziesz miał szansę otrzymać godną emeryturę?

 

Przypomnijmy, że w marcu tego roku paneuropejski regulator zdecydował się wprowadzić interwencję produktową, w ramach której nałożył ograniczenia dotyczące dystrybucji i marketingu kontraktów CFD, a także zakaz dystrybucji opcji binarnych. W przypadku kontraktów CFD przedstawiono wytyczne, do których muszą stosować się brokerzy Forex/OTC na terenie Unii Europejskiej. Wytyczne te obowiązują od 1 sierpnia:

  • wprowadzenie reguły ‘margin close-out’,
  • wprowadzenie obowiązkowej ochrony przed ujemnym saldem ,
  • zakaz oferowania bonusów (mających zachęcać do aktywnego tradingu lub wpłat kapitału),
  • wprowadzenie wystandaryzowanego ostrzeżenia o ryzyku,
  • ograniczenie maksymalnego poziomu dźwigni finansowej.
Reklama

Największe emocje wśród traderów i przedstawicieli branży wzbudziła ostatnia z powyższych wytycznych. Do 1 sierpnia traderzy rynku Forex w Polsce mieli możliwość handlowania z lewarem na poziomie 1:100, a w innych krajach UE limit ten był nawet wyższy. Po wprowadzeniu wytycznych jest on znacząco niższy i uzależniony od zmienności ceny instrumentów w poszczególnych kategoriach:

  • główne pary walutowe – 1:30
  • pozostałe pary walutowe, złoto i główne indeksy giełdowe – 1:20
  • pozostałe towary i pozostałe indeksy giełdowe – 1:10
  • pojedyncze akcje i inne instrumenty bazowe – 1:5
  • kryptowaluty – 1:2

 

W opublikowanym pod koniec ubiegłego miesiąca komunikacie europejski regulator poinformował o przedłużeniu okresu obowiązywania wytycznych o kolejne 3 miesiące. Pierwszy trzymiesięczny okres obowiązuje do końca października, natomiast już teraz wiemy, że ograniczenia będą obowiązywać przynajmniej do końca stycznia 2019 roku. Jeśli ESMA będzie zadowolona z ich efektów, to należy spodziewać się, że okres obowiązywania ograniczeń będzie systematycznie wydłużany.

Po analizie skutków interwencji produktowej ESMA zdecydowała się na wprowadzenie niewielkiej korekty do wytycznej wprowadzającej wystandaryzowane ostrzeżenie o ryzyku. Regulator otrzymał informację, że niektórzy brokerzy napotkali problemy techniczne, uniemożliwiające im wykorzystywanie pełnej treści ostrzeżenia. Są one związane z ograniczeniami liczby znaków, jakie w niektórych przypadkach nakładają firmy świadczące dla nich usługi marketingowe. W takich przypadkach (wyłącznie) brokerzy mogą posługiwać się skróconą wersją ostrzeżenia, zawierającą informację o odsetku klientów tracących pieniądze. Ogłoszenie zawierające skrócone ostrzeżenie musi jednak zawierać odniesienie do strony brokera, na której widoczne jest pełne, wystandaryzowane ostrzeżenie o ryzyku.

 

Dostęp do wyższej dźwigni jeszcze trudniejszy

Ograniczenie maksymalnego poziomu dźwigni finansowej w Unii Europejskiej spotkało się z negatywną reakcją ze strony polskich traderów, którzy do końca walczyli o utrzymanie wcześniejszych poziomów lewara. Część z nich szuka teraz możliwości korzystania z wyższej dźwigni u brokerów spoza Unii Europejskiej. Takie działanie może być jednak ryzykowne, gdyż zmniejsza poziom ochrony inwestora, zwłaszcza, gdy korzysta się z usług nienadzorowanych podmiotów. Traderzy na terenie Unii Europejskiej mają pewną furtkę, która umożliwia im korzystanie z wyższej dźwigni u brokerów z UE, nawet przekraczającej dostępne wcześniej w Polsce poziomy. Furtka ta jest zawarta w dyrektywie MIFiD i dotyczy zmiany statusu z klienta detalicznego na profesjonalnego.

Reklama

Nie każdy trader może ubiegać się o uzyskanie statusu klienta profesjonalnego. Dyrektywa MIFiD precyzyjnie określa wymogi, jakie klient brokera musi spełnić, by móc zyskać taki status. Kto może zostać klientem profesjonalnym?

Klientem profesjonalnym domu maklerskiego może zostać inwestor indywidualny, który spełnia przynajmniej dwa z trzech poniższych wymogów:

  1. zawierał transakcje o wartości stanowiącej co najmniej równowartość w złotych 50.000 euro każda, na odpowiednim rynku, ze średnią częstotliwością co najmniej 10 transakcji na kwartał w ciągu czterech ostatnich kwartałów,
  2. wartość jego portfela instrumentów finansowych (łącznie ze środkami pieniężnymi wchodzącymi w jego skład) wynosi co najmniej równowartość w złotych 500.000 euro,
  3. pracuje lub pracował w sektorze finansowym przez co najmniej rok na stanowisku, które wymaga wiedzy zawodowej dotyczącej transakcji w zakresie instrumentów finansowych lub usług maklerskich.

 

Warunki te są trudne do spełnienia dla przeciętnego polskiego inwestora. Są one uniwersalne na terenie całej Unii Europejskiej i nie uwzględniają sytuacji w poszczególnych krajach i specyfiki inwestorów w tych krajach.

Komisja Nadzoru Finansowego jeszcze mocniej utrudniła możliwość zyskania statusu klienta profesjonalnego, dokonując odmiennej interpretacji pierwszego warunku w stosunku do tych, jaką przyjęli wcześniej brokerzy. Ci informowali, że wymóg zawarcia 10 transakcji o równowartości przynajmniej 50 tys. euro przez 4 kwartały z rzędu można spełnić dokonując np. 10 transakcji po 0,5 lota na rynku EUR/USD. Taka transakcja, przy poprzednim poziomie dźwigni (1:100), wymagałaby posiadania depozytu o wysokości nieco ponad 2 tys. złotych. Przy aktualnej dźwigni (1:30) byłaby to już kwota powyżej 7 tys. zł. Taki stan rzeczy związany jest z uwzględnieniem dźwigni finansowej. KNF, interpretując powyższe warunki uznał jednak, że wymagana kwota nie może uwzględniać dźwigni finansowej, a środki realnie zaangażowane w transakcję. W efekcie, do przeprowadzenia transakcji o równowartości 50 tys. euro konieczne jest posiadanie (według aktualnego kurs) 215 tys. zł na depozycie. W efekcie punkt, który spośród powyższych warunków był jak dotąd najłatwiejszy do spełnienia stał się takim, który będą w stanie spełnić nieliczni inwestorzy handlujący kontraktami CFD.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Jakub Wilk

Jakub Wilk

Redaktor portalu FXMAG. Zwolennik łączenia analizy technicznej i fundamentalnej, ze szczególnym uwzględnieniem polityki banków centralnych. Pasjonat rynku metali szlachetnych.


Reklama
Reklama