Reklama
twitter
youtube
facebook
instagram
linkedin
Reklama
Reklama

EBC – jedno wielkie rozczarowanie

|
selectedselectedselected
Reklama
Aa
Udostępnij
facebook
twitter
linkedin
wykop

Nie tak miało wyglądać czwartkowe popołudnie. W ostatnich tygodniach nieustannie spekulowano na temat tego, co może zrobić Europejski Bank Centralny aby pobudzić europejską gospodarkę. Program luzowania ilościowego, który rozpoczął się w marcu dotarł już do swojego półmetka, tymczasem ożywienie gospodarcze w strefie euro jest symboliczne. Aby nie przedłużać – inwestorzy grali pod cięcie stopy depozytowej do poziomu -0,3%, rozszerzenie miesięcznych zakupów obligacji do 75 miliardów euro i wydłużenie czasu trwania programu.

Zanim jeszcze poznaliśmy oficjalną decyzję w sprawie stóp procentowych na rynek wypłynęła szokująca plotka – EBC zostawia stopę depozytową na niezmienionym poziomie. Gdyby taka informacja pochodziła od jakiegoś bliżej nieznanego szerszej publiczności inwestora, wszystko przeszłoby bez echa, tyle że źródłem był sam Financial Times! Euro momentalnie zaczęło mocno zyskiwać, a indeksy europejskie błyskawicznie traciły na wartości. Kilka minut później na rynek napłynęło sprostowanie, a Europejski Bank Centralny jednak obciął stopę depozytową, ale duży niesmak pozostał. W zasadzie możemy mówić o skandalu, a Financial Times z pewnością będzie musiał się gęsto tłumaczyć z tego co zrobił.

Po spodziewanej decyzji w sprawie stóp procentowych rynek z niecierpliwością czekał na konferencję prasową Mario Draghiego. Uśmiechnięty Prezes EBC przez chwilę pozował do zdjęć, wygodnie zasiadł w fotelu i po chwili wszystko było już jasne. Bank nie zdecydował się na rozszerzenie skali skupu aktywów, a jedynie przedłużył jego termin do marca 2017 roku. Dodatkowo kupowane będą obligacje komunalne, po wygaśnięciu starych obligacji środki będą reinwestowane, ale to kwestie w zasadzie techniczne. Draghi oczywiście wspomniał o tym, że w razie konieczności mogą zostać podjęte kolejne kroki, ale to nie zmieniło już rozczarowania inwestorów. Draghi stwierdził, że program EBC działa i wszystko jest w porządku, natomiast inwestorzy widzą co innego, a być może po prostu chcą widzieć w nadziei na dalsze wzrosty indeksów w Europie.

Efekt konferencji jest taki, że kurs głównej pary walutowej świata EURUSD wystrzelił w okolice 1,09; choć jeszcze podczas dzisiejszej sesji znajdywał się w okolicy 1,05. DAX zanurkował natomiast 2,5% „pod kreskę", mimo że początek sesji był wzrostowy i obiecujący. Euro zyskiwało tym razem nie tylko względem dolara, ale umacniało się na całym rynku. Kurs EURPLN przekroczył nawet barierę 4,30; a na pocieszenie dla złotego pozostaje fakt, że za dolara płacimy obecnie mniej niż 3,99 zł. Euro bez wątpienia ma swój dzień, ale dolar z pewnością nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Po pierwsze nadal czekamy na piątkowe dane z rynku pracy USA i wiele wskazuje na to, że odczyt będzie solidny, po drugie słabość dolara po posiedzeniu EBC jest na rękę Janet Yellen, która za dwa tygodnie podniesie stopy procentowe w Stanach Zjednoczonych.

Jesteś dziennikarzem i szukasz pracy? Napisz do nas

Masz lekkie pióro? Interesujesz się gospodarką i finansami? Możliwe, że szukamy właśnie Ciebie.

Zgłoś swoją kandydaturę


Mateusz Adamkiewicz

Mateusz Adamkiewicz

Trader kontraktów terminowych na światowe indeksy giełdowe. Na rynkach finansowych nieprzerwanie od 2008 roku.


Tematy

Reklama
Reklama